03 września, 2022

W stolicy Księstwa Cieszyńskiego. Cieszyn.

 

Do odwiedzin tego historycznego miasta zachęciła mnie Mariola z bloga https://seniorka-z-plecakiem.pl/co-zobaczyc-w-cieszynie-mapa/ opisując jego zalety. Poza tym Cieszyn sympatycznie wyróżnił się w czasach niedawnej pandemii, kiedy to na zamkniętym granicznym moście na Olzie rozdzielającym polski Cieszyn od Czeskiego Cieszyna pojawiły się po jednej stronie transparenty: Tęsknię za Tobą, Czechu, a po drugiej: Ja za Tobą też, Polaku. Pomyślałam: fajni ludzie, to musi być fajne miasto. I jest takie! Jest tu dużo fajnego i ładnego. Trochę żałuję, że przeznaczyliśmy na jego zwiedzanie zbyt mało czasu.


NA MOŚCIE GRANICZNYM.


Ciekawa jest też jego historia, bowiem Cieszyn był stolicą wyjątkowej krainy – Księstwa Cieszyńskiego, która istniała przez kilka wieków w sercu Europy. Dziś to Śląsk Cieszyński. A podobno wszystko zaczęło się w początkach IX wieku. Legenda głosi, że wtedy po długiej rozłące spotkali się tu królewscy synowie: Bolko, Leszko i Cieszko i z tej wielkiej uciechy założyli gród i nazwali go Cieszynem. Nieco później nowy gród wzniesiono na Górze Zamkowej, a pamiątki tamtych średniowiecznych czasów stoją tu do dziś. Przez 350 lat księstwem władali kolejni cieszyńscy Piastowie, a po śmieci ostatniej księżnej z tej linii rządzili tu Habsburgowie. W 1918 roku włączono go do Polski, ale spór ze stroną czeską doprowadził do jego podziału z granicą na rzece Olzie. Stąd dziś te dwa Cieszyny. My je odwiedziliśmy podczas kwietniowego wypadu w te okolice.


GRANICZNA RZEKA OLZA.


GÓRA ZAMKOWA (WZGÓRZE ZAMKOWE).

I od tego najstarszego w mieście miejsca zaczynamy zwiedzanie. Parking obok spory, ale zapchany. Po drugiej stronie ulicy jest następny, z kałużami po deszczu, ale są wolne miejsca. Wchodzimy na wzgórze po schodach, choć można też windą. Przechodzimy obok Browaru Zamkowego, który jest najdłużej działającym nieprzerwanie browarem w Polsce. To „żywe muzeum piwowarstwa”, bo na własne oczy można tu podpatrzeć, jak powstaje ten szlachetny trunek. Tym razem nie skorzystaliśmy, bo ciągnęło nas dalej do tych najstarszych świadków historii. Na wzgórzu zamkowym pozostała romańska Rotunda św. Mikołaja i św. Wacława z XI wieku. Gdy spojrzycie na banknot dwudziestozłotowy, to tam ją znajdziecie. Tak wyróżniono tę najstarszą murowaną śląską budowlę. Na wzgórzu zobaczymy także Wieżę Piastowską, która jest jedyną pozostałą z wież gotyckiego zamku oraz Wieżę Ostatecznej Obrony z XIII wieku.








A po drodze mijamy Pałac Myśliwski Habsburgów zbudowany na dawnych zamkowych fundamentach. Obecnie w pałacu mieści się szkoła muzyczna oraz inne kulturalne instytucje. Wszystko to w otoczeniu ładnie zagospodarowanego romantycznego parku ze starymi oraz egzotycznymi okazami drzew.










Z parkowego punktu widokowego jak na dłoni mamy widok na graniczną Olzę oraz Czeski Cieszyn. Ładnie tu!







ULICA GŁĘBOKA.

Schodzimy po schodach w ulicę Głęboką, by po chwili znów wspinać się pod górkę. Tak położone jest centrum miasta. Ciągle w dół, a potem pod górę. Dlatego spacer jest taki niezwykły! Po drodze widzimy ładne kamienice z niezwykłymi dekoracjami pamiętające najlepsze dla miasta czasy.








PLAC TEATRALNY.

