Wielka
Synagoga w Tykocinie wyróżnia się oryginalną architekturą i ciekawymi kolorami
położonymi na dopiero niedawno odnowionej elewacji. Odzyskała pomarańczowo-różowe
i zielone barwy, które posiadała wtedy, gdy ją wzniesiono, czyli w XVII wieku.
Bo to w tym wieku coraz liczniejsza i coraz zamożniejsza tykocińska gmina
żydowska pobudowała dla swych wyznawców ten duży i unikatowy do dziś obiekt. Przetrwała przebudowywana i remontowana cztery stulecia, będąc ich centrum religijnym, sercem kultury i nauki Talmudu. Ogołocona
przetrwała wojenną pożogę, ale później niszczała, aż przyszedł czas kiedy
postanowiono ją wyremontować. Kilka lat temu dopiero ukończono przywracanie jej
do świetności. Dziś jest jedną z najlepiej zachowanych synagog w Europie, a
rocznie odwiedzana jest przez wielu turystów. I powiem Wam, że warto ją
zobaczyć, ze względu na jej wyjątkowość, tragiczną historię miejscowych Żydów
oraz pamiątki, które po nich pozostały.
Najpierw wchodzimy do przedsionka, w którym kiedyś mieściły się biura i sąd gminy. Dziś jest tu kasa biletowa, toalety i czasowe wystawy. Z przedsionka schodzimy kilka stopni w dół, by wkroczyć do głównej sali modlitewnej, w której każda rzecz, każdy element wyposażenia i architektury mają swoje znaczenie symboliczne. Te stopnie w dół, choćby, to pokora wobec Boga, ludzi i świata. W sali od razu rzuca się w oczy kazalnica - bima umieszczona na jej środku. Podtrzymują ją cztery polichromowane kolumny, a górna jej część sięga sklepienia (symbol przymierza ziemi i nieba). Wewnątrz jest podium, z którego lepiej było słyszeć słowa czytanych modlitw czy ogłoszeń. Ta górna część opiera się na sklepieniu złożonym z dziewięciu pól.
Potem oglądam
niezwykłe polichromie, na które składają się całe fragmenty hebrajskich i
aramejskich modlitewników. Po wojnie były tu magazyny nawozów sztucznych i
uwalniające się z nich opary odkryły tę pierwotną ozdobę. Choć nie wszystkie
przetrwały, dziś widzimy tylko ich fragmenty. Mają one kształty tablic
obwiedzionych roślinnymi lub zwierzęcymi ornamentami. Najstarszy napis znajduje
się nad łukiem bimy i pochodzi z 1662 roku. Tak duże napisy modlitw były
potrzebne, kiedy światło dzienne słabo już do wnętrza docierało i nie można
było ich odczytać z książeczek.
Sala ma
kształt kwadratu 18 na 18 metrów i mogła pomieścić podobno nawet tysiąc osób.
Orientowana jest na Jerozolimę, czyli wschód i właśnie tu, na wschodniej
ścianie, umieszczone jest najważniejsze miejsce w synagodze - szafa
ołtarzowa (Aron ha-kodesz), w której przechowywany jest zwój Tory – starożytnej
księgi spisanej ręcznie na pergaminowych arkuszach, zszytych ze sobą i
nawiniętych na dwa drewniane wałki. Szafa ołtarzowa ma niezwykle ozdobną
nadbudowę podtrzymywaną przez dwie kolumny, obwiedziona jest polichromowaną
kotarą zapraszającą do modlitwy i wygląda pięknie. Wnętrze szafy ołtarzowej przykrywa
bordowa kotara, na której złotymi nićmi wyszywane są motywy z Tory, a za nią
kryją się dębowe drzwiczki z jej zwojami. Do ołtarza prowadzą schody, a po ich
obu stronach umieszczono na postumentach dwa chanukowe świeczniki - chanukije.
Są srebrne, dziewięcioramienne i wróciły tu całkiem niedawno. Oryginalne
skradli Niemcy podczas wojny.
Do
głównej sali z dwu stron przylegają babińce, czyli miejsca, w których modliły
się kobiety. Dziś umieszczono w nich judaika - przedmioty związane z
obrzędami religijnymi i codziennym życiem Żydów. Pięknie wyeksponowane,
podkreślone odpowiednim światłem prezentują się niezwykle dostojnie. Są tu
zwoje Tory, filakterie (pudełeczka z ustępami Tory noszone przez Żydów), mezuzy
(zwitek pergaminu z Torą umieszczony w pojemniku i zawieszony przy drzwiach),
tałesy (prostokątna chusta z pasami), świeczniki, chanukije i wiele innych.
