24 października, 2024

Dzielnica Cesarska w Poznaniu.

 

Przejeżdżając przez centrum Poznania często zahaczamy o Aleje Niepodległości, a na ich skrzyżowaniach z ulicą Fredry i ulicą Święty Marcin zwracają uwagę monumentalne budowle, niektóre przypominające te z czasów średniowiecza. Najbardziej rzuca się w oczy zamek, ale kiedy zatrzymamy się i obrócimy dookoła zobaczymy jeszcze kilka innych potężnych budynków. Wbrew pozorom nie są one średniowieczne, ani gotyckie, ani barokowe, tylko pochodzą z początków XX wieku. To właśnie wtedy powstała na polecenie ówczesnego zaborczego władcy, króla Prus a cesarza Niemiec Wilhelma II – Dzielnica Cesarska. W tej kolebce polskości miała ona przypominać o potędze, dominacji i zasiedziałości państwa pruskiego na tych terenach i jego świetności  z czasów Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, a za jego spadkobiercę cesarz Wilhelm się uważał.




Na jego polecenie rozebrano umocnienia ciasnej w zabudowie Twierdzy Poznań, a po usunięciu wałów fortecznych powstało ciekawe założenie urbanistyczne z parkami, willami i reprezentacyjnymi gmachami. W krótkim czasie, na stosunkowo niedużej przestrzeni, wokół parku Adama Mickiewicza, pobudowano Akademię Królewską (dzisiaj Collegium Minus Uniwersytetu Adama Mickiewicza), budynek Ziemstwa Kredytowego (obecnie aula uniwersytecka i sala koncertowa Filharmonii Poznańskiej), Dyrekcję Poczty, Dom Ewangelicki (dziś Akademia Muzyczna),  Teatr Miejski (Teatr Wielki) oraz budynek Komisji Kolonizacyjnej (Collegium Maius) i wspomniany Zamek Cesarski pełniący dziś funkcję ośrodka kulturalnego o nazwie CK Zamek. Tempo i rozmach prac na pewno robiły wrażenie. Dzisiaj widać, że Dzielnica Zamkowa jest przede wszystkim centrum uniwersyteckim oraz kulturalnym. Podobno były plany, aby ją zburzyć, ale zwyciężył poznański racjonalizm i oszczędność.

Pospacerujmy więc i przyjrzyjmy się temu co tak zwraca uwagę. Na placu Adama Mickiewicza między zamkiem a Collegium Minus, oprócz pomnika wieszcza, znajdziemy makietę części Dzielnicy Cesarskiej, więc łatwiej nam ogarnąć jej zwiedzanie. A ja miałam przyjemność w kwietniu, razem z konińskim PTTK, odbyć wycieczkę po tej dzielnicy i zwiedzić z przewodnikami wnętrza niektórych budowli z ich wspaniałymi smaczkami architektonicznymi. Taka nietypowa wycieczka, bo do tej pory oglądałam większość tych budynków tylko z zewnątrz.



Osią dzielnicy jest znajdujący się za placem park Adama Mickiewicza, gdzie poznaniacy lubią wypoczywać całymi rodzinami na zielonej murawie otaczającej duży staw. Na jego środku wysoko tryska fontanna a park otacza urocza platanowa alejka.




Na końcu parku doszukamy się klasycystycznego obiektu, którym jest okazały gmach Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki. Poznamy go po sześciu potężnych kolumnach wspierających portyk z figurą Pegaza na szczycie oraz szerokich schodach z widokiem na park. Przy schodach stoją olbrzymie rzeźby nagiej kobiety siedzącej na lwie i młodzieńca z panterą. Nie raz miałam okazję korzystać z repertuaru teatru.



Po lewej stronie pierwszym z reprezentacyjnych gmachów dzielnicy jest Collegium Iuridicum (Stare, bo Nowe jest teraz gdzie indziej), w którym mieścił się dawny Bank Spółek Raiffeisen. W jego podziemiach tworzone jest obecnie muzeum UAM.



PO PRAWEJ COLLEGIUM IURIDICUM,
PO LEWEJ COLLEGIUM MINUS Z OKRĄGŁĄ WIEŻĄ. 

Połączony jest on architektonicznie z gmachem Collegium Minus, a także z Małą i dużą Aulą Uniwersytecką, która służy również jako sala koncertowa.





