Gniew to nieduża miejscowość w
województwie pomorskim położona urokliwie przy ujściu Wierzycy do Wisły.
I choć pierwsze pisemne wzmianki o niej pochodzą z XIII wieku, to ślady
osadnictwa na tym terenie pochodzą nawet sprzed 2500 lat, a na początku naszej
ery przebiegał tędy Szlak Bursztynowy. Od X wielu były to tereny państwa
Polan. W 1276 roku książę tczewski Sambor II przekazał je Krzyżakom.
Dogodne strategicznie położenie spowodowało, że postanowili oni zbudować tu
zamek, jako siedzibę komturii, a potem wokół lokowali miasto, które w czasach
zakonnych było głównym ośrodkiem politycznym i gospodarczym.
Powstała więc twierdza w stylu gotyckim na planie kwadratu z wewnętrznym dziedzińcem i studnią. I choć w późniejszych latach często była przebudowywana i odbudowywana po zniszczeniach, to dziś możemy podziwiać jego zregotyzowaną sylwetkę. A jest co podziwiać, bo zamek wygląda fantastycznie, jest bardzo fotogeniczny, zachwyca z każdej strony!

Zamek przeszedł w swej długiej
karierze bardzo wiele, od kwitnącej krzyżackiej siedziby, poprzez siedzibę
polskich starostów, magazyny zbożowe, ciężkie pruskie więzienie i ogromny pożar w 1921 roku. Od tamtego czasu
pozostawał w stanie zabezpieczonej ruiny. Po ostatniej wojnie istniejące tu
zakłady wykonały dokumentację i przystąpiły do adaptacji części zamku.
Naprawiono wtedy koronę murów, a spalony dach przykryto konstrukcją żelbetową,
co widać dziś od środka podczas zwiedzania, i ceramiczną dachówką. Kolejne
prace podjęto w latach 90-tych, kiedy kasztelanem zamku był Jarosław
Struczyński, szczególnie zasłużony i niezrównany działacz społeczny,
inicjator odbudowy i ożywienia turystycznego na zamku, a także założyciel rekonstrukcyjnych
grup. To wtedy doprowadzono do jego obecnego kształtu.
Dziś jest własnością Grupy
Polmlek, która w zamku stworzyła klimatyczny czterogwiazdkowy hotel z
zadaszonym dziedzińcem pełniącym funkcję sali koncertowej i konferencyjnej, a
także doprowadziła do stanu świetności obiekty mu towarzyszące oraz całe
zamkowe obejście.
W odbudowanym Pałacu Marysieńki, z czasów kiedy Jan Sobieski był tu starostą i pobudował go dla swojej ukochanej, funkcjonuje dziś hotel oferujący komfortowy wypoczynek z widokami na skarpę nadwiślańską.
Obok w dawnych koszarach powstał nowoczesny i luksusowy hotel Rycerski.
Obecnie całość to luksusowe i
bardzo zadbane międzynarodowe centrum kultury, turystyki i edukacji
historycznej.
Bilety kupujemy w odrestaurowanym neogotyckim Domu Bramnym, który został zaadoptowany na potrzeby muzeum. Oprócz biletów można tu zakupić pamiątki, albo zobaczyć czasowe wystawy. Zwiedzanie zamku odbywa się tylko w wyznaczonych godzinach i tylko z przewodnikiem, więc najlepiej wcześniej sprawdzić jakie godziny będą pasować. I choć sam wygląd zamku jest zachwycający i ma mnóstwo dawnego klimatu, tak zwiedzanie jego wnętrz może rozczarować. Nie ma ich wiele, bo większość została przeznaczona na hotel i w dodatku nie znajdziemy tu wiele z przeszłych czasów.
Ale namiastka krzyżackiej
przeszłości pozostała, choćby oryginalny wygląd zamku od strony dziedzińca,
zamkowa kaplica, w której bracia się modlili oraz krużganki obronne,
do których prowadzą bardzo ciasne przejścia (choć dziś można również przechodzić
przebudowaną klatką schodową).
Pozostałe po tamtych czasach
artefakty zobaczymy w zamkowej zbrojowni oraz w pięknie przygotowanej,
multimedialnej sali archeologicznej.
