23 kwietnia, 2023

Księżna Daisy, perły i inne historie zamku w Książu.


Do zamku Książ, znajdującym się na obrzeżach Wałbrzychu wybraliśmy się w pierwszą marcową sobotę. Było zimno, ale naszej miejscowej grupie wyjazdowej nie straszne jest podróżowanie o żadnej porze roku. Zebrał się cały autokar wycieczkowiczów spragnionych penetrowania pięknych zakątków naszego kraju, więc ruszyliśmy w drogę. Zwłaszcza, że miejsce, do którego zmierzaliśmy jest niezwykłe. I historię też ma niezwykłą.




ZDJĘCIE ZE STRONY ZAMKU


LOKALIZACJA.

Zatrzymaliśmy się na jednym z parkingów należących do dużego kompleksu, trzeciego pod względem wielkości po Malborku i Wawelu, zamku w Polsce - zamku Książ. I zobaczyłam ze zdziwieniem, że mimo zimna jest już na nim wiele samochodów. Czyli więcej jest takich podróżników, którym zimno nie przeszkadza w zwiedzaniu! Podczas kilometrowego spaceru parkowymi alejkami, zza gałęzi wiekowych drzew, powoli wyłaniał się zamek. Po drodze mijamy ogromne krzewy rododendronów. Z nich słynie miejscowy park. Znacznie ładniej tu w maju, w porze ich kwitnienia, ale teraz jest ten plus, że widać migającą między drzewami niezwykłą sylwetkę zamku. Po drodze mijamy jeszcze, nieczynne w porze zimowej, mauzoleum ostatnich właścicieli posiadłości – rodziny Hochbergów.










MAUZOLEUM HOCHBERGÓW.


Im bliżej zamku tym widoki coraz ładniejsze: na jego zadbane otoczenie, na wysokie urwisko, na którym budowla uroczo jest położona oraz na sam zamek górujący nad wzgórzami i lasem. Malownicza to lokalizacja i kiedyś na pewno trudno dostępna. Najlepiej to widać z poziomu tarasów i pięknych ogrodów (kręcono w nich Trędowatą), które w porze zimowej też są zamknięte.




 




PODZIEMIA ZAMKOWE. 

Można też i zamek, i jego położenie podziwiać schodząc jednym ze zboczy do tajemniczych podziemi (nie polecam osobom z trudnościami w poruszaniu się!), które tak do końca nie wiadomo po co powstały. Kryją jednak w sobie ogromne tragedie drugiej wojny, bo podczas ich kopania zginęło tu wielu więźniów niedalekiego obozu Gross-Rosen. Wymowne są ich nazwiska wyświetlane na dużym monitorze w podziemiach.










NA ZAMEK.

Docieramy teraz do budynku bramnego, obecnie remontowanego, z pięknie zagospodarowanym otoczeniem. Po bokach mamy oficyny, które mieszczą dziś kasy, sklepiki, restauracje i pokoje hotelowe. Jeszcze zakup biletu, które są dość drogie, ale atrakcji mnóstwo. Możemy teraz przekroczyć bramę. Naszym oczom ukazuje się pomarańczowa fasada zamku. Prowadzi do niej ładnie zagospodarowany dziedziniec. Zanim wejdziemy w zamkowe progi, czas na trochę historii tego miejsca.








TROCHĘ HISTORII.

Pierwsze wzmianki pochodzą z XIII wieku, kiedy to książę świdnicko-jaworski Bolko I Surowy zbudował tu jedną ze swoich siedzib obronnych. Warownia położona było nie tylko malowniczo, ale też w doskonałym strategicznie terenie. Stąd nazywana była kluczem do Śląska, a książę nadał sobie tytuł pana na Książu. Po wygaśnięciu jego piastowskiej linii, właścicielami zamku byli królowie czescy, potem węgierscy, jeszcze później Władysław Jagiellończyk. Na początku XVI wieku dobra zamkowe zaczęły należeć do Hochbergów. Jest to śląski ród z niemieckimi korzeniami, w którego rękach Książ pozostał do 1941 roku i to oni najbardziej wpłynęli na jego wygląd i otoczenie. Liczne metamorfozy i przebudowy zamku, od kamienia przez cegłę do tynkowanych ścian, widać na zewnątrz oraz na wewnętrznych dziedzińcach. 









DZIEDZICTWO HOCHBERGÓW.

