02 lutego, 2019

W barokowej rezydencji Radziwiłłów. Nieborów.

Czartoryscy, Zamoyscy, Poniatowscy, Lubomirscy, Ossolińscy czy Radziwiłłowie to tylko niektóre z najbardziej znanych polskich rodów. Mieli ogromne majątki z pięknymi siedzibami, stanowiska i wpływy, które kształtowały historię naszego kraju. Aż do drugiej wojny światowej, bowiem potem ich dobra przeszły w ręce komunistycznego państwa, na szczęście w większości stały się muzeami. Do dziś żyją potomkowie niektórych z nich, ale nie na swoich włościach, a ich rodowe siedziby można podziwiać w różnych zakątkach naszego kraju. Zwiedziłam ich kilka (Kórnik, Kozłówka, Gołuchów, Puławy) i trzeba przyznać, że widać bogactwo w architekturze ich pałaców, wspaniałym wyposażeniu wnętrz i bogatym otoczeniu obiektów. Tak też jest w rezydencji Radziwiłłów w Nieborowie, położonej kilkanaście kilometrów od Łowicza.


WIDOK PAŁACU OD STRONY OGRODU.

Choć sam barokowy pałac zbudował, pod koniec XVII wieku, prymas Polski – kardynał Michał Stefan Radziejowski a potem często zmieniał właścicieli, to kilkadziesiąt lat później majątek objął hetman wielki litewski – Michał Kazimierz Ogiński, który zaczął przebudowywać pałac, aby „królewskim jaśniał przepychem”, jak sam pisał. Potem kupił go ożeniony z jego siostrzenicą, jeden z najbogatszych litewsko-polskich magnatów – książę Michał Hieronim Radziwiłł (ten sam, który podpisał haniebny układ o rozbiorze Polski i wziął za to dużo kasy od zaborców). I to on nadał mu prawdziwego blasku. Rodowa siedziba musiała przecież być okazała. Doposażył pałac oraz urządził na bogato jego wnętrza. Urządził też ogród w stylu francuskim, który można, już w nie tak wykwintnym stanie, oglądać do dzisiaj. Pobudowano też wiele innych zabudowań gospodarczych i folwarcznych oraz oranżerie, istniejące do dziś. Pracowali nad tym najlepsi światowi architekci i budowniczowie.


MAPA POSIADŁOŚCI. 

Dojeżdżamy wzdłuż nieciekawego ogrodzenia pałacowego ogrodu. Dobrze, że to wrzesień, bowiem miejsc do parkowania niewiele, ale o tej porze roku można pojazd zostawić na ulicy, przy ogrodzie. Bilet wstępu do muzeum wstępu kosztuje 22 złote (ja mam ulgowy – 13 zł). Przechodzimy przez żelazną bramę i potem już długim, utwardzonym (bez płytek chodnikowych!) podjazdem udajemy się do pałacu. Pewnie jego podłoże jest takie samo od stuleci!


DŁUGI PODJAZD, PEWNIE BŁOTNISTY W MOKRY DZIEŃ.

TRWAJĄ PRZYGOTOWANIA D O WYSTAWIENIA SZTUKI PLENEROWEJ. 

Po bokach towarzyszą nam zielone trawniki, ozdobne rzeźby ogrodowe oraz duże drzewa. A zza nich wyłania się dwupiętrowa, ozdobna budowla, w wyższymi wieżami po bokach. Na razie bez sensacji, ale im bliżej, tym wszystko wygląda coraz ciekawiej. Jasna elewacja pałacu posiada liczne zdobienia przy oknach i ogromny tympanon nad nimi, z herbami Ogińskich i Czartoryskich (żony Ogińskiego). Z tyłu pałacu jest taki sam, z herbem Radziwiłłów. Niepozornym, bocznym wejściem wchodzimy do środka. I tu objawia się cały urok i dostatek tego miejsca. 

PRZEDNIA FASADA Z TYMPANONEM HERBOWYM (TA TRÓJKĄTNA CZĘŚĆ).

LEWA WIEŻA.

BOCZNA CZĘŚĆ Z WEJŚCIEM.

Sień Główna, w której się teraz znajdujemy była częścią gotyckiego dworku pierwszych właścicieli – Nieborowskich. Zachowały się tu gotyckie sklepienia i kamienne obramowania drzwi. Dziś jest tu piękna, czarna, dębowa boazeria, która jest wspaniałym tłem do najważniejszego zabytku – antycznej głowy Niobe, wykonanej z białego marmuru. Jest ona częścią antycznej kolekcji zgromadzonej przez żonę właściciela – księżną Helenę Radziwiłłową. Poza tym jest tu mnóstwo innego ciekawego wyposażenia. Nie wiadomo, co najpierw oglądać!


PO PRAWEJ ANTYCZNA GŁOWA NIOBE.

Dalej idziemy na salony i podziwiamy pozostałe przebogate wyposażenia wnętrz pałacowych. Każde pomieszczenie jest inne i niepowtarzalne. Wchodzimy na piętro przez cudną klatkę schodową, której ściany i sufit obłożone są setkami niedużych płytek ceramicznych ręcznie malowanych na niebiesko, wśród których nie ma dwóch takich samych. Niesamowicie piękne i niepowtarzalne! I wszędzie mnóstwo obrazów i rzeźb!

