07 lipca, 2019

Wikliniarska kraina – Nowy Tomyśl.


Słyszeliście kiedyś o Nowym Tomyślu? Pewnie mało kto, bo to miasteczko nieduże, choć ciekawie położone przy autostradzie A2. Ma dwadzieścia pięć tysięcy mieszkańców i leży w zachodniej części województwa wielkopolskiego, skąd bliżej do Berlina niż do własnej stolicy. Jest też stosunkowo młodym miastem, gdyż przywilej jego lokowania potwierdził Stanisław August Poniatowski w 1786 roku, dlatego nie ma w nim wielu zabytków. Ale ma za to inne, powiem nawet niespotykane, atrakcje i o nich będzie poniżej.








A powstało dzięki osadnictwu olęderskiemu (olenderskiemu) i prowadzeniu przez nich nowoczesnego rolnictwa na tych ziemiach. Już wtedy uprawiano tu chmiel i wiklinę, które przynosiły duże zyski, a jarmarki, które tu organizowano cieszyły się dużą popularnością w kraju i za granicą. Przebywający w Ameryce Północnej mistrz koszykarski – Ernest Hoedt przywiózł w 1885 roku do Nowego Tomyśla nowe gatunki łatwej do formowania wikliny. I tu ciekawa historia: wywiózł ją podstępem, bo nie wolno było tego robić. Uplótł więc z tej wikliny koszyk, bo to było można przewieźć, przechowywał w czasie podróży w wilgotnych warunkach i dowiózł do kraju. Ten gatunek rośnie tu z powodzeniem do dziś. Może dlatego, że kradziony!? 


RÓŻNE GATUNKI I KOLORY WIKLINY.

Więc dziś Nowy Tomyśl tradycje te kultywuje i nazywa się go miastem chmielu i wikliny, albo raczej wikliniarzy. Tematyczne jarmarki, pikniki i festyny odbywają się tu do dziś, nawet festiwal światowy (w tym roku będą uczestnicy z 75 krajów, a patronatem objął go prezydent Polski). Efekty pracy wikliniarzy i plecionkarzy widać w mieście na każdym kroku. Postawiono bowiem na bardzo ciekawe formy, małe, duże i bardzo wielkie, zdobiące ulice miasta, place i skwery.




MUSZLA KONCERTOWA.

OPLECIONY TARAS RESTAURACJI W MIEJSCOWYM DOMU KULTURY.









WIKLINOWE IGLOO, CZYLI WIGLOO.







Miejscowi artyści skupieni w Stowarzyszeniu Plecionkarzy i Wikliniarzy Polskich (przeszło 50 osób) zostali wpisani nawet do księgi Guinnessa, bowiem upletli tu największy koszyk świata!!! Nad pierwszym, w 2000 roku, praca trwała nieprzerwanie 55 godzin i zużyto 8 ton wikliny. Sześć lat później go powiększono i obecnie jego wymiary to prawie: 20 na 10 metrów i 9 metrów wysokości. Imponujący kosz! I bardzo ładny! I bardzo ciekawy pomysł!








W mieście działa też Muzeum Wikliniarstwa i Chmielarstwa, które jest chyba jedynym takim w Polsce. Mieści się ono na obrzeżach dużego, ciekawego parku, w którym jest również zoo. Widać na zdjęciach, jakie cuda można tworzyć z tego materiału! Jest nawet opleciony trabant, są też naturalnych rozmiarów wiklinowe zwierzęta. Wielki podziw dla artystów wikliniarzy!




CHMIEL WIDZIAŁAM TYLKO TUTAJ!

MAJSTERSZTYK!!!











Muzeum to dwa budynki, w jednym jest stała ekspozycja dotycząca wikliny i narzędzi do dawnej jej obróbki. Drugi, ogromny, to wielkopolska stodoła z okresu olęderskiego, w którym na parterze i strychu znajdują się wiklinowe cudeńka. Najwięcej jest koszyków i koszyczków, niektóre to tak piękne i misterne dzieła, że nie powstydziła by się nosić ich żadna dama. Jest jeszcze wielka wiata wystawiennicza, pod którą podziwialiśmy wspomniane wyplecione zwierzęta.






MÓWIĘ WAM, NAWET WYGODNIE!





CIEKAWOSTKA! KOMODA WYPLECIONA Z WIKLINY PAPIEROWEJ!!!

Wyplatanie wikliny to dzisiaj rzadki fach, bardziej hobbystyczny niż dochodowy. I raczej dla podtrzymania tradycji, choć koszyków, pojemników czy mebli z wikliny używamy jeszcze na co dzień. A szkoda, bo to naturalny i bardzo ekologiczny materiał. Nie ma też problemu z jego utylizacją. 


