W 1572 roku spacerujący po miejscowości Świeradów-Zdrój
(dawniej Bad Flinsberg do 1945 roku), lekarz elektora brandenburskiego Leonard
Thurneysser (ciekawa postać!) zaobserwował w jednym z miejscowych źródeł
martwą żabę. Nie zwrócił wówczas na nią większej uwagi, ale kiedy podczas
ponownego spaceru, jakiś czas później, dalej leżała w niezmienionym stanie, fakt
ten jako lekarza bardzo go zaintrygował. Nazwał źródło „świętym” i opisał to
potem w swoim medycznym dziele wskazując na niezwykłe właściwości miejscowych
wód. Dziś żabkę możemy spotkać w różnych miejscach miasta, choćby na fontannie
przy ulicy Zdrojowej, gdyż jest jednym z jego symboli.
Jednak potwierdzenie leczniczych właściwości miejscowych
wód nastąpiło w 1739 roku, kiedy właściciel tego terenu hrabia Schaffgotsch
powołał komisję lekarską dla zbadania ich składu. I to od tego czasu rozpoczyna
się zorganizowana działalność uzdrowiskowa miasta. W świetnie wydanym i ogólnie
dostępnym miejscowym Informatorze Turysty, gdzie są
opisane wszystkie miejscowe atrakcje i szlaki turystyczne czytamy: Powietrze,
gleba i woda w Świeradowie są przesycone szlachetnym gazem radonem – unikalnym
w skali Europy. Wpływa on korzystnie na przemiany komórkowe, procesy
enzymatyczne, wzmacnia naczynia krwionośne, tkankę nerwową oraz obniża
ciśnienie tętnicze, a przy zbyt niskim poziomie podnosi je. Tutaj mówi się,
że świeradowskie radoczynne wody dobroczynnie wpływają na gospodarkę hormonalną
kobiet i mężczyzn, więc: Panie są rade, a Panowie czynni. A z
takich pięknych źródełek-poidełek: damskiego i męskiego bijących przy ulicy
Zdrojowej można zakosztować leczniczej wody. Nie mówię tu o smaku, bo
większość wód leczących jest smakowo mało przyjemna, ale czego się nie robi dla
zdrowia!
Obecna zabudowa miasta pochodzi z XIX i XX
wieku, wcześniejszą, drewnianą strawił pożar. Spotkamy tu charakterystyczne, ciekawie
wyglądające wille, pensjonaty, hotele czy budynki uzdrowiskowe, większość
skupia się wokół rozbudowanego i zrewitalizowanego ostatnio ładnego Parku
Zdrojowego.
DLA MNIE NAJPIĘKNIEJSZA, OBECNIE REMONTOWANA WILLA SZAROTKA. |
Najbardziej okazałym gmachem znajdującym się
w sercu miasta jest Dom Zdrojowy zbudowany w miejscu poprzedniego, który
spłonął. Postawili go Schaffgotschowie (śląski ród arystokratyczny, przez
kilka wieków właściciele tych rejonów) pod koniec XIX wieku. Monumentalny, widoczny
z ulicy Zdrojowej i parku, stojący na wzgórzu, otoczony drzewami i tarasowymi
ogrodami, z wysoką wieżą zegarową musiał kiedyś robić ogromne wrażenie.
Wrażenie robi do dzisiaj, choć już nie tak
duże, bo pokryty patyną czasu i współczesnymi uzupełnieniami jest raczej
smutny, jak dla mnie. Jako sanatorium działa jednak do dzisiaj. Mnie bardziej
podobał się podczas zamglonej pogody. Był bardziej tajemniczy!
W Domu Zdrojowym działa do dziś Caffé
Bohema, swymi wnętrzami nawiązująca do artystycznego świata dawnej cyganerii,
w której odbywają się dancingi, koncerty i w którym można spróbować doskonałych
ciast i deserów.
Jednak najpiękniejszą częścią Domu Zdrojowego
jest wykonana z drewna modrzewiowego kryta Hala Spacerowa. Jej długość
wynosi 80 metrów, a wnętrza zdobione są roślinną polichromią i witrażami. Jest
tu też scena, nad którą znajduje się herb Schaffgotschów, a przy głównym
wejściu znajdziemy źródło wody pitnej. W podziemiach hali mieści się dziś Muzeum
Zdrojowe, opowiadające historię uzdrowiska.
Obok znajduje się kościół św. Józefa
Oblubieńca NMP wybudowany również pod koniec XIX wieku dzięki staraniom
hrabiny von Schaffgotsch. Posiada dwie wieże i dość ciekawą fasadę. Najstarsza
część ma też ładne witraże, sklepienie i ciekawe wejście. Jednak współcześnie
dobudowana do niej duża świątynia zupełnie nie przystaje do urokliwej jego
dawnej części.
Na dziś dość atrakcji tego urokliwego, uzdrowiskowego dolnośląskiego miasteczka. Zobaczcie jeszcze kilka zdjęć, jak miasto, a właściwie ulica Zdrojowa, wygląda po zmroku. Prawda, że klimatycznie?
Bardzo lubię Świeradów,swego czasu często do niego jeździliśmy, potem przerzuciliśmy się na Szklarską. Świeradów jest piękny, ale nie dla wszystkich, ponoć osoby 'onkologiczne' nie powinny tu przyjeżdżać
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że woda działa na hormony!!! A osoby onkologiczne pewnie nie powinny mieć "takich" wrażeń, albo coś w tym rodzaju:)))
UsuńGłównie chodzi o to, że wody tamtejsze zawierają radon w ilosciach nadmiernych, czyli szkodliwych; tzn. to jest informacja sprzed kilku lat, nie wiem, czy cos sie zmienilo, czy nie.
