08 grudnia, 2019

Trochę na ludowo, czyli wizyta w pałacu w Koszęcinie.


Mam fajnych znajomych w Lublińcu, których lubię odwiedzać. Oprócz wspólnych pogaduszek i wspominek zawsze wtedy jeszcze coś w okolicy „zaliczamy’. Tym razem padło na oddalony o kilkanaście kilometrów Koszęcin. Jest tam pięknie odnowiony klasycystyczny pałac otoczony dużym, barokowym ogrodem. Zobaczyłam go we wstawkach ostatniej Eurowizji Dziecięcej reklamujących uroki Górnego Śląska. Zauroczył mnie, więc sprawdziłam na stronie – można zwiedzać z przewodnikiem w sobotę i niedzielę o 15.00, po uprzednim zgłoszeniu. I zgłosiliśmy się tam, po przyjacielskich konsultacjach, w poprzednią sobotę.




WIDOK NA UŚPIONY  PARK Z BALKONU SALI BALOWEJ.


Jest to niezwykłe miejsce z wielu powodów. Pewnie niektórzy z Was to wiedzą, ale od początku!

1) Pałac ma bogatą historię, jego początki sięgają kilka wieków wstecz, a na pewno wiemy, że był już wtedy, kiedy król Jan III Sobieski jechał pod Wiedeń, bowiem zatrzymał się tu po drodze na odpoczynek i nocleg. Pałac już wtedy musiał więc być wspaniały, jeśli zatrzymał się tu król!


WIDOK Z DZIEDZIŃCA NA PAŁAC I WIEŻĘ. 

2) Obecny trzyskrzydłowy kształt z przyległymi budynkami nadali mu książęta zu Hohenlohe – Ingelfingen władający tym terenem od 1829 roku, aż do końca II wojny światowej. We wnętrzach zobaczyć można pamiątki, jakie pozostawili po sobie, choćby herb rodowy – dwa czarne leopardy - na posadzce holu wejściowego. Odnowione w ostatnich latach wnętrza i część wyposażenia też pochodzą z tamtych czasów.




3) I teraz to, z czego najbardziej to miejsce jest słynne! Otóż, od 1953 roku, nieprzerwanie aż do dziś, mieści się tutaj siedziba Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”! W tej niedużej miejscowości, w spokojnym miejscu, w otoczeniu pięknej przyrody znaleźli sobie artyści tancerze, śpiewacy i muzycy rewelacyjne miejsce do pracy, do ćwiczeń, by potem polską twórczość ludową (w tym śląską) i patriotyczną pokazywać na całym świecie ukazując jej piękno i bogactwo.




ZŁOTE I PLATYNOWA PŁYTY ZESPOŁU.

4) Jest tu wiele pamiątek po założycielu zespołu i wieloletnim jego kierowniku artystycznym – Stanisławie Hadynie. Podczas wizyty dowiedziałam się, jak nieprzeciętnym był człowiekiem i jak ciepło wspominają go członkowie zespołu, choćby nasz rewelacyjny przewodnik, były solista zespołu – Piotr Hankus. Hadyna dla zespołu napisał wiele utworów, m.in. słynną „Karolinkę”, czy „Szła dzieweczka”. Był też dyrygentem zespołowej orkiestry. Był też muzykologiem i uznanym pisarzem, znał kilka języków i nigdy nie poddał się komunistycznym wpływom. Wolał zrezygnować z funkcji kierownika zespołu niż wciągnąć do repertuaru narzucone, socjalistyczne hymny. Piękna postać! 



LIST OD MIRY ZIMIŃSKIEJ-SYGIETYŃSKIEJ, DYREKTOR ZESPOŁU "MAZOWSZE",
DO STANISŁAWA HADYNY, KIEDY UTWORZYŁ KONKURENCYJNY ZESPÓŁ "ŚLĄSK".



Zanim przejechaliśmy przez bramę, już było widać, jak niesamowite jest to miejsce – dawne zabudowania gospodarcze dziś zostały wyremontowane i przystosowane do potrzeb prac zespołu lub mieszczą pokoje hotelowe. No i tablica informująca, że tu „mieszka” zespół „Śląsk”. 


ZABUDOWANIA PAŁACOWE, WIEŻA I KAPLICA PAŁACOWA.



BRAMA WJAZDOWA NA DZIEDZINIEC.

Przez bramę wjechaliśmy na ogromny dziedziniec, który z trzech stron otoczony jest pałacowymi zabudowaniami, pięknie oświetlonymi promieniami zachodzącego słońca. Czwarta strona to ogród, w którym rosną zabytkowe drzewa będące pomnikami przyrody. Wieczorem są pięknie podświetlone i miło było patrzeć, jak młody narybek zespołu wesoło się przy nich bawił. Pod jednym z nich siedzi na profesorskiej ławeczce Stanisław Hadyna i dalej dogląda tego, co stworzył.








JEDEN Z POMNIKÓW PRZYRODY.