Najwyrazistszą postacią Hochbergów był Jan Henryk XI, który w połowie XIX wieku uzyskał tytuł książęcy. Rodzina ta było podobno trzecią najbogatszą w Niemczech, bowiem posiadali liczne kopalnie, huty, cementownie, młyny, majątki ziemskie, domy handlowe, hotele, uzdrowiska, zamek w Pszczynie, dwory i pałace za granicą. Stać więc było rodzinę na życie w luksusie. Zmiany, które tu wprowadził były przeogromne. Założył drogi, parki i lasy. Ale angażował się też mocno w pomoc najuboższym, zorganizował szkoły wieczorowe dla robotników, stworzył szkołę kucharską, kasy pogrzebowe, szpitalne, rentowne i emerytalne, wspierał wszystkie parafie. Jego działania stały się podwalinami reformy socjalnej Bismarcka.

Jego syn – Jan Henryk XV przebudowę zamku kontynuował. Pobudował też nieco od zamku oddaloną Palmiarnię. Była ona podarunkiem dla jego angielskiej żony – Marii Teresy Cornwallis West, zwanej później Księżną Daisy. I to jest najpiękniejsza i najciekawsza postać w historii zamku, której działania i życie daleko wyprzedzały tamtą epokę. Kontynuowała politykę społeczną teścia, podróżowała po całym świecie, próbowała zapobiec wybuchowi pierwszej wojny prowadząc rozmowy angielsko-niemieckie. Nawet pracowała jako pielęgniarka w czasie wojny. Swoje życie spisała w pamiętnikach, a w Internecie również wiele o niej wiadomości. Warto doczytać! 


KSIĘŻNA DAISY.

W zamku widać jej piękną postać na wielu portretach. Na jednym z nich siedzi otulona prawie siedmiometrowym sznurem pereł, wokół których narosło wiele legend. Otrzymała je od męża. Do dziś nie wiadomo co się z nimi stało, tak, jak i z pozostałą jej bogatą kolekcją biżuterii. Nie była szczęśliwa, nie wyszła za mąż z miłości, nie odpowiadała jej pruska postawa męża i jego zdrady. Urodziła czwórkę dzieci, z czego trójka chłopców przeżyła: Jan Henryk (służył w armii brytyjskiej), Aleksander (zwany Pszczyńskim, służył w armii polskiej) i Bolko (zmarł w 1936 roku). W 2022 roku zmarł ostatni potomek tego rodu. 





Daisy rozwiodła się z mężem w 1922 roku. Wojna zabrała im majątek, jej życie diametralnie się zmieniło. Pojawiła się też choroba – stwardnienie rozsiane. Końca swoich dni doczekała jednak w swoim ukochanym Książu, choć nie w zamkowych komnatach wysiedlona przez Niemców, ale w jednym ze skrzydeł budynku bramnego.


NA SALONACH.

Przez piękne, stylowe drzwi wchodzimy na salony, najlepiej z przewodnikiem. Piękne, odremontowane po wojennych i powojennych zniszczeniach pomieszczenia zamkowe, korytarze i klatki schodowe zachwycają kunsztownymi zdobieniami i rozwiązaniami architektonicznymi, marmurowymi kominkami, pięknymi meblami, działami sztuki i bibelotami. Ale i tak  możemy mieć tylko wyobrażenie, jak to wyglądało w najbardziej tłustych latach, bo pewnych miejsc nie da się całkowicie odtworzyć. 






























ZAPROSZENIE.

Wspaniałe miejsce, tym wspanialsze jeśli zna się choć kawałek jego niezwykłej historii. Gdybyście zdecydowali się je odwiedzić, to już mówię, że potrzeba sporo czasu na jego zwiedzanie. A zdecydowanie warto tu nawet zanocować. Może spotkacie spacerującą gdzieś Księżną Daisy. Pewnie jest zadowolona, że zamek coraz piękniejszy i że tyle w nim ciągle gości, bo ona to uwielbiała. Może nie takiego pochodzenia jak za jej czasów, ale przybywający turyści zostawiają tu swoje złotówki, a dzięki temu to miejsce jest coraz piękniejsze. Wiem, co piszę, bo byłam tu trzy razy! A w najbliższy weekend odbędzie się tam kolejny raz oblegany mocno Festiwal Kwiatów i Sztuki (LINK TUTAJ)!

