Dziś
przedstawiam kolejne miejsce z pogranicza Kujaw i Wielkopolski, gdzie budowała
się nasza państwowość. To Strzelno, nieduże miasto, które często w
minionych latach odwiedzałam, ale zwiedziłam je tak naprawdę dopiero pierwszy
raz! Miejsce z romańskimi zabytkami i mnóstwem legend. Oto jedna z nich:
Podczas
swej podróży chrystianizacyjnej, w 997 roku, na tereny pogańskich Prus, misjonarz
i biskup Pragi - Wojciech przejeżdżał przez Strzelno. Była burza i woźnica nie
zauważył ogromnego głazu po drodze. Najechał na niego, ale wóz się nie
przewrócił, bo kamień zrobił się elastyczny, więc bezpiecznie przejechali.
Uznano to za cud za sprawą świętości Wojciecha, który wkrótce rzeczywiście świętym
został. A rzeczony kamień ze śladem koła i końskich kopyt można oglądać na
strzeleńskim wzgórzu do dziś, które nazwane zostało Wzgórzem św. Wojciecha. To
tylko jedna z miejscowych legend dotycząca ogromnych głazów tutaj leżących. A święty
Wojciech wita nas już z parkingu na wzgórze prowadzące. Informuje nas też na
jakim szlaku właśnie się znaleźliśmy.
Ale w tym sześciotysięcznym dziś miasteczku to nie jedyne ślady przeszłości. Jest ich więcej, choć te najważniejsze są właśnie tu – na Wzgórzu św. Wojciecha. Kiedy wejdziemy poza jego bramy naszym oczom ukazuje się to, co w moich czasach szkolnych było we wszystkich podręcznikach szkolnych z historii, geografii czy plastyki. Chodzi o najstarsze średniowieczne zabytki – Rotundę św. Prokopa i Bazylikę św. Trójcy. Widok zachwycający, o tej porze roku dodatkowo udekorowany śniegową pierzynką. Tu czekał na nas pan Damian Rybak, lokalny przewodnik, kustosz, dziennikarz i pasjonat tego miejsca, które opisał już w kilku przewodnikach. Namiary na pana Damiana znajdziemy na stronie Parafii Strzelno.
Budowę świątyń zapoczątkowano w XII wieku za czasów księcia Mieszka III Starego. Ufundował je Piotr Wszeborowic, kasztelan kruszwicki i wojewoda kujawski, który sprowadził tu norbertanki (Zgromadzenie Sióstr Kanoniczek Regularnych Zakonu Premonstratensów). Obok rotundy zbudowano więc klasztor z kościołem i zabudowaniami klasztornymi. Doposażono siostry ogromnymi dobrami ziemskimi, którymi gospodarowały z powodzeniem przez siedem wieków. Dopiero po rozbiorze Polski władze pruskie pozbawiły je dóbr, a w roku 1837 zakon całkiem zlikwidowano. Przez jakiś czas był tu lazaret powstańczy utworzony przez wielką patriotkę - Emilię Sczaniecką. Później były dobrami parafialnymi. Ale wiele z tego, co norbertanki zgromadziły w świątyniach przez wieki bytności tutaj pozostało do dziś, pomimo historycznych zawirowań i wojen.
To idziemy teraz zwiedzać!
ROTUNDA ŚWIĘTEGO PROKOPA.
Zaczynamy od Rotundy św. Prokopa, która wydaje się starsza od świątyni obok, bowiem widać doskonale granitowe ciosy, z których została pobudowana. Ceglane jej fragmenty pochodzą z późniejszych remontów i przebudowywań, w tym z ubiegłego wieku, kiedy to Niemcy próbowali świątynię wysadzić w powietrze. Ten Pomnik Historii jest naszą dumą narodową, ponieważ takich średniowiecznych obiektów zostało już na naszych ziemiach niewiele.
W dodatku
ta wyróżnia się oryginalnością konstrukcji, bowiem jest rotundą z prezbiterium
na rzucie nie apsydy tylko kwadratu, a małe apsydy widnieją z boku świątyni.
Z tyłu
przylega do niej wieża z emporą przedzieloną ciekawą kolumienką, w której
podczas nabożeństw zasiadali: fundator, królowie lub książęta tu przybywający.
Zachowało
się też XII-wieczne wyposażenie: kropielnica i romański grobowiec oraz
późniejsze: najstarsze w Polsce (1531) stacje drogi krzyżowej wyrzeźbione w
drewnie dębowym czy gotycka figura Madonny z Dzieciątkiem.
Wnętrze
ma niebywały klimat, każdy odwiedzający przenosi się tu w czasie, bowiem
mnóstwo w niej oryginalnego, romańskiego charakteru!
