Nie morze, góry czy
Mazury, ale centralna Polska również zaskakuje turystów spragnionych zwiedzania
lub odpoczynku swoimi atrakcjami. Do takich pięknych miejsc należą usiane
rynnowymi jeziorami polodowcowymi rejony Konina. Teren ten nazywany jest
Mazurami Wielkopolski, gdyż poruszając się z Konina na północ trasą nr
25, towarzyszy nam w drodze kilka urokliwych jezior. W dodatku są one
cieplejsze od innych i nie zamarzają zimą, gdyż służą do chłodzenia konińskich
elektrowni. Podobnie, jak mazurskie połączone są systemem kanałów i śluz, więc
żeglowanie po nich jest atrakcyjne.
Jedną z miejscowości
położonych nad Jeziorem Ślesińskim i Mikorzyńskim jest Ślesin. Ta
niewielka miejscowość jest prawdziwym rajem dla turystów. Jeszcze parę lat trasa
nr 25 prowadziła przez miasto, dziś mamy tu obwodnicę. A ważne jest to ze
względu na duży ruch turystyczny. Blisko stąd też do obleganego turystycznie Sanktuarium
Maryjnego w Licheniu (TUTAJ). A samo miasto oferuje dużo więcej. Postawiono
na turystykę wodną, więc najładniejsza jest tu nowoczesna marina, z kilkoma
przystaniami dla większych i mniejszych jednostek. Latem odbywają się tutaj
różne zawody żeglarskie. Jezioro jest też rajem dla wędkarzy.
Obok jest duża
piaszczysta plaża, jak nadmorska. Na niej odbywa się wiele imprez plenerowych
(np. Dni Ślesina), a na stawianej wtedy dużej scenie występują największe
gwiazdy polskiej estrady. Jeziora otoczone są lasami, a w mieście i okolicy jest
sporo hoteli, gospodarstw agroturystycznych, pól namiotowych i kwater
prywatnych. Jest też wiele obiektów gastronomicznych. W lecie jest tu naprawdę
tłoczno!
Samo miasto ma długą,
historyczną przeszłość, sięgającą XIII wieku, ale było wielokrotnie niszczone i
palone, więc nie zachowało się wiele zabytków. Po czasach napoleońskich
pozostał Łuk Tryumfalny, zwany Bramą Napoleona, przez którą być
może sam cesarz przejeżdżał. Nad jeziorem stoi też kościół neogotycki św.
Mikołaja i Dobrego Pasterza z początków XX wieku, zbudowany na ruinach
poprzedniego z XVII wieku. Ostatnio odświeżony prezentuje się ciekawie i
kolorowo.
Pozostały też legendy i
opowieści świadczące o przeszłości miasta. Najbardziej popularne to te o podkuwanych
gęsiach. I nie ma w tym nic śmiesznego, bowiem wyhodowane tutaj gęsi
sprzedawano do Prus i pędzono wiele kilometrów. Aby ich nogi wytrzymały przemarsz,
przeganiano je przez rozgrzaną smołę, potem piasek, aby utworzyła się twarda
podeszwa ułatwiająca podróż. Pewnie czasem gęsi dochodziły z kontuzjami, bo na
pamiątkę jest w Ślesinie restauracja o humorystycznej nazwie: Oberża pod kulawą gęsią, oczywiście serwująca
dania z gęsiny.
Ślesin ma ładny, odnowiony
rynek, którego układ urbanistyczny pochodzi z XIV wieku. Znajduje się tu
pomnik Świętej Rodziny z pierwszej połowy XX wieku, ufundowany przez
mieszkańców z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości. Ostatnio dołączono
tu piękne elementy małej architektury. Na wybrukowanym placu są stylizowane latarnie
i… oczywiście na pamiątkę starych opowieści - fontanna z gęsią oraz pomnik
handlarza, również z gęsią za pazuchą. Jest też wiele ławek, po to, by usiąść,
odpocząć i podziwiać to, co w mieście dzieje się nowego, bo dzieje się wiele!
Ślesin ma też inne ciekawe
elementy infrastruktury, należą do nich bulwary nad jeziorem, z ładnymi placami
zabaw i ścieżka rowerowa wiodąca wzdłuż jeziora, z pięknymi widokami. Jest też
park linowy, na którym jest 61 przeszkód rozwieszonych nawet na wysokości 11
metrów. Są również termy. Wszystkie atrakcje po to, aby i mieszkańcom, i
turystom było przyjemniej, wygodniej i ładniej. Sama tam często zaglądam, bo
podoba mi się to miejsce.
Ślesin, to eleganckie
miasteczko. Jeśli ktoś będzie tu po drodze, warto zajrzeć, na pewno mu się tu spodoba
i będzie chciał wrócić na dłużej! I nie tylko latem! Naprawdę warto!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)