Wrześniowym rankiem, po noclegu w luksusowym hotelu Byzantino
w okolicach Arta, a wcześniej wykwintnej kolacji przy basenie w doborowym
towarzystwie, wyruszyliśmy na kolejne greckie wyzwania. Tym razem był to rejs
po Morzu Jońskim z odwiedzinami niektórych Jońskich Wysp, który
polecam wszystkim tutaj przyjeżdżającym. Tych największych wysp jest siedem, z
czego najpopularniejsze turystycznie są Korfu i Zakyntos. Ale my „rejsowaliśmy” tak po
środku, opływając Lefkadę, Kefalonię i Itakę oraz kilka pomniejszych wysepek. Pogoda
była cudna, towarzystwo też, widoki bajeczne, woda niezwykłego koloru, więc nie
mogło być lepiej!
Lefkada (Leukada) – to tam zaczęliśmy. Na wyspę wiedzie ze stałego
lądu widowiskowa grobla biegnąca między lagunami, którą przekopali Koryntianie
jeszcze przed naszą erą (w VII wieku). Komunikację drogową umożliwia most obrotowy
na kanale wodnym łączącym port Lefkas z otwartym morzem. Wybudowano go w
1986 roku, ale zanim tam dotrzemy zachwycamy się jeszcze mijanymi po drodze ruinami
potężnej fortecy zbudowanej tu przez Wenecjan.
Przejeżdżamy przez stolicę (Lefkada, Lefkas, Leukada), dalej podziwiamy górzysty krajobraz wyspy z rozsianymi na nich osadami a nawet pojedynczymi zabudowaniami. Ich zbocza porośnięte są charakterystycznymi zaroślami – fryganami oraz cyprysami, drzewami cytrusowymi, winoroślą i wszechobecnymi drzewkami oliwnymi. Jednak w wielu miejscach wyłaniają się białe skały i od nich wyspa wzięła swoją nazwę, bo lefkos znaczy biały. Najlepiej widać to z poziomu morza, o czym za chwilę. Udajemy się zatem do turystycznego miasteczka i portu w Nidri skąd odpływają statki na turystyczne rejsy po Wyspach Jońskich.
Zabieramy stamtąd kolejnych pasażerów i opływając przylądek
Dukato, ze stojącą na wysokim klifie latarnią morską, dopływamy do jednego
z najpiękniejszych, według światowych rankingów, miejsc. To mieszcząca się w
światowej plażowej czołówce plaża Porto Katsiki. W drodze powrotnej był
czas na kąpiel w jej turkusowych wodach.
Jednak teraz nasz statek dobił do innej plaży, niedostępnej z
lądu, równie cudnej – plaży Egremni. Sami zobaczcie: wysokie,
białe klify, biała plaża i do tego ten niezwykły kolor wody. Na ląd schodzimy
suchą stopą, po trapie i relaksujemy się tutaj przez godzinę. Mocne fale
rzucają nami o brzeg, ale woda jest przyjemna i cieplutka. Fantastycznie!
Kolejna wyspa to Kefalonia (Kefalinia) największa w Wysp Jońskich. Tutaj mamy przerwę na lunch, wszak kąpiele pobudzają apetyt. Kotwiczymy w małej, rybackiej, ale jakże malowniczej wiosce Fiskardo. Historię ma to miejsce bardzo odległą, bo znajdują się tutaj pozostałości odkrytego nie tak dawno rzymskiego cmentarza. Wioska jest przecudna, z wąskimi i niezwykle klimatycznymi uliczkami, pełnymi knajpek nad samym morzem. Jest jedyną na wyspie, która nie została zniszczona w niszczycielskim trzęsieniu ziemi z 1953 roku, dlatego warto pospacerować jej zachwycającymi uliczkami. Mała, ale przepiękna!
Obok jest wyspa bohatera eposu Homera, mitologicznego
Odyseusza – Itaka. Górzysta, skalista
– surowa. Ale posiada też piękne plaże, w większości niedostępne z lądu. Nie
zwiedzamy jej, bo nie wystarczy czasu, ale kolejna kąpiel – owszem.
Wracamy! Ale to nie koniec atrakcji. Jeszcze po drodze jest
wyspa Megalonisi z podobno największą
na świecie podwodną jaskinią Papanikolis. Mieści się w niej cała nasza
jednostka, a w czasie drugiej wojny chowały się w niej łodzie podwodne. Zresztą
swoją nazwę jaskinia wzięła od jednej z nich, która miała tu naturalny schron i
bazę wypadową. Dzięki swoim rozmiarom (szerokość 60 metrów, długość 120 metrów)
i dziś jest takim schronieniem w czasie sztormowej pogody. Niezwykłe!