ROMAŃSKI
OŚRODEK KULTURY IM. OTTONA I BOLESŁAWA – MUZEUM.
Znajduje
się między rotundą a kościołem i został wydzielony z oryginalnej
ponorbertańskiej zabudowy klasztornej w 2000 roku. Można zobaczyć tu najdawniejsze zbiory
archeologiczne odkryte na tym terenie podczas prac wykopaliskowych.
Są też
księgi, dokumenty i inne eksponaty zapisujące bogatą historię tutejszego zakonu.
Znajdziemy tu także rekonstrukcję norbertańskiej celi, tematyczne obrazy oraz
wystawy czasowe.
Jednak
najpiękniejsza jest ekspozycja romańska z lapidarium, którą zaliczamy do
największych i najcenniejszych zbiorów rzeźby romańskiej w Polsce. Od wejścia
zwraca uwagę piękny portal północny z trójlistnym tympanonem z Triumfującym
Chrystusem, który kiedyś był wejściem do świątyni.
Podziwiać
też można tympanon Zwiastowania NMP przez Archanioła Gabriela, trzeci z
tych najcenniejszych – Fundacyjny - jest nad wejściem z drugiej strony
kościoła św. Trójcy.
Została
również zbudowana z ciosów piaskowca w dolnych jej częściach, w górnych z
cegły, co widać w wielu jej miejscach, jednak przebudowano ją w stylu gotyckim,
dobudowano też część barokową, stąd dziś taki zlepek architektoniczny i
otynkowane częściowo mury.
Jednak to
jej wnętrza są prawdziwą skarbnicą pamiątek, którą z kobiecym poczuciem smaku
gromadziły przez wieki norbertanki. Dlatego
wchodząc do bazyliki trudno skupić się na modlitwie, bowiem jest ona jednym
dużym muzeum (ponad 300 zabytków ruchomych!), a ilość i jakość zdobień oraz
wyposażenia sprawia, że nie wiadomo na co najpierw spoglądać.
Czy na
piękne sklepienia gwiaździste, krzyżowe lub rzadko już występujące palmowe.
Czy na
kolorowe, drewniane konfesjonały z polskimi sentencjami i obrazami w „sarmackim
duchu” albo na pięknie zdobiony chór muzyczny.
Jest
jeszcze wykonany z czarnego drewna boczny ołtarz Krzyża Świętego, który jest
największym w Polsce relikwiarzem. Relikwii jest tu ponad 650, choć w całej
bazylice jest ich prawie tysiąc. Za zasłoną ołtarza ukryta jest figura
niezmiernie cierpiącego Chrystusa Ukrzyżowanego z 1361 roku. Niezwykle
przejmujące dzieło!
Z daleka
widać też barokowy, złocony ołtarz główny Trójcy Przenajświętszej. Po bokach
prezbiterium stoją ozdobne stalle, a nad wejściem jest przepięknie ozdobiony
łuk tęczowy.
Jest
jeszcze piękna ambona, niezwykłe drzwi (najbardziej spodobały mi się te
prowadzące do zakrystii), barokowe kaplice
i epitafia oraz inne ołtarze.
Niedawno,
podczas remontu odkryto dawną polichromię, jak choćby tę w bocznych ołtarzach
przy prezbiterium przedstawiającą sylwetki norbertanek i ich zasługi dla
zakonu.
Największym
jednak skarbem tutejszej bazyliki są romańskie kolumny, których jest siedem, w
ty dwie rzeźbione z fascynującą personifikacją ludzkich cnót i przywar (XII
wiek). Jest to unikat na skalę światową, bowiem podobne są tylko w Santiago de
Compostela w Hiszpanii i w Bazylice św. Marka w Wenecji. Pan Damian pisze w
swym przewodniku: Wyobrażenia na strzeleńskich kolumnach to zasady
chrześcijańskiego życia, które miały być swoistym drogowskazem oraz stałym napomnieniem
moralnym dla mniszek. Alegorie postaw moralnych wykute w kamiennych kolumnach
miały wyraźne zadania dydaktyczne. Na kolumnie cnót np. cierpliwość
to napominanie palcem, na kolumnie przywar gniew to szarpanie się za
włosy, a rozpusta to naga kobieta. Niezwykłe!
Jest
jeszcze mnóstwo fascynujących elementów dekoracyjnych i wyposażenia świątyni,
ale najlepiej zobaczyć to swoiste i niezwykłe muzeum na własne oczy. Kiedy nasycimy się już tym całym pięknem, co
zajmuje nam jednak trochę czasu, to wtedy przychodzi czas na skupienie i
modlitwę. Bo wdzięczność, że mogłam się pojawić w tym historycznym, zabytkowym
i niezwykłym miejscu jest naprawdę przeogromna! Polecam o miejsce każdemu!!!