Wnętrza są bardzo ładne i obfitują w liczne zdobienia, szczególnie Mała Aula i Aula Uniwersytecka, szczycąca się wspaniałą akustyką. W Małej Auli zwraca też uwagę kopia obrazu Jana Matejki Założenie Akademii Lubrańskiego, pierwszej poznańskiej uczelni. Duży hol i korytarze ozdobione są popiersiami i pamiątkowymi tablicami ludzi zasłużonych dla Uniwersytetu i kultury narodowej.



MAŁA AULA.



AULA UNIWERSYTECKA.


Te i stojąca po drugiej stronie ulicy św. Marcin Akademia Muzyczna zbudowane zostały w stylu nazywanym neorenesansem holenderskim.


POŁĄCZENIE STAREJ Z NOWĄ CZĘŚCIĄ. 





Prezentują się ciekawie, największe wrażenie robi jednak ozdobna fasada budynku z salą koncertową. Tu także miałam przyjemność bywać, ostatni raz na Koncercie Noworocznym.



Po prawej stronie od teatru odnajdziemy jeszcze jeden obiekt zwracający uwagę, szczególnie swoją kopułą umieszczoną na wysuniętej, zaokrąglonej części. To neobarokowe Collegium Maius. Punktem centralnym wewnątrz jest przeszklony, kilkupiętrowy hol, wyłożony kolorowym marmurem, który obiegają galerie. Dodatkowe światło wpada przez boczne witraże. Są tu jeszcze studzienki z piaskowca, rzeźby rolników i pasterzy, a także tematyczna polichromia. Całość robi ogromne wrażenie!







Największy budynkiem jest Zamek Cesarski przypominający średniowieczną warownię. Nie zbudowano go jednak z kamienia, tylko ściany obudowano piaskowcem, stąd nieco upodabnia się do zamczyska z odległych czasów.




Można do niego wejść z czterech stron, główne jest od ulicy św. Marcin, można od ulicy Fredry, jak my, potem przejść przez podwórko restauracji, która znajduje się w budynkach przyzamkowych.



Stamtąd wchodzimy na kolejny, tym razem, duży dziedziniec z ogrodem. Tutaj rzuca się w oczy ogrom zamku oraz elementy architektoniczne przypominające te z pałacu Alhambra w hiszpańskiej Grenadzie, choćby fontanna Lwów czy ozdobna galeria.





Na przestrzeni stu lat od pobudowania jego funkcje ulegały zmianom. W okresie międzywojennym mieściły się w nim sale wykładowe, mieszkali polscy prezydenci podczas wizyt w Poznaniu, a w czasie wojny przebudowano jego wnętrza, gdyż miała tu być kwatera Hitlera i takie wnętrza oglądamy. Teraz to Centrum Kultury Zamek z salą koncertową, kinem, biblioteką, salami wystawowymi i edukacyjnymi oraz klimatyczną kawiarnią.



Jest też przestrzeń dla zwiedzających zabytkowe sale zamku, choć nie ma w nim za dużo eksponatów. Ale znajdziemy oryginalny marmurowy tron Wilhelma II i jego żony czy drewniane skrzynie z romańskimi rzeźbieniami. Jedna ma stalowe okucia i jest prezentem dla cesarza od jego mamy. Są też oryginalne kinkiety, żyrandole i płaskorzeźby.





We wnętrzach zwraca uwagę monumentalna, narodowosocjalistyczna architektura reprezentacyjnych pomieszczeń, wysokie, ozdobne stropy, hole z mozaikami, paradne klatki schodowe i korytarze wykładane marmurami lub boazerią. Jeden z korytarzy wyłożony jest pięknym marmurem z mnóstwem amonitów, co przykuwa mocno uwagę, bo jest niepowtarzalna.  


KORYTARZ AMONITOWY.







Cieszę się bardzo, że mogłam odbyć tę wycieczkę i przestać wreszcie zastanawiać się, co za okazałe obiekty znajdują się na mapie moich podróży przez centrum Poznania. Oprócz tego, że okazałe, to wiele ze smaczkami architektonicznymi z zewnątrz i we wnętrzach. Polecam Wam taką wycieczkę!