 


28 komentarzy:

  1. Witaj Ula :) Zamek Książ jest niesamowity. Cieszę się że mieliśmy okazję go zobaczyć i posłuchać o historii tego miejsca.
    Na mnie buwla ta zrobiła ogromne wrażenie i cieszę się że mogliśmy tam byc. Niestety nie bylismy w podziemiach i mimo że ze spędziliśmy tam większe pół dnia to było za mało :) może kiedyś jeszcze raz uda nam się tam byc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziemia to dość nowa atrakcja. I ciągle powstają tam nowe, więc na pewno warto kiedyś wrócić.
      Pozdrawiam Aniu 💖

      Usuń
  2. Zamek Książ choć znany, wielokrotnie opisany to ciągle robi wrażenie. Byliśmy tam kilka razy i to w różnych porach roku, ostatnio jesienią i chyba wtedy najbardziej mi się podobał. Z księżną Daisy związany jest jeszcze inny zamek - przepiękny zamek w Pszczynie. Dzięki za spacer po jednym z naszych ulubionych zamków. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pszczyna jeszcze przede mną. A zamek w Książu też należy do moich ulubionych. Nigdy dość jego podziwianie zwłaszcza, że ciągle udostępniane są nowe, wyremontowane pomieszczenia.
      Pięknego tygodnia życzę 😊

      Usuń
    2. Ja byłam w Książu w porze kwitnienia rododendronów, wspaniały spektakl kolorów...
      Podobnie jak Wkraj polecam także założenie pałacowo-parkowe w Pszczynie, a nie tak daleko od Pszczyny Zameczek Myśliwski Promnice, który należał do Hochbergów i który w ubiegłym roku po zakończeniu renowacji został na nowo przekazany do użytku. Księżna Daisy tak o nim pisała: „Zawsze kochałam Promnice. Jest małe i architektonicznie malownicze, ale nie budzi szczególnego zaciekawienia. Stanowi jakby skrzyżowanie drewnianego domku elżbietańskiego i szwajcarskiego domku wypoczynkowego. Wychodzi na duże, śliczne jezioro, otoczone wspaniałymi drzewami. Kiedy po raz pierwszy je zobaczyłam, było smutne i ponure. Po śmierci drogiego Vatera (nic nie zmieniałabym tu za jego życia) zleciłam pomalowanie ścian na jasne, radosne kolory, kupiłam dużo wygodnych kanap i foteli oraz bardziej wesołe perkale i brokaty. Na początku rodzina była temu przeciwna, ale wkrótce polubili zmiany. Byłam tu bardzo szczęśliwa, również dlatego, że nie było tu miejsca na urządzanie wielkich przyjęć. Jedynie dzieci i członkowie rodziny mogli spędzać tu większość czasu, polując i urządzając pikniki.”
      W pszczyńskim pałacu wiszą dwa obrazy ukazujące Zamek Książ i Zameczek Myśliwski. Poromnice. Trudno je ominąć.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    3. Też byłam tam kiedyś w maju, kiedy krzewy były jeszcze mniejsze. Było cudnie! Bardzo mi się podoba Daisy. Nietuzinkowa postać, zwłaszcza w tamtych czasach!

      Usuń
  3. Zamek, który jeszcze nie jest przez nas zdobyty, ale myślę że to kwestia czasu :)
    Przejeżdżaliśmy niedaleko niego, bo przez Wałbrzych do Karpacza. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był bardzo blisko. Ale to wielogodzinna atrakcja. Inaczej szkoda tam zajeżdżać. Pozdrowionka:)))

      Usuń
  4. Byłam, pięknie tam i faktycznie potrzeba czasu żeby wszystko zwiedzić. Obok są stajnie, byłam też, ale to było dość dawno i niewiele pamiętam.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pięknie wyremontowanych stajniach funkcjonuje stadnina ze stadem ogierów. Też można je zwiedzać. Czyli następne miejsce do podziwiania w Książu.
      Pięknego tygodnia życzę:)))

      Usuń
  5. Zamek Książ to jeden z moich ulubionych. Piękne wnętrza i dużo zwiedzania. Szczególnie jeśli przyjedzie się w bardziej zielonym okresie, kiedy można pospacerować po kwitnącym ogrodzie i parku. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy jest komplet tamtejszych atrakcji, ale i zwiedzających więcej. Byłam zdziwiona, że nawet w marcu było ich wielu. Widać popularne miejsce i nie tylko nasze ulubione!