Na najwyższym poziomie, gdzie
zobaczymy wspomniany żelbetowy strop znajdziemy też salę z pamiątkami z
czasów II wojny światowej Gdańskiego Bractwa Historii Wojskowości. I choć
przedmioty z tamtego okresu są bardzo ciekawe, o tyle sposób ich wyeksponowania
nie zachwyca. W piwnicach zamkowych znajdziemy ekspozycję, w większości
multimedialną Gniew. Miasto na szlaku historii. Na tej nowocześnie zaaranżowanej
wystawie dowiemy się więcej o przeszłości zamku i miasta.
Będąc na zamku warto też
zajrzeć do miasta, bo znajdziemy tam wiele dawnego klimatu i ciekawych smaczków
architektonicznych. Gniew szczyci się tym, że ma najcenniejszy i największy
zespół zabytkowych kamienic w województwie pomorskim. Historia niektórych
sięga nawet XIV wieku. I choć później zostały przebudowane to niektóre zachowały
oryginalne dawne elementy: sklepienia, balustrady, stolarkę okienną, drzwi z
płaskorzeźbami i ozdobnymi okuciami oraz mosiężnymi klamkami. Niektóre mają
ozdobne podcienia. Najwięcej takich kamienic zobaczymy na rynku oraz w
przyległych uliczkach. Legenda głosi, że w jednej z nich podczas swojego pobytu
mieszkała żona późniejszego króla Jana III Sobieskiego, być może wtedy kiedy
był on tutaj starostą. W innej mieszkał Leon Wyczółkowski podczas swej bytności
w mieście.
Na środku rynku stoi ratusz
z czerwonej cegły z podcieniami, który został też przebudowany, ale jego
piwnice i przyziemia pamiętają XIV i XV wiek.
Tuż przy rynku stoi też drugi po zamku najważniejszy zabytek miasta. To gniewska fara – kościół św. Mikołaja. Ta monumentalna świątynia pochodzi z czasów budowy zamku, jednak jej wyposażenie to już wiek XIX. Jednak zachowały się tutaj również cenne pamiątki, jak choćby ornat barokowy, który według miejscowej tradycji ofiarowała królowa Marysieńka.

Otoczenie kościoła jest bardzo klimatyczne, bowiem odchodzą stąd malownicze uliczki. Jedna to ulica Sambora, która posiada malutkie, kolorowe domki, przypominjące nieco te w Złotej Uliczce w Pradze.
Druga to ulica Franciszka Jakusz-Gostomskiego, pilota i lokalnego bohatera ostatniej wojny. Znajdziemy na niej murowane spichlerze, które przeszły świetną renowację i zostały zaadoptowane na lokale użytkowe i mieszkalne. Zwracają uwagę swym ciekawym wyglądem oraz dostosowanym otoczeniem z uliczną małą architekturą.
W XIX wieku powstało też kilka
nowych budowli w stylu neogotyckim, czyli w stylu zbliżonym do wygląda zamku,
choćby budynek byłego sądu i gimnazjum oraz szkoła podstawowa.
A jeśli jeszcze lepiej
poszukamy przeszłości miasta, to odnajdziemy na jego terenie pozostałości średniowiecznych
murów obronnych oraz baszty.
To tyle o zamku i mieście Gniew,
które odwiedziłam we wrześniu ubiegłego roku, razem z Grudziądzem. Co
prawda to drugie miasto bardziej przypadło mi do gustu, ale i w Gniewie było
się czym zachwycać.
Ciekawa jest bryła zamku w kształcie idealnego kwadratu z kwadratowymi wieżami po rogach.
OdpowiedzUsuńZnalazłam ciekawostkę dotyczącą pewnej niezwykle śmiesznej sytuacji, która miała miejsce w 1657 roku. Otóż przetrzymywani tutaj Szwedzi, zdołali przebić się do sąsiedniego lochu, gdzie znajdował się magazyn wina. Po opróżnieniu przez nich kilku beczek, zostali przyłapani. Ale dzięki swym tłumaczeniom, o rzekomym piciu za zdrowie szefa tego więzienia Hetmana Lubomirskiego, nie tylko nie zostali ukarani, ale polepszyły się ich warunki odsiadki :) :) :)
Pozdrawiam wiosennie :)
Jak się wgłębić w temat, to zobacz, ile ciekawych informacji przechowuje to miejsce. I tragicznych, i nawet tak zabawnych jak wspomniana przez Ciebie. Cieszę się, że zamek został przywrócony do świetności i żywa jest jego historia. Dzięki Ewa. Pięknego weekendu:)))
Usuń