Tegoroczny urlop postanowiliśmy spędzić na Majorce.
Jeszcze tam nie byliśmy, a ta hiszpańska wyspa, należąca razem z Minorką
i Ibizą do archipelagu Balearów, jest często opisywana i polecana
przez odwiedzających ją blogerów. Od kilku lat mieszka tu Julka prowadząca blog
https://idayvuelta-jula.blogspot.com/, której piękne opisy majorkańskich krajobrazów i
miejsc ostatecznie zachęciły mnie do zobaczenia na własne oczy niektórych
zakątków wyspy. Zresztą z Julką też się spotkałam i był to najmilszy moment
tego wyjazdu.
SPOTKANIE Z JULKĄ. |
CAN PASTILLA.
Hotel zarezerwowałam w Can Pastilla, kilka
kilometrów od stolicy wyspy - Palmy
po to, by móc do woli penetrować urodę tego pięknego i starego miasta, które w
dodatku jest wspaniale położone nad zatoką o tej samej nazwie. Can Pastilla
też znajduje się nad tą zatoką i jest jednym z wielu kurortów przy niej
położonych.
Leży blisko lotniska, co może być dla niektórych
uciążliwe, bowiem ilość startujących stąd samolotów jest przeogromna. Na
szczęście latają tylko w dzień. Zresztą samo lotnisko jest również ogromne i
dalej rozbudowywane, co jest dla mnie niezwykłe zważywszy na wielkość wyspy (ok.
100 km wzdłuż i wszerz!).
Przy zatoce plaże są w większości piaszczyste, choć
w maju częściowo zaśmiecały je glony. Temperatura wody była cieplejsza niż
latem w Bałtyku, więc można już było delektować się kąpielą w Morzu
Śródziemnym (Balearskim).
Od Palmy do El Arenal, kurortu
znajdującego się przy końcu zatoki
prowadzi szeroka ścieżka rowerowa, więc można wypożyczyć rower (10 euro za
dzień) i delektować się pięknymi widokami. Dodam, że rowerzystów tutaj całe mnóstwo,
w każdej części zwiedzanej wyspy. W Can Pastilla znajduje się mnóstwo
restauracji i kawiarenek z ogródkami oraz sklepów, a na jego końcu jest
popularne Palma Aquarium. Hotel położony w bocznej uliczce zapewniał nam jednak spokój i wspaniały wypoczynek.
PALMA DE MALLORKA.
Do stolicy jeździliśmy autobusem podmiejskim linii
35 za dwa euro. Końcowy przystanek był przy katedrze, najpiękniejszym i
najbardziej rozpoznawalnym obiekcie miasta. A obok świątyni znajduje się pałac hiszpańskiej
rodziny królewskiej, który można zwiedzać. Dalej na wzgórzu stoi niezwykły,
okrągły zamek. Zabytków zresztą jest tu całe mnóstwo, a w klimatycznych
uliczkach można pobłądzić, bo najstarsza część miasta jest bardzo duża. Za to
przyjemność z odkrywania jej zakamarków przeogromna.
PORT DE SÒLLER.
Po Majorce można poruszać się różnymi
środkami transportu. Jednym z ciekawszych jest zabytkowy, drewniany pociąg
jeżdżący z okolic Palmy do Sòller.
Dwudziestosiedmiokilometrowy odcinek trasy pokonuje
w godzinę przemierzając malownicze doliny z gajami migdałowymi, oliwnymi,
pomarańczowymi i cytrynowymi, w tle mamy góry Tramuntana z ich
najwyższymi szczytami, a pociąg przejeżdża pod nimi trzykilometrowym tunelem.
Ostatni odcinek drogi to przepięknie położone w
dolinie miasto Sòller.
Stamtąd nad morze, do Port de Sòller,
również widowiskowo położonego, jedziemy równie zabytkowymi wagonikami
drewnianego tramwaju.
PLAŻA SA CALOBRA.
Do tej urokliwie położonej między pionowymi skałami
plaży popłynęliśmy z Port de Sòller statkiem. Rejs trwa około pół
godziny i cumuje się w Port de Sa Calobra. Jest on widowiskowo wpisany w
skaliste wybrzeże, a do plaży prowadzi malownicza ścieżka, częściowo w tunelu wyrytym
w skale. Miejsce to jest bardzo popularne i dobrze zagospodarowane
turystycznie. Znajdziemy tu restauracje i sklepiki z pamiątkami, bo oprócz tej
popularnej plaży zaczynają się stąd górskie szlaki, które można pokonać pieszo
lub na rowerze.