Gdy odbijemy w lewo, w ulicę Menniczą, dojdziemy do placu Teatralnego. Tutaj też piękne fasady kamienic, ale uwagę zwraca inny obiekt. To budynek Teatru Miejskiego im. Adama Mickiewicza. Doczytałam, że zbudowano go w stylu wiedeńskiego neobaroku na początku XX wieku. Ogromne okna, drzwi, ozdobna fasada i piękne detale architektoniczne nie pozwalają przejść dalej obojętnie.  






PLAC DOMINIKAŃSKI.

Idąc dalej ulicą Głęboką dojrzymy po prawej stronie kolorową świątynię. To kościół parafialny św. Marii Magdaleny będący niegdyś częścią klasztoru dominikańskiego. Stąd z drugiej jego strony jest właśnie plac Dominikański. I stamtąd wchodzimy do środka, by podziwiać jego wnętrze. Po jego romańskich czasach niewiele zostało, ale i tak zwiedza się go z przyjemnością. Zabytkowych świątyń jest w bliskiej okolicy zresztą wiele. Właściwie z każdego zakątka tej części miasta jakaś się wyłania. Choćby klasztor franciszkanów, bonifratrów, boromeuszek, elżbietanek, zielony kościół św. Trójcy, czy widziany z wielu cieszyńskich miejsc kościół ewangelicko-augsburski, największy w Europie Środkowo-Wschodniej. Świadczy to o ogromnym znaczeniu miasta. Kiedyś i dziś!










CIESZYŃSKI RYNEK.

Od kościoła farnego blisko już do rynku. To duży plac, ale wszędzie kamienna kostka, a na kwiatki za wcześnie, bo kwiecień. Na jego środku jest nieczynna jeszcze fontanna ze św. Florianem, który w przeszłości miał tu pełne ręce roboty, bowiem pożarów było wiele. Całą ozdobą są tu jednak otaczające rynek kamienice z ozdobnymi fasadami i pięknymi detalami architektonicznymi. W niektórych funkcjonują hotele, galerie, sklepy i restauracje. Kamienice pochodzą, podobnie, jak sam rynek z XV wieku, choć z późniejszymi przebudowami. Największą uwagę zwraca piękny ratusz  z herbem miasta. Tutejszą salę obrad osobiście otwierał cesarz Franciszek Józef. Obok jest kamienica mieszcząca hotel Pod Brunatnym Jeleniem, funkcjonujący od połowy XVIII wieku. Gościło w nim wiele koronowanych głów. W innej, pod numerem 9, znajduje się klimatyczna restauracja Pod Merkurym serwująca pyszne jedzenie, którą polecam! Jest na cieszyńskim rynku czym oko nacieszyć!












ULICA SZEROKA.

Z końca rynku odchodzi ulica Szeroka, która pewnie kiedyś taką była. Dziś jest wąska, klimatyczna, z pięknymi zakamarkami. Przy tej uliczce jest budynek Starostwa Powiatowego, a za zakrętem klasztor i kościół franciszkanów. Mijamy przecinającą ją ulicę księdza Leopolda Szersznika i wychodzimy na ulicę Tadeusza Regera (międzywojennego działacza i społecznika). 









ULICA REGERA.

Wychodzimy dokładnie na wprost letniego pałacu Larischów, w którym mieści się dziś bogato wyposażone Muzeum Ziemi Cieszyńskiej, a które w 1802 roku założył jezuita - ksiądz Leopold Szersznik, najwybitniejszy przedstawiciel epoki odrodzenia na Śląsku Cieszyńskim. 




Do muzeum przylega Park Pokoju, zielone miejsce w sercu starego miasta, w którym świętowano podpisanie pokoju między Austrią a Prusami pod koniec XVIII wieku. Romantyczne, ukwiecone już miejsce, z pomnikiem ks. Szersznika.




Obok w sklepie PSS Społem można kupić słynne cieszyńskie kanapki. Nie skusiliśmy się, bo wcześniej zjedliśmy pyszny obiad. Muzeum też nie odwiedziliśmy, bo w środę jest otwierane później. Ale polecam kawiarnię Café Muzeum. Świetne wnętrza, klimat i kawa! I ceny nie zwalają z nóg!