Każde opisane i warte przeczytania, bowiem są to unikatowe i wyjątkowe cenne
przedmioty. W jednej z gablot znalazło też miejsce na przedmioty przekazane
przez Abrahama Kapicę, jednego z 21 ocalonych z tykocińskiej zagłady Żydów. Te
szczególnie robią wrażenie! Znajdziemy też tutaj nakryty stół, przygotowany do jednej
z najuroczystszych wieczerz – Święta Pesach (Paschy), upamiętniającego
wyprowadzenie ludu z niewoli egipskiej. Niezwykłe są żydowskie obrzędy i
przedmioty im towarzyszące. Czasowo znalazła się tu też malarska wystawa Teresy
Bejnarowicz-Kowiazo z tykocińskimi impresjami, a między nią poezja Krzysztofa
Micha i jeden wiersz:
Zostawić
ślad
Jakikolwiek
ślad swojego istnienia
Świadomy lub
mimowolny dowód
Przejścia
ze stanu chwilowej aktywności
Do
kompletnego bezruchu i rozkładu
Jeśli nie
imię wykute w kamieniu to chociaż
Podać
nazwisko w zamian za numer
Wypełnić
cudzą ręką rubrykę w metryce
Lub innym
oficjalnym dokumencie
Ukradkiem
po ciemku węglem lub wapnem
Napisać
list do kogoś jeszcze bliskiego
Lub
choćby kilka słów na odwrocie zdjęcia
Jak
przesłanie do następnych pokoleń…
Wielka Synagoga jest dziś częścią Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. A jeśli będziecie w tamtych stronach, polecam wizytę. Dla mnie to niezwykłe i wyjątkowe miejsce! Jeśli chcielibyście poczytać więcej o tym miejscu i innych podlaskich miejscówkach, zajrzyjcie na fantastyczny blog naszej przewodniczki Ani: https://bialystoksubiektywnie.com/.
Pozdrawiam serdecznie!
Byłam w Tykocinie i też odwiedziłam Wielką Synagogę. Podobnie jak Ty uważam, że jest to niezwykłe i wyjątkowe miejsce, które warto odwiedzić będąc w Tykocinie! Widziałam wiele bożnic, moim zdaniem ta zalicza się do najpiękniejszych w Polsce. Z prawdziwym zachwytem główną salę modlitewną i stojącą na jej środku bimę. Moją uwagę w bimie przykuł zrekonstruowany fotel Eliasza wykorzystywany w obrzędzie obrzezania. Tutaj oglądałam go po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Ja widziałam tylko jedną - o wiele mniejszą i starszą w Krakowie. Ale ta w Tykocinie bardziej mi się podobała. Pewnie dlatego, że tak ładnie odnowiona. O fotelu też czytałam, wiele tam zresztą rzeczy służących do odprawiania żydowskich obrzędów. Wszystko to dla mnie bardzo ciekawe.
UsuńZasyłam gorące pozdrowienia w ten zimny czas:)))
Imponująca budowla z ciekawymi elementami wyposażenia wnętrza. Byłam w Białymstoku , Białowieży i okolicach, ale nie w Tykocinie. Może jeszcze zdążę i tu zajrzeć. Dziękuję za fotorelację i ciekawy link:) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa nie byłam w Białowieży. To miejsce i jeszcze inne podlaskie są również przed mną.
UsuńZasyłam pozdrowienia:)))
Gdy byliśmy w Tykocinie trafiliśmy na totalny remont wszystkiego. Kościoła, synagogi, bimy nie było wcale, a mimo to bożnica ta robiła niesamowite wrażenie. Nie wiem, kiedy wybierzemy się na Podlasie ale Tykocin jest zdecydowanie do poprawki. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCzasem tak się trafi. Remonty są przecież potrzebne. Ja tak miałam w Chełmnie, kilka lat temu. Większość świątyń tamtejszego zespołu gotyckich kościołów była w remoncie. Najważniejsze, że teraz pewnie prezentują się bardziej okazale.
UsuńPrzesyłam trochę ciepła na zimowe dni:)))
Jak wiesz, byłam przed i po remoncie synagogi, opisałam ją możliwie dokładnie na blogu, a zatem zostawię tylko ślad, że tu byłam tekst przeczytałam, zdjęcia obejrzałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Czytałam wcześniej Twój wpis. Jest przebogaty, mnóstwo w nim ciekawych informacji i pięknych zdjęć. Dziękuję Ci za Twój ślad i pozdrowienia.
