06 lutego, 2022

Turek. Śladami Józefa Mehoffera.

 Styczeń – kalendarzowa zima, choć u mnie za oknem tego nie widać. Dalej szaro i buro, więc dzisiejszy wpis przyniesie trochę radości, bowiem jest w nim dużo kolorów. Przenosimy się dziś do Turku.

Turek – nieduże miasto we Wschodniej Wielkopolsce, od początku XII wieku, przez siedem kolejnych stuleci było własnością arcybiskupstwa gnieźnieńskiego. Funkcjonowało dość spokojnie, rozwijało się powoli, a  przyczyniały się do tego powstające tu coraz liczniej cechy rzemieślnicze, handel oraz liczne jarmarki. Sprzyjało temu dogodne komunikacyjnie położenie miasta. W XVI wieku swoje warsztaty posiadali tu krawcy, piekarze, sukiennicy, garncarze i kowale, a na jego terenie było aż 27 karczm! Funkcjonowanie to zakłócały czasem przemarsze wojsk i najazdy, gdy przez nasz kraj przelewały się wojenne zawieruchy. Ale rozwój miasta zahamował dopiero potop szwedzki i późniejsze wojny. Po rozbiorach władze pruskie przejęły majątek kościelny. Do miasta napłynęli wyznawcy innych religii. Nowi osadnicy to Żydzi, a później mieszkańcy Czech i Saksonii, którzy byli w większości tkaczami. Powstały dla nich nowe dzielnice, było coraz więcej manufaktur sukienniczych i wyrobów bawełnianych oraz farbiarni. Miasto było coraz bogatsze. 







Dla swych wyznawców pobudowano bożnicę i kościół ewangelicko-augsburski, który przetrwał do dziś. A na początku XX wieku wybudowano duży neogotycki kościół katolicki, a w dodatku poproszono o jego dekorację uznanego już wówczas krakowskiego artystę – Józefa Mehoffera, ucznia Jana Matejki, przyjaciela Stanisława Wyspiańskiego, profesora i rektora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Ówczesny proboszcz parafii w Turku - Józef Florczak był też jego przyjacielem, więc wiedział komu powierza wygląd kościoła. 



PORTRET JÓZEFA MEHOFFERA.  Autor: STANISŁAW WYSPIAŃSKI.
 

Józef Mehoffer to czołowy przedstawiciel Młodej Polski. Był twórcą niesamowicie zdolnym i wszechstronnym. Nie ma chyba drugiego takiego wszechstronnego w polskiej sztuce. Studiował w Polsce, Wiedniu i Paryżu poznając tamtejszą architekturę i sztukę, potem swe doświadczenia zamieniał w niezwykłe dzieła. Malował obrazy, portrety, tworzył witraże, polichromię, uprawiał grafikę artystyczną i użytkową, projektował afisze, a nawet banknoty. Uznany jest dziś za mistrza secesyjnej dekoracyjności. I ten popularny artysta, w latach 30-tych ubiegłego wielu, związał się na kilka lat z Turkiem zmieniając losy miasta na zawsze, bowiem kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz Muzeum Miasta Turku im. Józefa Mehoffera są dziś najważniejszymi jego wizytówkami. W 1936 roku artysta został nawet honorowym obywatelem miasta za stworzenie w kościele dzieła sztuki o wielkiej i nieprzemijającej wartości artystycznej i kulturowej, jak czytam na stosownym dyplomie w muzeum. A sam twórca tego dzieła siedzi na ławeczce naprzeciw świątyni i patrzy, jak wychodzą z niego dumni mieszkańcy i zachwyceni turyści.




O niezwykłym wyglądzie wnętrza świątyni słyszałam już od dawna, wybierałam się jednak długo, aż mój apetyt na odwiedzenie pobudziła Mariola z bloga: https://seniorka-z-plecakiem.pl/turek-i-dzielo-jozefa-mehoffera/, która też tam zawitała. Doczytałam, że w mieście jest  też muzeum jego imienia. Pojechaliśmy więc tam w styczniową niedzielę, bo miałam pewność, że kościół jest otwarty, sprawdziłam, że muzeum również. Dwa najważniejsze miejsca, w których malarz zostawił swój wielki, kolorowy ślad.

