23 sierpnia, 2018

Atrakcje Górnego Śląska – kolej wąskotorowa.

Często odwiedzam znajomych w Lublińcu, którzy pokazują mi Górny Śląsk i ciekawe miejsca tam się znajdujące. W tym roku padło na jedną z atrakcji Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego – przejazd kolejką turystyczną z Miasteczka Śląskiego do Bytomia. 




Jest to fragment Górnośląskiej Kolei Wąskotorowej, która działa nieprzerwanie od 160 lat i jest najstarszą, nieprzerwanie czynną linią wąskotorową na świecie. Od połowy XIX wieku górnośląskie koleje wąskotorowe obsługiwały wszystkie miejscowe kopalnie i zakłady przemysłowe, aż dotarły koleje szerokotorowe i te węższe straciły rację bytu. Część torowisk wraz z taborem zniszczała lub poszła na złom, jednak ta, z Miasteczka Śląskiego do Bytomia została ocalona przez grupę pasjonatów i kolejarzy, którym na sercu leży jej istnienie. 




Zawiązali oni w 2002 roku Stowarzyszenie Górnośląskich Kolei Wąskotorowych i przekonali władze Bytomia, Tarnowskich Gór i Miasteczka Śląskiego do przejęcia linii wraz z zabytkowym taborem. Ponaprawiali wagony, wyremontowali zabytkową zabudowę stacji oraz torowiska i kolej mogła ruszyć. Od kilku lat, w miesiącach letnich, odbywa się regularny, rozkładowy ruch pociągów w dwu kierunkach: z Miasteczka Śląskiego do Bytomia i odwrotnie, niestety tylko w weekendy. 




Największą frajdą jest przejażdżka odkrytymi, zabytkowymi wagonami, które ciągnie lokomotywa spalinowa, więc spaliny, to dodatkowa atrakcja. Przejścia między wagonami, to ruchome drzwiczki niczym z westernowego saloonu. Pociąg ciągnie też za sobą zabudowany wagon do przewozu rowerów i bagażu. 








Całość trasy to 21 kilometrów, pokonujemy je w godzinę i dziesięć minut. Szybkość nie jest zawrotna, bo około 20 kilometrów na godzinę, jednak jest to czas przeznaczony na oglądanie tego, co jest za oknem. Bilet kupujemy u konduktora w cenie 12 złotych (są też ulgowe i rodzinne) i możemy ruszać! Siadamy na twardych, drewnianych siedzeniach (też atrakcja!), a za oknem pojawiają się widoki Górnego Śląska.




Przejeżdżamy przez lasy oraz przez mniejsze i większe tereny zabudowane. Widoki zmieniają się co chwilę. Mijamy stare, czasem zaniedbane stacje; kamieniołomy dolomitowe Lazarówkę, które są coraz mniej widoczne przez porastającą przyrodę; rezerwat Segiet; tereny postindustrialne i ich zabudowania chylące się ku upadkowi; autostradę; wieżowce Bytomia i kopalnie oraz ciekawy i ogromny kompleks Elektrowni Szombierki.




















Przejeżdżamy dziesięć przystanków i stacji, niektóre są ładne, część nadaje się do odświeżenia, część do pobudowania. W okna zaglądają nam gałęzie drzew, ręką można schwycić wysokie, niewykoszone poboczne zarośla. Przejeżdżamy też kilka tuneli pod wiaduktami oraz zakrętów, które pociąg pokonuje dla bezpieczeństwa bardzo powoli.








Fajne doświadczenie i niewątpliwie atrakcja, choć przydałoby się w pociągu nagłośnienie, aby przekazywać turystom informacje lub ciekawostki o mijanych miejscach i terenach. Może za dużo bym chciała, bowiem widać tę trudną pracę pasjonatów kolei ze Stowarzyszenia i widać też brak środków na dopieszczenie całości przedsięwzięcia. Trzymam kciuki za lepsze czasy i funkcjonowanie tej zabytkowej linii kolei wąskotorowej! A turystów zapraszam na przejazd, bo każdy kupiony bilet, to utrzymanie tej historycznej linii przy życiu! 


STACJA BYTOM WĄSKOTOROWY, KONIEC MOJEJ PODRÓŻY!!!


2 komentarze:

  1. Oj tak, w weekendy pociągi są napędzane parowozem typu Ryś. Niesamowite przeżycia. Serdecznie pozdrawiam i dziękuje za odwiedziny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był bardzo fajnie spędzony dzień, zwłaszcza, że potem jeszcze pojechaliśmy do Świerklańca!

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)