UsuńZasyłam mnóstwo serdeczności na te szare i zimne dni:)))
Imponująca synagoga ❤
OdpowiedzUsuńI unikatowa na pewno 💓
UsuńCiekawie prezentuje się w tych kolorach. Dobrze, że o nią dbają i remontują bo naprawdę zacny zabytek z duża ilością ciekawych szczegółów w środku. Chcialabym wszystko dokładnie obejrzeć <3
OdpowiedzUsuńTeż mam dużo uznania dla włodarzy miasta, bo to dzięki ich staraniom to małe miasteczo ma tak wiele niespotykanych gdzie indziej wspaniałości 💓
UsuńByłam w tej synagodze tuż przed remontem. Wtedy nie wyglądała tak imponująco.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję że pokazałaś ją taką piękną.
Pozdrawiam :-)
Cieszę się, że trafiłam tam po remoncie. Bo zrobiła na mnie niezwykłe wrażenie.
UsuńZdróweczka 😘
Niespecjalnie lubię zwiedzać kościoły, wyjątek robię jedynie dla tych starych, z miłą chęcią drewnianych. Albo małych kaplic. Za to z największą przyjemnością spaceruję po meczetach, synagogach i świątyniach buddyjskich. Jakiś czas temu czytałam dużo książek o życiu współczesnych Żydów i ich kulturze, udało mi się pojechać na żydowski cmentarz ale synagoga przy cmentarzu była zamknięta. Bardzo mi się podoba tykocińska synagoga, ściany pokryte fragmentami modlitw...Piękna i trochę niezwykła świątynia. Wszystkiego dobrego, fajnej codzienności.
OdpowiedzUsuńJest na pewno unikatowa. A życie miejscowych Żydów tragiczne. Została po nich tylko ta pamiątka i mogiły. Nikogo nie powinien spotykać taki los...
UsuńPozdrowionka zasyłam:)))
Chetnie bym sie tam wybrala. Lubie zwiedzac takie miejsca :) Maja klimat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak, klimatu tam co dostatek. U dużo uroku.
UsuńPolecam i pozdrawiam:)))
Mam wrażenie, że jest to jedyne takie miejsce w całej Polsce. Odnowione, zadbane i prezentujące historię.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie podobają mi się polichromie. Chociaż nie potrafię przeczytać ani słowa po hebrajsku, mogłabym się wpatrywać w te litery godzinami.
Pozdrawiam :)
Ja oglądałam jeszcze starą synagogę w Krakowie, ale ta jest zdecydowanie ładniejsza, i odnowiona. I sporo w niej pamiątek po Żydach. Ta zrobiła na mnie wielkie wrażenie!
UsuńPięknego i pogodnego weekendu:)))
Nigdy nie byłam w takiej ładnej synagodze, ta w Krakowie bez porównania. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńByłam w tej małej, krakowskiej. I mam podobne zdanie jak Ty. Tykocińska jest bardzo ładna i klimatyczna.
UsuńZdróweczka życzę:)))
Przy okazji Twojego postu Uleńko, zrobiłam podsumowanie moich wizyt w synagogach. Ta tykocińska zdecydowanie należy do jednych z najładniejszych. Ani krakowska, szczebrzeszyńska czy ta Zamościa nie mogą pochwalić się tak piękną architekturą. Z zagranicznych synagog, jako budynek podobała mi synagoga w Budapeszcie czy też w Kutaisi w Gruzji.
OdpowiedzUsuńA synagoga w Tykocinie nie tylko była miejscem modlitwy, ale pełniła też rolę więzienia, które nadzorował rabin. Była też formą skarbca lichwiarskiego, bo 1868 roku znaleziono podczas remontu srebrne łyżeczki pozostawione w synagodze pod zastaw.
Według National Geographic synagoga zajęła 5. miejsce na liście "7 nowych cudów Polski".
Budynek jak i historia synagogi z Tykocina warte są poznania i zobaczenia.
Pozdrawiam serdecznie :))
Światowa kobieta! Cieszę się, że masz takie porównanie, bo ja do tej pory widziałam tylko tę małą w Krakowie. Więc ta zdecydowanie jest piękniejsza. I zrobiła na mnie duże wrażenie. Nie doczytałam tylko, że jest tak wysoko notowana przez National Geographic. To super!
UsuńPozdrowionka posyłam z centralnej Polski:)))
Nigdy nie byłam w synagodze i ze wstydem muszę przyznać, że z kościołów wszelakich wyznań byłam jedynie w kościele katolickim, anglikańskim i Metodystów. Z nich trzech największe wrażenie zrobiły na mnie kościoły Metodystów, ponieważ są bardzo skromnie urządzone. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń