30 czerwca, 2017

Licheń – miejsce kultu maryjnego.

Z Kazimierza Biskupiego Lichenia nie widać. Zasłaniają go pokopalniane pagórki. Ale gdy wyjedziemy kilka kilometrów dalej w kierunku Pątnowa, to zza drzew wyłania się ogromna, złota kopuła bazyliki i wysoka wieża obok niej. Gdy ujedziemy jeszcze kilkanaście kilometrów przez Cukrownię Gosławice, Wąsosze i Kępę, wzdłuż urokliwych zakątków Jeziora Licheńskiego, to naszym oczom ukażą się na wzgórzu zabudowania Sanktuarium Licheńskiego. 



KOŚCIÓŁ ŚW. DOROTY.

JEDNA Z OZDOBNYCH BRAM WEJŚCIOWYCH.

Jest ich wiele. To cały, około 100-hektarowy teren z bazyliką, kościołem św. Doroty i Matki Boskiej Bolesnej Częstochowskiej, klasztorem, kaplicami, domami pielgrzyma, golgotą (to wzgórze, zbudowane z kamieni, które były zwożone z odkrywek kopalnianych oraz z różnych części świata), cmentarzem i innymi zabudowaniami. 



KOŚCIÓŁ MATKI BOSKIEJ BOLESNEJ. 

GOLGOTA O WYSOKOŚCI 25 METRÓW. 

Całość ma jeszcze kompleks parkowy z pięknymi alejkami, rabatami, pomnikami, oczkami wodnymi i fontannami, cudownym źródełkiem oraz parkingami. A wszystko to za sprawą Maryi, która wybrała sobie to miejsce na początku XIX wieku. Uratowała rannego żołnierza, kowala Tomasza Kłossowskiego, w bitwie pod Lipskiem podczas kampanii napoleońskiej i kazała swe oblicze tutaj przywieźć. Potem za sprawą pasterza Mikołaja Sikatki, któremu się wielokrotnie ukazywała, pobudowano tu dla niej kościół. 









ALEJKA NAD JEZIORO I DO CUDOWNEGO ŹRÓDEŁKA.


Historia miejscowości sięga średniowiecza, bo tutaj prowadził szlak bursztynowy z Rzymu oraz droga z Kalisza do Torunia. Wtedy też właściciele - rodzina Licheńskich - wybudowali na wzgórzu pałac. Było to w XII wieku. Potem powstał kościół św. Doroty. U stóp zamku było położone bogate miasto. Trwało tak do czasu potopu szwedzkiego, kiedy najeźdźcy wybili ludność, a miasteczko zniszczyli. Licheń stracił wtedy prawa miejskie i dawne znaczenie. Kościół św. Doroty odbudowano w XVIII wieku, a potem dbał o niego hrabiowski ród Kwileckich, którzy zostali kolejnymi właścicielami tych terenów. Kiedy w 1852 roku wybuchła zaraza, ludzie modlili się przed obrazem, przywiezionym przez Kłossowskiego, który wtedy wisiał na drzewie w lesie, z prośbą o ocalenie.  Uznano wtedy maleńki obraz za cudowny i jego wizerunek postanowiono przenieść do nowego kościoła, której budowę ufundowała hrabina Kwilecka. Łaskami słynący obraz umieszczono w nim w 1858 roku. Był tam do 2006 roku, czyli prawie 150 lat, gdyż wtedy przeniesiono go do wybudowanej bazyliki. Pamiętam, że kościół św. Doroty z obrazem i wielu wotami dziękczynnymi był niesamowicie klimatyczny, panował tam niezwykle podniosły nastrój, nacechowany religijnością i wielką historią. 


KOŚCIÓŁ ŚW. DOROTY OD STRONY PARKU.



Po II wojnie światowej opiekę nad sanktuarium powierzono księżom ze Zgromadzenia Marianów. Powoli odbudowywali wojenne zniszczenia, stopniowo odradzał się kult maryjny. Ludzie nigdy nie zapomnieli o Matce Boskiej Licheńskiej ze smutnym obliczem i orłem na piersi. Kiedy w 1966 roku proboszczem w parafii został ksiądz Makulski przez kolejne kilkadziesiąt lat rozbudowywał to miejsce, aby służyło jak najlepiej pielgrzymom przybywającym do tego cudownego obrazu i źródełka. Corocznie jest ich około półtorej miliona. Jest tu największa w Polsce bazylika, najwyższa wieża, największe organy i największy dzwon, na chwałę Maryi. Choć nie jestem pewna, czy Ona, by sobie tego życzyła. 



BAZYLIKA OD STRONY PARKU.





WYKWINTNE WNĘTRZA BAZYLIKI.

OŁTARZ GŁÓWNY.





OŁTARZ GŁÓWNY Z CUDOWNYM OBRAZEM.

Miejsce na pewno jest coraz piękniejsze, wypielęgnowane i dopieszczane. Ale ja lubię odwiedzać je szczególnie zimą lub wiosną, kiedy nie tłumów, bo można się wtedy wyciszyć i skupić na modlitwie. Po to jest przecież to miejsce. Pielgrzymi tu przybywający mają zapewnione zakwaterowanie i wyżywienie w pomieszczeniach sanktuarium, ale też cała wioska i okolica żyje jego sprawami. Zwiedzać można cały dzień. Polecam szczególnie wieżę widokową, gdyż z wysokości 114 metrów – 31 piętro (windą lub 762. schodami) można podziwiać piękną okolicę Ziemi Konińskiej z jeziorami, wioskami i konińskimi elektrowniami. Dzięki kultowi maryjnemu i operatywności księdza Makulskiego, ta nieduża miejscowość jest słynna nie tylko na całą Polskę, ale też cały świat. I mówią, że to Konin leży koło Lichenia, a nie odwrotnie. 





A TAK WYGLĄDA Z LOTU PTAKA. WIDZIAŁAM I FOTKĘ ZROBIŁAM!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)