Obiegłam pałac dokoła i zobaczyłam, jaki jest wspaniały od tej ogrodowej strony. Ta piętrowa klasycystyczna fasada robi tu jeszcze większe wrażenie z wysuniętą arkadowo środkową częścią, zwaną ryzalitem. Jest na niej balkon, zwieńczony dużym tympanonem. Całość ma ciepły, żółty kolor, który wyglądał szczególnie pięknie w barwach kończącego się dnia.


KAPLICA PAŁACOWA, W KTÓREJ MIEŚCI SIĘ KAMERALNA SALA KONCERTOWA.



PRZEPIĘKNE DRZWI WEJŚCIOWE
OD STRONY OGRODU.

A w holu pałacu pomiędzy kolumnami, które podtrzymują ciekawe sklepienie czekał na nas pan przewodnik - uśmiechnięty i pod muszką, pięknie wypowiadający się pan Piotr, co zwiastowało, że będzie to mile spędzony czas. Pan Piotr Hankus, to też nie byle kto. Jest byłym solistą zespołu, aktorem, artystą i prowadzi tu w Koszęcinie wiele zajęć warsztatowych, bo nie wspomniałam, że mieści się tu też Śląskie Centrum Edukacji Regionalnej. Jest też Mistrzem Mowy Polskiej, więc z kimś takim przebywać to nie tylko przyjemność, ale i zaszczyt. 




LOGO ZESPOŁU W HOLU NA SKLEPIENIU.


MY Z SYMPATYCZNYM PANEM PIOTREM HANKUSEM.

Pan Piotr oprowadził nas po zamku pokazując jego piękne miejsca: klatki schodowe, sale: Zieloną, Balową, Kominkową, pokój profesora Hadyny z jego osobistymi pamiątkami, najwyższe piętro z pokojami hotelowymi i mini-muzeum, w którym mieszczą się pamiątki zwiezione przez zespół z całego świata. 






SALA ZIELONA Z CUDNYM ŻYRANDOLEM ORAZ....

....ORYGINALNYM I PRZEPIĘKNYM PIECEM KAFLOWYM.

NIESAMOWITY ŻYRANDOL W SALI BALOWEJ.

W SALI BALOWEJ.

WIDOK Z SALI BALOWEJ NA OGRÓD.

SALA KOMINKOWA, OBECNIE STOŁÓWKA HOTELOWA.

GABINET PROFESORA HADYNY.



ORYGINALNY KORYTARZ NA OSTATNIM PIĘTRZE,
PO OBU STRONACH POKOJE HOTELOWE.

MINI-MUZEUM PAMIĄTEK Z CAŁEGO ŚWIATA ZWIEZIONYCH Z TOURNEE ZESPOŁU. 

PIĘKNE KIMONO PRZYWIEZIONE Z JAPONII.

Mogliśmy też podziwiać okolice zamku, park i miejscowość z wieży pałacowej, która znajduje się w najstarszej części zamku, tuż obok dawnej kaplicy zamkowej. Wdrapaliśmy się tam bardzo kręconymi schodami, ale widoki, jakie się stamtąd roztaczają warte są każdej wspinaczki. Było pięknie, zwłaszcza w blasku właśnie zachodzącego słońca.








Dowiedzieliśmy się też wiele ciekawych rzeczy na temat historii i teraźniejszości Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”, którego niestety nie zastaliśmy, bowiem występował w Chorzowie, pomiędzy koncertami w Japonii, a tournée po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Można też czasem podziwiać zespołowe stroje, a nawet je przymierzyć, ale podczas naszej wizyty właśnie pakowano je na wylot. Pan Piotr opowiedział mnóstwo ciekawych historii związanych ze swoim wieloletnim tu pobytem. Przyjemnie było słuchać kogoś tak zafascynowanego tym miejscem i swoją pracą! I popołudnie spędzone w koszęcińskim pałacu było niezapomnianym przeżyciem, które polecam każdemu!






A swoją drogą, w dzisiejszych czasach, fenomenem jest światowa popularność naszych zespołów ludowych, w tym „Śląska” i „Mazowsza”, których kolejne lata ciasno wypełnione są koncertami. Są wspaniałymi ambasadorami naszego kraju i naszej kultury. Trudno o lepszą reklamę!  



21 komentarzy:

  1. Ula, Ty to masz wszędzie blisko ze tego środka Polski i tego Ci zazdroszczę, dla mnie z północnego-wschodu wszędzie daleko...
    Podobają mi się bardzo zdjęcia, na których widać porę dnia, piękne złociste barwy zachodzącego słońca na koszęcińskim pałacu, Ty trzymająca za kolanko Stanisława Hadynę i te długie cienie za ławeczką, no i ten list Miry...
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz za to blisko to, do czego ja mam daleko! Czyli całe piękne Mazury i Podlasie. A ten żółty kolor ścian wyglądał wtedy rzeczywiście niesamowicie, taki radosny i soczysty. I do tego te wysmuklające cienie - lubię je, bo zawsze wyglądam wtedy szczuplej, choć czasem anorektycznie ☺☺☺
      Spoufalona z Hadyną przesyła pozdrowienia:)))