Zwiedzanie zaczęliśmy od Muzeum Miasta Turku im. Józefa Mehoffera. Znajduje się ono w najstarszej części miasta, przy rynku, w dawnym budynku Ratusza. Ładny, klasycystyczny obiekt z wieżą zegarową i balkonem zbudowano w drugiej połowie XIX wieku. W ostatnich latach przeszedł gruntowny remont, stąd świeży kolor elewacji, a na potrzeby zbiorów przebudowano wnętrza i dobudowano piętrową, przeszkloną galerię. Przyjemne i nowoczesne wnętrze, sympatyczni pracownicy, obsługujący również znajdującą się w nim Informację Turystyczną. 







W muzeum są zbiory pokazujące historię miasta i okolicy, o których kiedyś też napiszę, ale dziś skupiam się na wystawie stałej: Mehoffer i jego turkowskie dzieło. Są zdjęcia, informacje oraz osobiste pamiątki po artyście.





W pięciu tzw. czerwonych salach znajdują się szkice oraz projekty na kartonach (to akwarele na papierze, często ze złoceniami, naklejone na płótno i naprężone na drewnianym krośnie) do polichromii i witraży, których odwzorowania możemy poszukać potem w kościele. Wszystkie bardzo kolorowe, czy to te geometryczno-roślinne dotyczące polichromii, czy te symboliczne przedstawiające Chrystusa, Matkę Boską, cherubiny lub ewangelistów.














W jednej sali możemy podziwiać te największe kartony prezentujące projekty witraży. Cechuje je wielka ekspresja, choćby ten z Matką Boską Bolesną. Znajdziemy tu też meble, które wprowadzają nas w klimat tamtej epoki. Projekty te nazwane Turkowskim Misterium Mehoffera są systematycznie konserwowane i odnawiane, bo są skarbem tej miejscowości.





Teraz mogliśmy udać się do kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, który znajduje się nieopodal, przy jednym z rogów rynku, mijając ławeczkę z Mehofferem. Wygląd zewnętrzny robi wrażenie ceglanym ogromem, licznymi wieżyczkami i ciekawym zdobieniem.







Jednak wnętrze to jest to! Trzy nawy, wysokie ściany podparte kolumnami, piękne sklepienia i wysokie okna pokryte wszystkimi kolorami tęczy! Feeria barw wita nas już od wejścia. A dalej coraz więcej zachwytów, nawet mój mąż, facet oszczędny w wyrażaniu uczuć, był pod widocznym wrażeniem. Pół godziny między kolejnymi mszami to było dla mnie zdecydowanie za mało na podziwianie detali malarskich. Polichromowane całe wnętrze świątyni, złote ołtarze, cudne witraże w oknach i jeszcze obrazy Mehoffera – wszystko to zachwyci chyba każdego. Rzeczywiście mistrz secesyjnej dekoracyjności!


















Zdecydowanie wolę starsze i skromniejsze kościoły, jednak wobec niektórych trudno przejść obojętnie, choćby Kościół Mariacki w Krakowie, zdobiony równie wspaniale, w dodatku kiedy jest taki artyzm i niezwykła symbolika wykonanych zdobień. Tylko szopka bożonarodzeniowa jest tu skromna, przez co piękna, bo bardziej dekoracyjna by tutaj nie pasowała.



Jestem zachwycona tym, że mogłam podziwiać tyle pięknej sztuki Mehoffera w jednym miejscu. I zaraz przyjemniej od tych wesołych kolorów! A Wam, jak się podoba?


34 komentarze:

  1. Oj, podoba się bardzo. Nie tak dawno, bo w listopadzie byliśmy w muzeum Mehoffera w Krakowie. Okazuje się, że w Polsce jest jeszcze jedno muzeum o którym nie miałem pojęcia. Kościół przepiękny, warty obejrzenia. Turek zaskoczył mnie zdecydowanie pozytywnie. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet takie nieduże miejscowości mogą pozytywnie zaskoczyć. Mnie zaskoczyło bardzo. I fajnie! Lubię takie niespodzianki.
      Pozdrawiam 🙂

      Usuń
  2. Zachwyciło mnie muzeum Mehoffera. Pięknie prezentują się szkice do witraży, które same w sobie są dziełami sztuki. Nigdy nie byłam w Turku, muszę nadrobić tę zaległość podróżniczą:) Posyłam moc serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to wszystko najlepiej zobaczyć na własne oczy. Za dużo pięknych elementów do podziwiania. Ja odkryłam Mehoffera tak naprawdę dopiero teraz. I bardzo mi się podoba jego dekoracyjność.
      Pozdrawiam Dorotka 😘