Mijamy też wyspę Scorpios,
nazywanej wyspą Onassisa. Arystoteles Onassis, potentat grecki, kupił ją w 1963
roku za nieduże pieniądze i przekształcił jałową wyspę w wygodny kompleks rodzinny. Został tu nawet pochowany
w wybudowanym dla niego mauzoleum. Dziś jest własnością oligarchy rosyjskiego,
który zamierzał tu stworzyć kurort dla najbogatszych, ale trwająca wojna w
Ukrainie pokrzyżowała mu plany. Wyspy nie wolno zwiedzać, ale jest jedna
zatoczka, w której cumuje statek i można popłynąć na jej niewielką plaże, by choć
przez chwilę poczuć się, jak milioner.
Po drodze mijamy jeszcze wyspę Madouri
z jedną willą. Należy ona od XIX wieku do znanej pisarskiej rodziny Valaoritis.
Willa była też sceną do filmu Fedora Billy’ego Wildera.
Po ośmiu godzinach wspaniałego relaksu wracamy tam skąd wypłynęliśmy – do portu w Nidri. Jedziemy do hotelu Byzantino na pyszną kolację, a jutro kolejne niezwykłe miejsce. To zachwycające, kolorowe miasteczko Parga, ale to już kolejny wpis…
POZDRAWIAM ASIĘ I EDYTĘ. TO DZIĘKI WAM BYŁO SUPER! |
oj tak, nigdzie rejsy nie mają takiego smaku jak właśnie tam. na Karaibach jest malowniczo, w wielu innych miejscach, ale tak jak tam jest tylko tam i każdy kto raz tam popływał to będzie chciał wracać.
OdpowiedzUsuńPo Karaibach też bym popływała, ale mam za skromny portfel. Tu też jest pięknie i na moją kieszeń 😉
UsuńTo właśnie dzięki tym skromniejszym portfelom skupiamy uwagę na tym co najbliżej nas i takim sposobem poznajemy dokładniej te wspaniałe regiony. Wyspy greckie są moimi ulubionymi kierunkami...
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Też kocham Grecję. Dla mnie wszystkie bałkańskie rejony i greckie wyspy mają w sobie coś uroczego i niepowtarzalnego. Dlatego wracam:)))
UsuńMasz piękną sukienkę na tym pierwszym zdjęciu.
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię statków, ale dla takich widoczków warto się przełamać.
Ja lubię pływać, pod każdą postacią, bo woda to mój żywioł i relaks. Sukienka też mi się rzuciła w oczy - pięknymi kolorami. Kupiłam ją w sieciówce (sinsay) i jest jeszcze dostępna w wyprzedaży. Więc polecam.
UsuńPozdrowionka:)))
Cudny rejs, wspaniałe widoki i te oszołamiające kolory. Grecja w każdym wydaniu jest zachwycająca czy to wyspy, czy część kontynentalna, każdy znajdzie coś dla siebie. Często wracam wspomnieniami do naszej wyprawy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDawno nie byłam tak zrelaksowana, jak po tym rejsie. Woda i jej kolor mają na mnie niesamowicie odprężający wpływ. Długo będę go wspominać!
UsuńPięknego, jesiennego tygodnia:)))
Ja również jak jedna z poprzedniczek zwróciłam uwagę na Twoją piękną sukienkę z pierwszego zdjęcia :) . Cudowny dzień mieliście, niby intensywy, ale jednak spokojny. Niestety ja mam chorobę lokomocyjną i takie wyprawy w moim przypadku odpadają, ponieważ nawet po tabletkach nie czuję się na wodzie dobrze. Pozdrawiamy ze Stefankiem :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam pływanie, w każdej postaci. A tutaj, w tym spokojnym i ciepłym dniu było idealnie. No i dodatkowe atrakcje po drodze. A za komplement sukienkowy dziękuję. Od razu przyciągnęła mnie kolorami. Tylko jest taka wizytowo-plażowa. Nie na zwiedzanie.