UsuńCzyli co za dużo to niezdrowo, albo w ogóle niezdrowo! W tym przypadku radon jest rzeczywiście szkodliwy, bo rakotwórczy. Co dla jednych dobre, dla innych szkodliwe. Za to klimat tutaj jest dobry chyba dla wszystkich:)))
UsuńW Świeradowie Zdroju nie byłam a zatem z wielką przyjemnością powędrowałam z Tobą uliczkami uzdrowiska. Podobała mi się bardzo Hala Spacerowa Domu Zdrojowego - taki ówczesny deptak na pogodę i niepogodę, na słońce i na deszcz.
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienie :)
Uściski :)
Kiedy byłam tam (na krótko) poprzednim razem zrobiła na mnie duże wrażenie. Teraz obejrzałam ją sobie dokładnie i spacerowałam tyle razy, ile chciałam. Nawet posiedziałam tam przy ciastku i herbatce. I mam fajne wspomnienia!
UsuńCałusy i pięknego weekendu Ewuniu:)))
Mam bardzo miłe wspomnienia z Świeradowa Zdroju, chętnie pospacerowałem z Tobą i przypomniałem sobie atmosferę tego uzdrowiska, ale wody jakoś niespecjalnie mi smakowały. Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu życzę :)
OdpowiedzUsuńMąż nawet nalał sobie wody do butelki na zaś, ale gdy zobaczył rano jej nieciekawą zawartość, całkowicie zrezygnował z picia!!! Lepiej więc konsumować nie oglądając jej zawartości:)
UsuńZasyłam pozdrowionka:)))
Ładne budynki, a halę do spacerowania pierwszy raz widzę. Fajnie, można w czasie deszczu pospacerować. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHala rzeczywiście niezwykle atrakcyjna. Teraz tam dość spokojnie, ale przed pandemią obstawione była krzesłami i można było dłużej podelektować się tą ciekawą architekturą)
Usuń:)))
W Świeradowie-Zdrój bywałam wielokrotnie w dzieciństwie, gdyż w tamtych rejonach mam rodzinę, ale chciałabym jeszcze odwiedzić to miejsce w dorosłym życiu :D
OdpowiedzUsuńMoże Ci się uda, warto, bo jak na taką niewielką miejscowość, atrakcji ma mnóstwo:)))
UsuńNigdy nie byłam w Świerardowie i pewnie nigdy nie będę, chociaż jak to się mówi-nigdy nie mów nigdy. W Twojej relacji miasteczko wygląda bardzo klimatycznie i czekam na więcej :) .
OdpowiedzUsuńJest fajny klimat i fajne powietrze, z zapachem lasów iglastych:)))
UsuńAle piękna fontanna z tą żabką :D Super fotorelacja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo dziękuję za miły komentarz:)))
UsuńCzyli co? Wszystko zaczęło się od żaby? :).
OdpowiedzUsuńUzdrowisko jako uzdrowisko jest dla mnie tematem zupełnie nieznanym, jako dziecko byłam na wycieczce w jakimś ale nie pamiętam gdzie to było bo jedyne co zapamiętałam to straszny smród chyba siarki i zastanawiałam się jak ludzie mogą taką wodę pić ha ha ha.
Bardzo mi się podobają te wille, są bardzo klimatyczne i sprawiają takie wrażenie przytulności. I ta Hala Spacerowa z wystrojem jak z innej epoki, wpisuje się idealnie w moje gusta.
Pozdrawiam cieplutko i przeserdecznie.
Większość tej zabudowy powstała w XIX wieku lub na początku XX, więc jest z innej epoki. Mnie się klimat tej uzdrowiskowej części miasta też bardzo podoba. Hala spacerowa szczególnie.
UsuńMnóstwo serdeczności:)))
Kiedyś czytałam o tym Domu Zdrojowym z przepiękną halą spacerową, ale nigdy w Świeradowie nie byłam. Mam trochę takie wrażenie, że wszystkie miasteczka-uzdrowiska są takie same... :(
OdpowiedzUsuńPowstawały w podobnym okresie, w którym panowała określona moda, więc architektura podobna. Ale jest też wiele różnic, choćby tutaj ta Hala Spacerowa, dlatego każde uzdrowisko jest niepowtarzalne. Przynajmniej te, które ja odwiedziłam.
UsuńPozdrowienia 🥰
Przywracanie sił witalnych jest bardzo potrzebne co pewien czas.
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczne te żabki w Świeradowie-Zdroju. Ale najbardziej spodobało mi się drzewo w nocny oświetleniu...
Dziękuję Urszulko :-)
To buk pospolity, ogromny i rozłożysty. I rzeczywiście ładnie go podświetlono. Tak, jak całą ulicę Zdrojową.
UsuńPozdrawiam:)))
Piękne miejsce! Szczególnie podoba mi się w tej tajemniczej, mglistej odsłonie :) Żabki przypominają mi fontannę w Toruniu- bardzo podobne :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba ta tajemnicza chwila w Świeradowie-Zdroju. A w Toruniu nie widziałam jeszcze tej fontanny, muszę to odrobić.
UsuńPozdrawiam:)))
Oj chyba się mój komentarz nie dodał. Na pewno zachwycałam się mglistą aurą i całym urokiem tego miejsca, które pięknie Ci wyszło na fotografiach :). Swojego czasu miałam propozycję uszycia żabek dla tego miasta ale z pewnych powodów musiałam zrezygnować. Może jeszcze kiedyś znów będę miała okazję, tak samo jak wybrać się tam.
OdpowiedzUsuńTo byłaby przyjemność mieć taką, szytą przez Ciebie, żabkę ze Świeradowa!!!
Usuń