      Usuń
  3. Ostatnie moje spotkanie z twórczością Mehoffera miało miejsce w Muzeum Narodowym w Poznaniu w Galerii sztuki polskiej pierwszej połowy dwudziestego wieku, w zbiorach której znajdują się prace tego malarza, witrażysty...
    Podobają mi się bardzo obrazy, do których pozowała mu jego żona Jadwiga. Polecam Ci ciekawy artykuł https://niezlasztuka.net/o-sztuce/jozef-mehoffer-dziwny-ogrod/ na blogu Niezła sztuka, który śledzę od wielu lat.
    Muzeum warte wyprawy. Ciekawy post i zdjęcia.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muzeum w Poznaniu jeszcze przede mną, ale ze względu na Mehoffera, którego odkryłam tak naprawdę dopiero teraz, przyspieszę wizytę. Bardzo mi się jego twórczość podoba. Na polecany blog trafiłam wcześniej, bardzo ciekawy. A mój ulubiony obraz malarza to "Słońce majowe". Przeglądam nawet internet, ile kosztują reprodukcje.
      Dzięki Ewuniu, pozdrawiam 🥰

      Usuń
  4. Od wczoraj błądzę gdzieś w chmurach i zamiast czytać to, co jest napisane, to czytam to, co chyba chciałabym przeczytać :D i tak jak zobaczyłam tytuł tego wpisu, pomyślałam, że piszesz o Turku w Finlandii. Wczoraj dużo rozmawiałam na temat tego miasta ze znajomą i chyba z tego powodu wciąż jeszcze mi tam gdzieś krąży po głowie. No ale polski Turek też jest ciekawy. Bardzo fajna zadbana zabudowa. Ale chyba najbardziej ze wszystkiego podoba mi się to granatowe sklepienie kościoła. Podobnie jak ty, nie przepadam za zbyt strojnymi wnętrzami kościołów, ale to ma w sobie coś przyciągającego.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że wprowadzę Cię w konsternację, bo przecież nigdzie daleko nie wyjeżdżałam a tu wpis o Turku! I trochę zaskoczenie, że jest jeszcze inny Turek. Tamten fiński jest ładniejszy, ale i tu znalazło się coś ładnego. Taka świątynia-muzeum Mehoffera. Kawał dobrej roboty!
      Pozdrowionka zasyłam:)))

      Usuń
  5. Wspaniałe miejsce, byłam dawno na szkolnej wycieczce :) piękny jest ten kościółek, a stajenka zachwycająca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byłaś tam przede mną! Ja mnóstwo razy przejeżdżałam przez Turek, ale dopiero teraz zdecydowałam się na zwiedzanie. I bardzo mi się ten kolorowy styl podoba!

      Usuń
  6. Interesujące muzeum związane z Józefem Mehofferem, a pewnie na zdjęciach pokazałaś tylko część wystaw. No i oczywiście kościół, którym już wcześniej się zachwycałam (dziękuję za wspomnienie mojego bloga).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co! Metodycznie zwiedzam bliższą i dalszą okolicę. Chcę opisać wszystkie najciekawsze miejsca mojego regionu, ale wyjazd do Turku, przez który przejeżdżałam mnóstwo razy, właśnie Ty przyspieszyłaś swym wpisem. Podoba mi się twórczość Mehoffera i to, co w Turku stworzył. I to, co zrobili włodarze, by o nim pamiętać:)))

      Usuń
  7. Wiem, że teraz zabłysnę najjaśniejszym blaskiem ale z Turkiem mam tylko jedno skojarzenie - wyroby mleczarskie :). Dlatego też bardzo się cieszę, że poświęciłaś dzisiejszy wpis temu miasta bo mam o nim trochę większe wyobrażenie. Bardzo ale to bardzo podoba mi się wnętrze kościoła i jego nietypowa kolorystyka, ten ciemnoniebieski kolor ścian i sklepienia wygląda bardzo fajnie i ciekawie. Nie umiem zachwycać się kościołami ale w tym przypadku muszę zmienić nastawienie bo ta mieszanka kolorów bardzo mi się podoba, lubię kolory i to pewnie dlatego.
    Dobrego tygodnia Ulu Droga. Pozdrawiam niezmiernie ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabłysnęłaś! To prawda, szczególnie reklamowane serki. Z Turkiem kojarzą się jeszcze zakłady włókiennicze Miranda, kopalnia węgla brunatnego i elektrownia Adamów, chociaż te dwa ostatnie już umarły. I miasto nie ma tak wiele do zaoferowania. Postawili na Mehoffera i słusznie, bo to kawał dobrej sztuki. Przyjemnej dla oka i radosnej, bo kolorowej.
      Pogodnego tygodnia, choć zapowiadają inaczej, ale może...