WĘŻOWĄ DROGĄ PRZEZ SERRA DE TRAMUNTANA.
Z Port de Sa Calobra zabiera nas autokar,
który teraz musi pokonać zbocza Serra de Tramuntana. Widoki są coraz
ładniejsze na najwyższe majorkańskie szczyty i otaczającą nas przyrodę. Autokar
wspina się tzw. Wężową Drogą, bowiem z góry pokonana trasa wygląda
dokładnie jak wijący się wąż. Jest ekstremalnie, zwłaszcza przy wymijaniu, albo
wyprzedzaniu dziesiątek rowerzystów. Potem już z górki do położonego w dolinie sanktuarium
w Lluc.
SANKTUARIUM W LLUC.
Lluc jest
najważniejszym ośrodkiem pielgrzymkowym Majorki. W tutejszym przepięknym
sanktuarium znajduje się figurka Czarnej Madonny, patronki wyspy. W budynkach
dawnego klasztoru z XIII wieku jest dziś muzeum, galeria, a w celach mnichów mogą
zatrzymać się odwiedzający. Jest też punkt widokowy i nieduży ogród botaniczny.
A wokół piękne szlaki turystyczne.
VALLDEMOSSA.
Valldemossa to
przepiękne XIV wieczne miasteczko położone na zboczu gór Tramuntana.
Leży kilkanaście kilometrów od stolicy, z której można tu dojechać autobusem.
Jest bardzo popularne, chyba zaraz po stolicy, bowiem atrakcji w tej niedużej
miejscowości jest całe mnóstwo. Kamienne domy i kamienne, wąskie uliczki
ozdobione kwiatami, klasztor i pałac kartuzów oraz miejsca związane ze świętą Katarzyną.
I oczywiście pamiątki z pobytu Fryderyka Chopina i George Sand. Miasteczko, w
którym nie można się nie zakochać!
SA FORADADA I DEIÀ.
Na północ od Valldemossy można zobaczyć inne
kamienne miasteczko położone na zboczach gór – Deià. Jest tak urokliwe i
tak piękne stąd widoki, że upodobali je sobie artyści i znane osobistości. Po
drodze należy zatrzymać się w punkcie widokowym Sa Foradada, z którego
rozciągają się wspaniałe widoki na charakterystyczną formację skalną z „okiem”,
wystającą 400 metrów w głąb morza i tworzącą niewielki półwysep.
Tyle udało mi się zobaczyć na Majorce. To
niewielki fragment wyspy, ale posmakowałam jej historii, fantastycznych
krajobrazów, pięknej architektury, smaków i wspaniale się zrelaksowałam, czemu
sprzyjały temperatury w okolicach dwudziestu kilku stopni. Majorka to piękne
miejsce na Ziemi i nie dziwię się Julce, że wybrała sobie to miejsce do życia.
Obszerniejsze wpisy dotyczące niektórych
odwiedzonych miejsc jeszcze pojawią się na blogu, na razie tyle!
Wspaniały aktywny wypoczynek. Pozdrawiam serdecznie ❤️ Ewa 😀
OdpowiedzUsuńBył wyjątkowo wspaniały. I pogoda, i widoki, i zabytki, i towarzystwo i... jeszcze parę zachwytów!
UsuńDzięki Ewa. Pozdrowionka:)))
Bardzo dobra relacja z super wakacji na Majorce.Cieplo,słonecznie ,dużo zwiedzania interesujących zabytków, wspaniale krajobrazy
OdpowiedzUsuńmorze,góry , gaje cytrusowe i oliwkowe, bardzo ładne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie
I dzięki Ewa, że większość miejsc mogłam zwiedzać z Tobą i Hanią.
UsuńCałusy zasyłam:)))
Piękny urlop sobie zafundowaliście. Przepiękne widoki :) Kąpiel, super ! No i oczywiście spotkanie z Julką ! :) Dzięki za pokazanie skrawka Majorki ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajna pogoda pozwoliła na taki wyjątkowo piękny urlop na tej cudnej wyspie!