UsuńCałusy dla Was:)))
Od dawna wiem, że jesteś sympatyczną i pozytywnie nastawioną do życia osobą, z Twoich wpisów bije zachwyt i nieustanny entuzjazm. Jednak odkąd wróciłaś z ostatniego urlopu ta radość z życia i z możliwości podróżowania osiągnęła bardzo bardzo wysoki poziom co najlepiej dowodzi temu jak fajny był to wyjazd. Twoim zachwytom w ogóle się nie dziwię, tym rejsem po Morzu Jońskim też bo każde kolejne zdjęcie to sztos. Aż czasami ciężko mi uwierzyć że w ciągu zaledwie jednego dnia widziałaś tyle wspaniałych miejsc. Nie sposób się tymi cudami nie zachwycać. Nie sposób też nie zachwycić się Tobą, zwłaszcza na pierwszym zdjęciu. Wyglądasz przepięknie a sukienka cudna! Pozdrawiam ciepło, poniedziałkowo i życzę Ci dobrego tygodnia. Niech rządzi radość.
OdpowiedzUsuńIleż komplementów! Aż się zawstydziłam... No, ale oczywiście dziękuję. Ta wyprawa była rzeczywiście wyjątkowa. Nawet długa jazda autokarem nie była problemem. Atrakcji wiele, ale i wypoczynku wiele. To, co seniorzy lubią najbardziej! Radość będzie rządziła jeszcze długo. We wszystkie szare, jesienne dni.
UsuńCałusy, kochana:)))
Od razu zwróciłam uwagę na Twoją piękną sukienkę. Ula, prezentowałaś się zjawiskowo! Na wykwintnej kolacji wyglądaliście bardzo elegancko i z całą pewnością zwracaliście uwagę dobrym stylem i smakiem. Wiem, że uwielbiasz rejsy, a ten po Wyspach Jońskich był dla Was gwarancją niezapomnianych wrażeń i zapierających dech w piersiach widoków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę pięknego jesiennego tygodnia:)
Takie komplementy w moim wieku! Wielkie dzięki! Kieckę ubrałam tylko raz na tym wyjeździe, bo ładna, ale mało praktyczna na wycieczkę. Jednak ślad swój zostawiła. Mogłabym reklamować sieciówkę, w której ją kupiłam, no nie?
UsuńCałusy, kochana:)))
To fakt, że sukienka mało praktyczna na wycieczkę ale jak najbardziej na wykwitną kolację.
UsuńSłonecznego weekendu:)
To rozumiem Urszulko że dołączyłaś do tych milionerów co to całe życie po morzach i ocenach pływają i nic nie robią. A kiedy będą zdjęcia z.lotu własnym samolotem????
OdpowiedzUsuń😉
A jeszcze marzy mi się lot balonem. No, ale niestety tylko balonem z naszego aeroklubu. Już mi nie wystarczyło na jego zakup kasy!!!
UsuńWidac, ze wakacje udane! Musze przyznac ,ze zazdroszcze zwlaszcza Kefalonii , bo to skrycie moje marzenie :) A co do powyzszego komentarza lot balonem to tez musi byc fajna sprawa, tez jest na mojej liscie do zrobienia :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Może nam się uda spełnić takie dość niezwykłe marzenie 😉
UsuńWspaniałe wakacje, nieziemskie widoczki <3
OdpowiedzUsuńNasyciłam się nimi na jesienne dni 😍
UsuńFantastyczne wakacje, a jednodniowy rejs jest do pozazdroszczenia, tyle atrakcji i wspaniałych wysp, no i te zachwycające plaże. Widać ile radości wyniosłaś, czy raczej wywiozłaś z tego wyjazdu, masz teraz w zapasie cały komplet wspomnień, które umilą nadchodzące niepogody.
OdpowiedzUsuńCzemu mnie ciągnie w północne strony?
Pozdrawiam Cię cieplutko.:)
Będę się karmiła tymi cudnymi miejscami i pogodą przez jesienne i zimowe dni. No i trochę podzielę się z Wami tymi wspomnieniami.
UsuńPrzytulaski:)))
Beautiful blog
OdpowiedzUsuńPlease read my post
OdpowiedzUsuńW takich rejsach chyba najpiękniejsze są widoki.
OdpowiedzUsuńWidoki, bryza, kolory, czyli to co najprzyjemniejsze:)))
UsuńO tak, tam tez chce :) z wielką przyjemnością przeczytałam o Twojej wyprawie. Takie wakacje to niezapomniane przeżycie. Znajomi byli na podobnej wycieczce w tym regionie u bardzo pozytywnie opowiadali. Kefalonia jest urocza, byśmy tam jeden dzień i to było zdecydowanie za krótko ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam zamiar tam wrócić. Bardzo mi się podoba ta wyspa:)))
UsuńBardzo ciekawe miejsce
OdpowiedzUsuń