      Usuń
  8. Ten kosciol jest przepiekny, piekie to wyglada tyle kolorow!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że zachwyci na pewno każdego ilością pięknych kolorów.
      Dzięki, pozdrawiam również:)))

      Usuń
  9. Droga Ulu!
    Jak pewnie już zauważyłam kilka razy czytałam ten post. Nie miałam pojęcia, że w Turku jest Muzeum Mehoffera. Ja jestem zachwycona, wprost oczarowana, jednym z największych twórców swojej epoki, i w ogóle sztuki polskiej. Aż wstyd się przyznać, że pierwsze jego wspaniale prace, a dokładnie witraże oglądałam w szwajcarskim Fryburgu. W przeciągu kilku lat dwukrotnie odwiedziłam jego Muzeum w Krakowie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że byłaś we Fryburgu, bo tam podobno są najpiękniejsze jego prace. Ja tak naprawdę dopiero teraz doceniłam jego i jego twórczość. I bardzo mi się ona podoba. Nawet zamówiłam sobie reprodukcję jego obrazu "Słońce majowe", bo niezwykle mi się podoba.
      Pozdrawiam bardzo serdecznie:)))

      Usuń
  10. Zachwyciło mnie granatowe sklepienie, które rozpościera się jak niebo w czasie burzy. Niesamowity kolor.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, niezwykłe całe wnętrze świątyni!

      Usuń
  11. Przydało się trochę kolorów w te szare dni. Piękne miejsce. Naprawdę zachwyca. podoba mi się bardzo ten kościół, muzeum też bym chętnie zwiedziła. Niesamowite, ze jeden artysta nadał temu miastu tyle kolorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jeden artysta, a ile tu znaczy! Na pewno nie spodziewał się, że nada miastu takiego splendoru. No, i koloru. Dla nas jak znalazł na takie ponure dni:)))

      Usuń
  12. A wiesz Urszulko że w jednym z kościołów we Fryburgu w Szwajcarii są przepiękne witraż Józefa Mehoffera? Widziałam ja na własne oczy nawet dwa razy.
    Ale Turku niestety nie byłam i dziel jego nie oglądałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno te we Fryburgu są najpiękniejsze. Nie mogę sobie nawet ich wyobrazić, bo te w Turku też są piękne. Cieszę się, że widziałaś je na własne oczy. Ja zamówiłam sobie reprodukcję jego obrazu, bo mi Mehoffer bardzo przypadł go gustu:)))

      Usuń
  13. Narobiłaś mi smaka na tą miejscówkę - jeśli pozwolisz dodam twój blog do obserwowanych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy, będę zaszczycona.
      Pozdrawiam:)))

      Usuń
  14. Piękne miasto :) Rzeczywiście wnętrze kościoła niezwykle kolorowe. Wspaniała polichromia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Optymistyczna gama wzorów i kolorów. Cieszę się, że Ci się podoba.
      Zdróweczka 😘

      Usuń
  15. Witaj Urszulko.
    W Turku nie byłam, ale moja sąsiadka ma męża z Turka a mieszkają obecnie w Bydgoszczy. Przywoziła mi na wagę smaczne serki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Turek z tego jest chyba najbardziej znany w Polsce 😃
      Pozdrawiam 💓

      Usuń
  16. Tradycja się stało, że za najważniejszego artystę uważa się Wyspiańskiego, ale Mehoffer w niczym mu nie ustepuje. Muszę odwiedzić Turek, a jego prace widziałam też w Muzeum Secesji w Płocku, oraz witraze w katedrze we Włocławku.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We Włocławku jeszcze nie byłam, ale muzeum w Płocku podziwiałam! Niezwykłe miejsce, cudne wnętrza i zbiory! A powiem szczerze, że na Mehoffera, choć nazwisko znałam przecież od liceum, zwróciłam uwagę dopiero teraz. Chyba dorosłam! Przypadł mi niezwykłe do gustu i już mam zakupioną jego reprodukcję "Słońce majowe". Piękna!
      Miłego weekendu:)))

      Usuń
  17. Ja również wolę skromniejsze kościoły, ale jako rodowitej Częstochowiance każdy kościół po Jasnej Górze wydaje się skromny. Tu zaskoczyła mnie kolorystyka i brak nadmiaru złoceń. W Turku nie byłam, na wystawie również, ale nazwisko Mehoffera znam :) . Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero teraz zachwyciłam się Mehofferem, choć wcześniej znałam jego nazwisko. I bardzo mi się spodobała jego twórczość. Lepiej późno niż wcale. Pozdrawiam 💓

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)