16 komentarzy:

  1. Przypomniałaś mi moją wyprawę do Poznania i nasze spotkanie w Kazimierzu Biskupim :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie po Twoim wpisie miałam w planach zwiedzanie tego fragmentu Poznania. Dzięki za inspirację. Dużo ciepła przesyłam:)))

      Usuń
  2. Będąc w Poznaniu znaleźliśmy się i w tej dzielnicy, ale budynki widzieliśmy tylko z zewnątrz. Teraz dzięki Tobie mam okazję zajrzeć do ich wnętrza i poznać ich historię. Trzeba przyznać, że budowle są monumentalne i robią wrażenie. Dzięki za ten poznański spacer. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego chętnie pojechałam na tę wycieczkę, bo znałam te budowle z zewnątrz, a tu był bonus zwiedzania ich od środka. Też mi się ten spacerek podobał. Pozdrawiam cieplutko:)))

      Usuń
  3. Uleńka, przygotowałaś wyczerpujący i przeciekawy wpis o miejscach w Poznaniu, których w ogóle nie znałam. Uzmysłowiłaś mi przy okazji co straciłam ograniczając moje zwiedzanie Poznania do rynku i okolic. Następnym razem poczynię ambitniejsze plany i rozejrzę się trochę uważniej i lepiej się do zwiedzania przyłożę. Obiecuję!
    Pozdrawiam Cię Ulcia super hiper serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może tam byłaś, bo to są okolice rynku. Że to Dzielnica Cesarska to dopiero zaskoczyłam na wycieczce, choć bywam w Poznaniu często. Fajne jest życie, bo ciągle mnie ono zaskakuje i uczy czegoś nowego. Dzięki Monia. Pozdrawiam cieplutko:)))

      Usuń
  4. Jak zwykle Urszulko bardzo wartościowy tekst! No i fajna ta Dziewczyna na Uniwersytecie im Adama Mickiewicza.:-))
    Serdeczności od Stokrotki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam robiłam tylko podyplomówkę, ale zajęcia mieliśmy w innych obiektach. Dzięki wielkie!

      Usuń
  5. Przeczytałam z zainteresowaniem bo znam Poznań a poza tym po ojcu jestem poznańską pyrą półkrwi i uważam, że jabłko którym Ewa skusiła Adama z pewnością było dorodnym kartoflem bo jest to najsmaczniejsza rzecz pod słońcem. W Poznaniu jest wiele pięknych zabytków niestety zamek do nich nie należy, jednak pomysł z jego zburzeniem uważam za bzdurny. Zgadzam się z Tobą że ma różne naprawdę ładne a nawet piękne elementy, jednak całość jest naprawdę ciężkostrawna. Ja miałam okazję obejrzenia go od środka przy okazji wystawy Fridy Khalo i Diego Rivery na jaką pojechałyśmy z Martą parę lat temu. Natomiast kolegia bardzo mi się podobają, to już zupełnie inna architektura o wiele milsza dla oka. Serdecznie pozdrawiam Ulu i zapraszam do mnie, jest wpis o Ostródzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem półkrwi wielkopolanką, więc z tą pyrą się zgadzam. I z oceną zamku również. A wystawy mają często bardzo ciekawe, więc też przymykam oczy na jego toporną bryłę. I biegnę do Ostródy. Dzięki! Jesienne pozdrowionka zasyłam:)))

      Usuń
  6. Ula no i pięknie to wszystko opisałaś – czytając, czuję, jakbym z Tobą spacerowała po tej Dzielnicy Cesarskiej! Czasem człowiek przechodzi obok takich monumentalnych budynków i nie zdaje sobie sprawy, ile mają do opowiedzenia o historii i architekturze. Podziwiam, że zaglądałaś nie tylko na fasady, ale też do wnętrz – teraz wiem, że tam jest "korytarz amonitowy," tron Wilhelma II i nawet kawałek Alhambry! Dzięki za inspirację, bo to aż zachęca, żeby samemu ruszyć na taki spacer po Poznaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie wstąpicie, gdy będziecie w okolicy. Kto wie, gdzie zaprowadzą Was ścieżki życia. Dziś Maroko, jutro...

      Usuń
  7. Fantastyczny post, Uleńko! Gdy kolejny raz odwiedzę Poznań to Twój post będzie dla mnie doskonałym przewodnikiem. Budowle przepiękne, monumentalne, nie wszystkie są mi znane.
    Ślę Ci moc pozdrowień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzielnica jest ładna, więc warto. Cieszę się, że Cię zachęciłam. Dużo cieplutkich pozdrowień Lusia. Całusy:)))

      Usuń
  8. Pokazałaś zupełnie inne oblicze Poznania. Gdybym zobaczyła tylko zdjęcia bez opisu, to pewnie bym się w ogóle nie zorientowała, że to Poznań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka niespodzianka! Dopóki się nie zgłębiłam w jej historię, też nie wiedziałam o co chodzi, choć do Poznania jeździłam często:)))

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)