UsuńDzięki, pozdrowienia zasyłam:)))
Coś z tą Majorką jest na rzeczy. Ty Ula na Majorce, zaglądam na blog Ewy, też Majorka. Julii zdjęcia też od czasu do czasu oglądam.
OdpowiedzUsuńA tak wogóle to piękne miejsca odwiedziłaś, fantastyczne połączenie morza i skał. Niepokoi tylko dalsza rozbudowa lotniska.
Z tego co czytałam (jeszcze nie byłam) wyspa jest dosyć zatłoczona, więc mam spore wątpliwości czy rozbudowa infrastruktury to dobry pomysł.
Majorka jest zatłoczona. Dobrze, że byliśmy na początku maja, więc nie był to szczyt sezonu, ale już i tak było wielu turystów. Szczególnie w stolicy było tłoczno, choć najciekawsze miejsca zwiedziłam. A lotnisko ma cztery terminale i po odbiór bagażu maszerowaliśmy chyba z kilometr, więc nie wiem co będzie dalej!
UsuńOstatnio słyszałam jak mieszkańcy jednej z Wysp Kanaryjskich narzekali na tłumy turystów. A przecież nikt tam nie leci na jeden dzień ani nie śpi na ulicy. Ile nabudowali hoteli tylu mają turystów, choć pewnie wcześniej nikt mieszkańców nie pytał o zdanie. Dlatego też Majorkę do tej pory omijałam, ale chyba warto poza sezonem bo jest piękna.
UsuńMajorka w 90% żyje z turystyki, hoteli też wiele, ale ma też długą historię i wiele zabytków. Na początku maja termin był idealny i na zwiedzanie, i na kąpiel, i na wypoczynek:)))
UsuńNa Minorce już w tym sezonie wprowadzono obostrzenia. Mieszkańcy Binibeca ograniczają wstęp turystów do wioski, lecz zatoka jest wolna od zakazów.
UsuńNa Majorce, nie wiem czy już w tym sezonie wprowadza się w restauracjach i pubach godziny spożywania alkoholu... Śmieci też są nie lada problemem... Warto dostosować się do obostrzeń i rozsądnie korzystać z dóbr naturalnych Majorki.
Podobnie jak Mariola nie brałam pod uwagę wypoczynku na Majorce, ale po ostatnim pobycie mam ochotę na więcej. Teraz wiem dokładnie, co chciałabym jeszcze zobaczyć... Pozdrawiam obie urocze Podróżniczki i życzę kolejnych wspaniałych wycieczek :) :)
Też bym chętnie wróciła, bo wiem ile ciekawych miejsc jeszcze można zobaczyć na tej niedużej wyspie. Dzięki, kolejna Podróżniczko!
UsuńŚwietny i urozmaicony mieliście urlop. Przepiękne krajobrazy, zwiedzanie różnych zakątków wyspy i to różnymi środkami lokomocji sprawia, że taki wypoczynek pamięta się długo. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTakie urlopy lubię najbardziej. Trochę wypoczynku, trochę zwiedzania. I bagaż doświadczeń coraz większy. I cudne wspomnienia!
UsuńUla super i fajnie że i Ty spotkałaś się z Julką :) jak my bylosmy Julia byla akurat w Polsce :) Twoja relacja z Majorki jest niezwykle inspirująca i pełna pasji! Czytając o Twoich przygodach, czułam, że znowu tam jestem...Spotkanie z Julką musiało być wyjątkowym momentem - miło jest spotkać osobę, której opisy nas inspirują i zachęcają do odkrywania nowych miejsc. Twoje opisy Can Pastilla, Palmy, Valldemossy i innych miejsc sprawiły, że Majorka staje się jeszcze bardziej atrakcyjna do odwiedzenia. Czekam z niecierpliwością na obszerniejsze wpisy na blogu! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNiby z Julką znałyśmy się tylko z internetu, to fascynujące jest to, że osoby, których nie znamy osobiście potrafią być nam tak bardzo bliskie, a spotkanie z nimi tak przyjemne. Pewnie jeszcze kilka spotkań z innymi znajomymi z blogów też byłoby tak miłe. Dzięki Ania:)))
UsuńZaczynam nadrabiać blogowe zaległości. Z tą Majorką jeżeli chodzi o mnie to jest dziwna sprawa, bo mnie nigdy tam nie ciągnęło, ale że jestem osobą, która chcąc gdzieś pojechać dostosowuje miejsce do budżetu domowego. Takim oto sposobem padło w zeszłym roku w październiku na tę wyspę. No i dziękować Stwórcy, że nie miałam na tyle pieniędzy, zeby wybrać się gdzieś indziej, bo na Majorce przepadłam. Jest przepiękna i mam nadzieję, że jeszcze na nią wrócę. Wzruszyłam się czytając Twoje opisy i przeglądając zdjęcia. Buziaki
OdpowiedzUsuńJa wiedziałam mniej więcej co mnie czeka, ale rzeczywistość okazała się dużo wspanialsza. Budżet też mam ograniczony i na wiele miejsc mnie nie stać np. na wymarzoną Nową Zelandię, ale jest wiele takich, które są w moim zasięgu. I korzystam. Chętnie też na Majorkę wrócę.