PRAWDA ŻE PIĘKNA KOŁYSKA?

Ciekawy ten Nowy Tomyśl! Jest jeszcze gdzieś takie wiklinowe miejsce? Jeśli tak, dajcie znać i do usłyszenia w następnych wpisach! Pozdrawiam:)



17 komentarzy:

  1. Ciekawe miejsce. Nie słyszałam o muzeum wikliniarstwa. Ładne rzeczy z wikliny udało Ci się wytropić.Na jarmarkach widziałam wiele wiklinowych wyrobów, ale raczej były to użytkowe przedmioty. Tu zobaczyłam duże rzeczy wyplecione z wikliny. Ciekawe. Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam zachwycona i zdziwiona tym, co można z wikliny zrobić! Dziś jego obróbka jest łatwiejsza, więc można tak wydziwiać. Cieszę się, że mogłam to miejsce zobaczyć. Również zasyłam serdeczności na cały, nowy tydzień:)

      Usuń
  2. Kochana
    Nie byłam, ale obejrzałam z przyjemnością te wiklinowe cuda:)
    Samocho0d- super!
    Serdeczności przesyłam na udany tydzień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samochód opleciony wikliną, to największa atrakcja w muzeum. Jest na co popatrzeć i podziwiać ludzką pomysłowość. Zasyłam uściski na cały tydzień:)

      Usuń
  3. Bardzo lubię wiklinę....ale faja wycieczka.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam to na Twoim profilowym zdjęciu, jest tam sporo wiklinowych kompozycji. A wycieczka była naprawdę fajna! Dokładam twój adres do mojej listy czytelniczej, bo ciekawy ten Twój blog. Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Dziękuję i nawazajem:) Do miłego więc:)

      Usuń
  4. Zaiste Nowy Tomyśl ciekawy jest i wart zobaczenia. Już go sobie zapisuję i postaram się na przełomie lipca i sierpnia tam dotrzeć i pójść Twoim śladem. Gdybyś miała jeszcze jakieś ciekawostki mniej znane, znajdujące się wokoło Poznania daj znać. W Poznaniu byłam wiele razy, ale już jakiś czas temu i niektóre miejscowości w pobliżu zwiedzałam. W te wakacje mam zamiar nieco odświeżyć swoje wspomnienia.
    A przy okazji poczytałam sobie trochę o Olędrach i myślę Urszulo, że powinno się pisać "olęderski". Na tych osadników natknęłam się już czytając o Prusach Królewskich.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o pisownię, to w Internecie pojawiają się obie, choć w Nowym Tomyślu piszą rzeczywiście przez ę. W okolicy zwiedziłam jeszcze Wąsowo. Jest tam reaktywowany, największy kiedyś w Europie, folwark z miejscami noclegowymi. Za jego murami jest przepiękny pałac w Wąsowie (a właściwie dwa i kaplica). Tam też jest hotel. Sprawdź w Internecie, może Cię zainteresują. Pozdrawiam i dziękuję:)

      Usuń
    2. Ta pisownia przez "en" zapewne pochodzi od pisowni oryginalnej, w której "ę" nie występuje... ale to dłuższe rozważania...
      Wąsowo już sobie zapisałam i sprawdziłam w Internecie. Mieszkać będę w Suchym Lesie...
      Buziaki :)

      Usuń
    3. Jeśli chciałabyś przy okazji zwiedzić moją miejscowość, to serdecznie zapraszam na obiadek lub kawę... lub na jedno i drugie:):):) Zasyłam pozdrowienia i czekam na odpowiedź:)

      Usuń
  5. Ciekawe miejsce. Z przyjemnością z Tobą pozwiedzałam. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny na blogu, cieszę się, że mogłam Ci pokazać takie ciekawe miejsce. Również zasyłam pozdrowienia:)

      Usuń
  6. Urszulo, ależ ciekawe miejsce. :) Podziwiam te wyroby z wikliny. Trabant - caceńko!
    Dzięki Wam, wiem, że gdybym kiedyś zawitała w te strony, koniecznie trzeba je zobaczyć.:)
    A ten koszyk - to naprawdę mistrzostwo świata!:)
    Dziękuję za bardzo interesującą wycieczkę.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i Twojego męża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam je zobaczyć i pokazać innym. To takie nietypowe miejsce, ale interesujące. Dziękuję za pozdrowienia, również w imieniu męża, który dopiero co pojechał na "nockę" do pracy. Również całusy dla Was:)

      Usuń
  7. Niesamowite sa te wiklinowe plecionki, czego to ludzie nie wymyślą :) fantastyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zachwycałam tymi niesamowitymi pomysłami. Ale Twoje pomysły też niesamowite. Pozdrawiam:)

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)