ULICA TRZECH BRACI.

Z rynku wracamy przez plac Dominikański, idziemy do ulicy Trzech Braci. Stara, wąska, wybrukowana, z urokliwym zakątkiem – zieloną Studnią Trzech Braci, gdzie podobno legendarni bracia mieli się spotkać. Studnia istniała już w XV wieku i należała do Dominikanów. Żeliwną, koronkową altankę ustawiono zaś w XIX wieku i dodano napis o spotkaniu przy niej braci. Dalej tylko kilka kroków w dół od kolejnej urokliwej cieszyńskiej atrakcji.







CIESZYŃSKA WENECJA.

Może za mocno powiedziane, że Wenecja, ale położenie tej części miasta zwanego Przykopą jest ciekawe. Płynący przez nią kanał Młynówka był częścią obronnego systemu średniowiecznego miasta i zaopatrywał w wodę okoliczne obiekty. A w XVII wieku zaczęli się przy nim osiedlać rzemieślnicy wykorzystujący dużo wody: sukiennicy, garbarze czy garncarze. Stąd dziś ciekawie wyglądają przerzucone przez Młynówkę urokliwe mostki prowadzące do wyremontowanych, przerobionych często na galerie i restauracje ładnych domków. Choć niektóre obiekty czekają jeszcze na swoją renowacyjną kolej. 








I jeszcze jedna cieszyńska perełka napotkana podczas spacerku. To piękna, zwracająca uwagę, choć nieco dziś zaniedbana, kamienica Pod kasztanem na ulicy Nowe Miasto. Mieszkał i pracował w niej Karol Niedoba - nauczyciel, pedagog i utalentowany malarz cieszyńskiego krajobrazu. Pochodził z robotniczej rodziny, ale był niezmiernie zdolny i pracowity. Jego obrazy obejrzałam w internetowo skatalogowanych zbiorach cieszyńskiego muzeum. Ciekawa postać!



No i wpis się rozciągnął, ale z niektórymi miejscami tak bywa – zapadają mocno w serce! Opisując je trudno coś pominąć, bo wszystko jest ważne i godne uwagi. Polecam więc wizytę w Cieszynie i to dłuższą, bo atrakcji tam znacznie więcej! 



23 komentarze:

  1. Pamiętam posta Marioli. Twoja wyprawa do Cieszyna jest równie inspirująca i zachęcająca do zwiedzania tego polsko-czeskiego miasta. Twoje zdjęcie na moście przypomniało mi moją wycieczkę do Cieszyna. Byłam nastolatką i podróżowałam wówczas z rodzicami. Też zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie, ale jakże inne od tego na którym Ty jesteś. W tamtych czasach na moście był szlaban i o przejściu na stronę czeską nie było mowy. Turyści fotografowali się przyklejeni do szlabanu, a potem chwalili się, że byli na granicy czesko-polskiej. W pamięci utrwalił mi się ten właśnie moment, zabytków Cieszyna nie pamiętam i też myślałam o tym, żeby kiedyś tam wrócić ...
    Uściski :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne wspomnienia! Granicy na moście nie ma i to jest ta dobra zmiana, ale Cieszyn chyba tak bardzo się nie zmienił. A ja lubię miasta z dawnym klimatem. W Cieszynie znalazłam tego sporo. Tak, jak w Lublinie.
      Życzę Ci pięknego tygodnia:)))

      Usuń
  2. Bardzo dawno temu byłam w Cieszynie.... z przyszłym Szalonym Geografem. Zapamiętałam piękny rynek i Studnię Trzech Braci. I te romanska Rotunde.... no o Olzę i ten most na niej.
    Piękne historyczne miasto z charakterem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo zapamiętałaś. I charakter miasta fajny pozostał 😃