      Usuń
  6. Piękna jest Twoja relacja. Ja też jestem oczarowana zamkiem Książ. Pierwszy raz zobaczyłam go jesienią. I chociaż nie mam zdjęć (wirus wykasował mi w komputerze) to zamek w jesiennych barwach pamiętam do dziś. Byłam gdy w parku kwitły wiekowe różaneczniki, kolejny raz podziwiałam wspaniałe okazy hortensji. Najwyższa pora aby zobaczyć kolejne wyremontowane pomieszczenia.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego lubię tam wracać, bo ciągle dodawane są nowe atrakcje. Dzięki temu to miejsce jest takie przyciągające. Zresztą tyle tam jest do oglądanie, że za każdym razem dostrzega się zupełnie coś innego, na co nie zwróciło się uwagi wcześniej. Fajnie, że znów się chcesz tam wybrać!

      Usuń
  7. Z mojej wizyty w Zamku Książ pamiętam niewiele ale utkwił mi w pamięci punkt widokowy niedaleko, z którego można było spojrzeć na zamek w jego całej okazałości. Byłam tam w środku lata i świat cudnie mienił się zielenią. Pamiętam również zwiedzanie wnętrz i to, że zrobiłam mnóstwo zdjęć, które straciłam kilka dni później kiedy podczas włamania do samochodu ukradziono mi aparat.
    Fakt, że byłaś tutaj aż trzy razy jest dla Zamku Książ najlepszą rekomendacją. Też mam zamiar wrócić żeby odświeżyć wspomnienia i odzyskać skradzione kadry.
    Pozdrawiam Cię serdecznie Uleńko. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to doskonałe miejsce, więc serdecznie polecam. Zwłaszcza, że wiele się tam zmieniło. A może kradzież aparatu to był znak?
      Całusy posyłam 😘

      Usuń
  8. Kochana
    Zawsze wybierasz piękne, malownicze miejsca na swoje podróże🤗
    Wstyd, ale nie byłam w Książu, choć wiele dobrego słyszałam o tym zamku🏰
    Słonecznie pozdrawiam💛🌞🌼😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele jest takich pięknych miejsc. I zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie odwiedzę. Ale staram się póki zdrowie pozwala.
      Całusy posyłam 🥰💖🌞

      Usuń
  9. Warto zwiedzić to miejsce. Byłam niedawno a już chętnie powtórzyłabym te odwiedziny, szczególnie chętnie ogrody i park.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimą nieczynne z wiadomych powodów, ale latem jak najbardziej i pięknie widać zamek z ich perspektywy:)))

      Usuń
  10. W Książu byłam i to nie raz:) wycieczki szkolne itp jak jeszcze mieszkałam we Wrocku :) ale szczerze to niewiele z tego się potem pamięta, sam zamek tak ale już szczegóły nie bardzo :) z przyjemnością udałam się z Tobą w tą podróż pełną wspomnień z dzieciństwa :0)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że większość moich znajomych blogerów Książ zwiedzała. Widać jak miejsce jest popularne. I to jest fajne!

      Usuń
  11. A ja nigdy nie byłam w Książu.... I wiem że to duże niedopatrzenie z mojej strony. To po prostu skandal!!!! Może w rym roku mi się uda bo myślę żeby znowu pojechać w kierunku Wrocławia.
    Serdeczności Urszulko.
    Stokrotka


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden skandal. Po prostu jeszcze tam nie dojechałaś kochana 😉

      Usuń
  12. Też byłam i widziałam :))). Przepiękne miejsce, mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kiedyś tam pojechać, bo - tak jak piszesz - trzeba sporo czasu, żeby zobaczyć wszystkie cuda i zakamarki tego imponującego zamku. Z przyjemnością odświeżyłam sobie wspomnienia, oglądając Twoje wspaniałe zdjęcia :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miły komentarz. Pozdrawiam:)))

      Usuń
  13. Na Dolny Śląsk muszę koniecznie wrócić, bo byłam dwa razy, ale ani razu nie udało mi się zobaczyć tego zamku na własne oczy. Jest monumentalny. Kolorowy. Z ciekawą historią. No czego chcieć więcej od takich miejsc?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, właśnie! I ma fantastyczne położenie i fajny park. Ciekawe miejsce:)))

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)