      Usuń
  2. Piękne to Wasze podróżowanie, ciekawe miejsca sobie wybieracie na cel zwiedzania😀
    I tym razem mnóstwo ciekawostek i wrażeń🙋
    Pozdrawiam cieplutko na miły nowy tydzień 😀🍵

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrażeń zawsze mamy co niemiara. Czasem nawet bardzo ekstremalnych, ale wtedy wiemy, że żyjemy. Póki mamy siłę, bo nigdy nie wiadomo, na jak długo nam jej starczy:)
      Przesyłam uściski na nadchodzące dni:)))

      Usuń
  3. Ciekawa wyprawa piękne opisana i pokazana. Nigdy nie wnikałam w to gdzie "Śląsk" rezyduje. Piękny duży pałac jest dobrze wykorzystany. Dobrze, że nie przeznaczono go na siedzibę dyrekcji PGR-u. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jednym z największych i najpiękniejszych pałaców klasycystycznych w Polsce. Po wojnie był zdewastowany przez sojuszników, ale go odbudowano i cały czas się o niego dba. I masz rację - dobrze, że jest tu siedziba zespołu, a nie PGR, bo pewnie nie byłoby tak ładnie. Piękne miejsce!
      Pozdrawiam cieplutko:)))

      Usuń
  4. Nadzwyczaj ciekawy tekst i zdjęcia. Ale najbardziej podoba mi się jak na ławeczce podrywasz pana Stanisława Hadynę :-)))
    A ja sobie przypomniałam że niedaleko Warszawy jest Karolin - i tam w pałacu miał swoją siedzibę zespół "Mazowsze". Chyba powinnam coś o nimc napisać.
    Serdeczności pozostawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, niezły gość z tego Hadyny. Tylko fajka mi przeszkadza, bo nie palę:)
      A o Karolinie chętnie bym się dowiedziała więcej.
      Pozdrawiam:)))

      Usuń
  5. No patrz ja ślązaczka jestem rodowita a nie słyszałam o tym miejscu. Piekny pałac, wspaniałe miejsca. Dziękuję Ulcia , ze zabrałaś nas w taka podróż :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to jest taka niespodzianka świąteczna dla Ciebie ♥♥♥

      Usuń
  6. Byliśmy tam w zamierzchłych czasach i wspomnienia wyblakły nieco. Teraz faktycznie pałac prezentuje się wspaniale i ta możliwość zwiedzania wnętrz bezcenna. Zazdroszczę wycieczki, ale mam stosunkowo blisko i na wiosnę być może się wybierzemy dzięki Twojej zachęcającej relacji:)Dobrego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To obyście trafili podczas zwiedzania na pana Piotra, jako przewodnika. Szalenie sympatyczny i z bogatą wiedzą człowiek. Będę go ciepło wspominać do końca życia. A jechać naprawdę warto, pewnie lepiej, gdy park zielony, ale mnie się podobało nawet w grudniu:)
      Grudniowe, ale ciepłe pozdrowienia:)))

      Usuń
  7. Mam focha. Byłaś w miarę blisko mojego miejsca zamieszkania. :(
    Koszęcin oczywiście znam, chociaż jeszcze nie wystąpił u mnie na blogu.
    Moja Mama miała należeć do Zespołu Śląsk. Kiedyś o tym napiszę, bo to ciekawa historia.:)
    Dziękuję Urszulo za Twoją troskę.
    Mimo focha ściskam Cię mocno. Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, już się nie gniewaj! Może jeszcze będzie okazja!!!
      Całuski:)))

      Usuń
  8. Ze wstydem muszę przyznac, że jako była Częstochowianka nie miałam bladego pojęcia, że zespół "Śląsk" ma cokolwiek wspólnego z Koszęcinem :( Co więcej, nigdy tam nie byłam, a daleko przecież nie miałam... Nazwa miejscowości obiła mi się wprawdzie o uszy, przypuszczam, ze przejeżdżałam tamtędy wieloktrotnie. Ale wstyd! Jednak dzięki Twojemu blogowi poznaję okolicę , w której się wychowywałam. Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się wiele dowiedziałam o swojej okolicy od znajomych blogerów. To żaden wstyd! Świat jest ogromny, nawet ten najbliższy, i nie da rady zwiedzić go całego:)
      Ale cieszę się, że pokazałam Ci takie fantastyczne miejsce:)
      Zasyłam pozdrowienia:)))

      Usuń
  9. O nawet całkiem blisko a mnie jeszcze tam nie było :) A widzę miejsce, które naprawdę warto poznać. Koniecznie zaplanuję sobie tam małą wycieczkę :)
    A nasze zespoły niech idą idą na cały świat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie zaplanuj wyjazd w weekend z przewodnikiem. I życzę Ci tego samego przewodnika:)
      Serdecznie pozdrawiam:)))

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)