UsuńDzięki Marta. Realizacji marzeń życzę i całusy zasyłam:)))
Ja Ula to nawet nie marzę o miejscach poza Europą :) , ale i tu mamy tyle pięknych miejsc, i ciekawych.
UsuńOdkąd tylko mi napisałaś, że lecisz na Majorkę wiedziałam, że będziesz zachwycona! Czekam na majorkańskie opowieści bo w wielu miejscach, w których byłaś ja nie byłam, zostawiam je sobie na następny raz 🙂. Bardzo się cieszę, że Tobie też udało spotkać się z Julką, takie spotkania są cudowne i niezapomniane.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię z całych sił Uleńka i życzę Ci dużo radości.
Też się cieszę, że w natłoku pracy Julka zdołała do mnie dotrzeć do Can Pastilla. Trochę się bałam, że się nie zgramy, bo ja już nie tak mobilna, zwłaszcza za granicą, ale wyszło. Fantastyczne są takie spotkania! Chyba je polubiłam i teraz może Hamburg? Albo może u mnie?
UsuńCałusy Monia:)))
Piękna jest Twoja relacja z Majorki. Też marzy mi się zobaczenie tej wyspy. Oczarowały mnie relacje Julki, Moni i teraz Twoja. Może i moje marzenie kiedyś się spełni.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
A marzenia lubią się spełniać, więc pewnie to tylko kwestia czasu. Warto, bo to piękny kawałek świata.
UsuńDzięki Łucja 💗
Fantastyczna wyprawa Ula :) a jak sie pieknie opaliłaś :)
OdpowiedzUsuńAga, opalenizna to polska, bo u nas była cieplejsza wiosna 😉
UsuńCieszę się niezmiernie, że udało nam się spotkać i pogadać. Zapraszam częściej ;) Chyba że uda nam się spotkać po prostu gdzieś na podróżniczym szlaku. Cieszę się, ze Ci się podobało. Dla mnie to jest zawsze stresujący moment, jak ktoś przyjeżdża na Majorkę z mojego polecenia, bo co będzie, jeśli ta osoba nie dostrzeże piękna tej wyspy i się zawiedzie, albo jej oczekiwania nie zostaną spełnione? Dlatego to jest dla mnie podwójne szczęście, że tyle już Was znajomych blogerów było na Majorce i każdemu się podobało. A kto jeszcze nie był, to zapraszam :)
OdpowiedzUsuńJa tylko trochę liznęłam tego twojego raju Julka, ale jechałam z przekonaniem, że będzie pięknie. I tak było. To naprawdę fascynujący kraj! Też polecam:)))
UsuńCześć! Twój wpis o Can Pastilla na Majorce sprawił, że już marzę o wakacjach! 🌞 Pięknie opisałaś klimat tego miejsca – plaże, słońce i te urocze uliczki. Widać, że to idealna lokalizacja na relaks i odpoczynek. Podoba mi się, że podzieliłaś się wskazówkami, co warto zobaczyć i gdzie można spróbować lokalnych przysmaków. Dobrze wiedzieć, że komunikacja jest wygodna – na pewno ułatwia zwiedzanie całej okolicy! Dzięki za inspirację, teraz jeszcze bardziej chcę tam pojechać! 😊
OdpowiedzUsuń