      Usuń
  3. W Cieszynie byłam równo 15 lat temu. Pamiętam tamtą wycieczkę, bo pojechałam w góry miesiąc po śmierci mamy. Do Cieszyna zajechaliśmy zjeść obiad i troszkę pospacerowaliśmy. Niewiele kojarzę już z tamtego wyjazdu, bo byłam jakby obłąkana i w innym wymiarze, ale ten wyjazd bardzo mi pomógł odpocząć psychicznie i podjąć jedną z najważniejszych decyzji w życiu. Po tych 15 latach wiem, że to była decyzja słuszna i jedyna możliwa. A może to mama mi pomogła ją podjąć? W każdym bądź razie Cieszyn kojarzy mi się przede wszystkim z jedzeniem, ale dzięki Twoim zdjęciom przypomniałam sobie, że tam byłam. Przesyłam serdecznści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeżyłaś w Cieszynie niezwykły moment w swoim życiu. A jedzenie nadal jest tam dobre 👍

      Usuń
  4. Pięknie! Kocham Cieszyn prawie jak Tarnów, mam tam Mamę Chrzestną. Już się bałem że "Wenecji" nie będzie - ale na szczęście na koniec i ona się znalazła.
    W dawnych czasach - ten most zwany był "mostem przyjaźni" - tędzy szło się "na Czechosłowację", a ten drugi którym się wracało nosił miano "mostu wytrzeźwień" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za uzupełniające ciekawe informacje. Nazwa drugiego mostu świadczy o dobrych trunkach u sąsiadów. Też niektóre lubię 😉

      Usuń
  5. Cieszyn musi być super! Nie można źle mówić o mieście, w którym jak królowa można sobie posiedzieć na różowym tronie. Klimatyczne uliczki i kamienice, bruk no i kanały niemal jak w Wenecji albo Amsterdamie. Pamiętam, że gdzieś kiedyś wyczytałam, że w Cieszynie jest jedna z najbardziej klimatycznych kawiarni w Polsce, i nie chodzi mi o Cafe Muzeum, tylko super przytulna kawiarnio-księgarnia z klimatycznym wystrojem. Chociaż pewnie Cafe Muzeum też jest wysoko w zestawieniu 😊.
    Uściski i wieczorne pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, o niej nie doczytałam. Sprawdziłam! Naprawdę klimtyczna. Nazywa się "Kornel i Przyjaciele". Może jeszcze kiedyś będzie okazja.
      Całusy 🥰

      Usuń
  6. Nie pamiętam dokładnie kiedy spacerowałam po Cieszynie. Przejazdem jestem dosyć często. Teraz sobie przypomniałam, to był 2006 rok. Każdego roku planuję wyjazd aby zobaczyć cudowny, magnoliowy spektakl. Niestety zawsze coś stoi na przeszkodzie, albo to i owo mi wypadnie lub nie dopisze pogoda.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja trafiłam na końcówkę kwitnienia magnolii, jednak przy wyborze atrakcji Cieszyna, z wszystkich skorzystać jednego dnia się nie da. Ale świetnym pomysłem jest taki magnoliowy szlak spacerowy. Połączenie przyrody i architektury.
      Serdeczności przesyłam:)))

      Usuń
  7. Pewnie w maju byłaś, bo widze na jednym zdjęciu najpiękniejsze na świecie kwiaty azalii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam w końcu kwietnia, ale tam one już przekwitały 😍

      Usuń
  8. Mnóstwo tam pięknych zakątków. O Cieszynie już się tyle naczytałam i tyle zdjęć naoglądałam, że czas najwyższy wreszcie zobaczyć to wszystko na własne oczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie takie klimaty jak na Majorce, ale też fajne 😍

      Usuń
  9. Kraj nasza bardzo dużo pięknych perełek. Czasami żałuję że nie mieszkam w Polsce bo chyba w każdy wekeend gdzieś bym jechała :) o Cieszynie słyszał ale niestety nie bylam. Trzymam kciuki żeby kiedyś udało się tam dojechać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie dobrze, że mieszkasz w Norwegii, bo pokazujesz mi tamte piękne zakątki:)))

      Usuń
    2. Przepraszam za literówkę... tak wyglada pisanie z telefonu i bez okularów

      Usuń
    3. Nie ma problemu 👍

      Usuń
  10. Cieszę się, że mogłam zobaczyć Cieszyn twoimi oczami. Były miejsca mi znane ale też detale i szczegóły na które nie zwróciłam uwagi. Fajne uzupełnienie . I dziękuję za wspomnienie mojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co! Lubię takie miejsca i to naprawdę za Twoją przyczyną 🥰

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)