SETKI NIEWIELKICH, OZDOBNYCH PŁYTEK....

... ORAZ RZEŹBY,  PORTRETY I WYMYŚLNE LAMPY.

Mijamy kolejne sale i gabinety, z misternymi sztukateriami na ścianach i sufitach. Podziwiam niesamowite kolory i wzory jedwabi, adamaszków oraz aksamitów, którymi wyłożone są pomieszczenia. Oglądam z zachwytem niepowtarzalne meble (wiele angielskich), drzwi z piękną, delikatną polichromią, piękne podłogi. Zachwycam się przebogatą kolekcją obrazów najlepszych światowych mistrzów, ceramiką, rzeźbami, srebrami, porcelaną (wiele z Miśni), ozdobnego szkła, zegarów i żyrandoli. Do tego jeszcze piękne piece kaflowe i ogromna biblioteka z unikatowymi zbiorami. Prawdziwa uczta dla oczu! Przepiękne kolekcje, z całego świata! Unikalne i niepowtarzalne!


SALA BIAŁA

 Z KRYSZTAŁOWYM ŻYRANDOLEM I  FINEZYJNĄ SZTUKATERIĄ. 





BIBLIOTEKA

BIBLIOTEKA Z KILKOMA TYSIĄCAMI EKSPONATÓW.

UNIKATOWE WENECKIE GLOBUSY: ZIEMI I NIEBA Z XVII WIEKU.

RYCINY AUTORSTWA ZNANYCH ŚWIATOWYCH ARTYSTÓW
 ORAZ CZŁONKÓW RODZINY RADZIWIŁŁÓW.

SALA ŻÓŁTA


ZDOBIENIA I ADAMASZEK NA ŚCIANACH.

KUNSZTOWNE POLICHROMIE NA DRZWIACH.

WYSZUKANE I NIEPOWTARZALNE MEBLE.

PRZEJŚCIE PRZEZ BIBLIOTEKĘ.
 
SYPIALNIA


ŁÓŻKO FRANCUSKIE, MEBLE RÓWNIEŻ.

 SALON ZIELONY


MEBLE ANGIELSKIE, PRZEPIĘKNY PIEC KAFLOWY, W SZAFACH CENNA PORCELANA.

SALON CZERWONY


PIĘKNE TKANINY ŚCIENNE SĄ WIERNĄ REPLIKĄ TYCH ORYGINALNYCH,
XVIII-WIECZNYCH.

DOSTAWIONY TU PIEC Z KAFLI
Z NIEBOROWSKIEJ MANUFAKTURY.

SERWIS DO KAWY Z MAŁEJ JADALNI.

 BUDUAR


TU UWAGĘ ZWRACA KUNSZTOWNA OPRAWA OKNA.

WYMYŚLNE ŻYRANDOLE W POZOSTAŁYCH SALACH REZYDENCJI.





Kiedy z tymi ogromnymi wrażeniami wychodzę na zewnątrz, trochę te emocje się wygaszają, bowiem wspaniały kiedyś ogród w stylu francuskim, dziś pozostaje tylko namiastką dawnej świetności. Teren owszem wielki, ale pewnie przez to trudny do ogarnięcia. Chociaż można jeszcze podziwiać uformowane, kwitnące rabaty, przedzielone zielonymi dywanami traw i szpalerami bukszpanowymi oraz duże platany, posadzone tu przez właścicieli, jako pierwsze w Polsce. Dalej odbiega szeroka aleja lipowa, na której dostrzec można zachowane elementy dawnego wyposażenie ogrodu. Teren spacerowy to liczne alejki wśród uformowanych szpalerów krzewów i drzew oraz stawów i kanału wodnego. Wokół cisza, spokój i pełen relaks, to największy atut ogrodu!


WIDOK PAŁACU OD STRONY OGRODU, W TYMPANONIE HERB RADZIWIŁŁÓW.









ALEJA LIPOWA.

Są jeszcze budynki towarzyszące tej rezydencji. Należy do nich Stara i Nowa Oranżeria, w których hodowano pomarańcze i cytryny oraz inne egzotyczne rośliny zwożone ze świata przez właścicieli. Dziś też są wielką atrakcją tego miejsca, bowiem drzewka cytrynowe wystawiane w lecie na zewnątrz pokryte są naprawdę okazałymi owocami! 


W ODBUDOWANEJ STAREJ ORANŻERII.

WYSTAWA ZWIĄZANA Z OGRODNICTWEM.

WYSTAWIONE LATEM PRZED ORANŻERIĄ DRZEWKA CYTRYNOWE.

OKAZAŁE OWOCE CYTRYNOWE. 

Poza tym są tu stajnie, wozownie, pawilon myśliwski, domek ogrodnika, przy którym stoi „lodownia”, z dachem prawie do ziemi oraz kordegarda, czyli okrągły budynek przy wejściu, który był strażnicą, a teraz jest w nim kasa biletowa. Większość budynków mieści teraz pokoje hotelowe, a często odbywają się tu imprezy plenerowe i malarskie. Nie wspomniałam jeszcze o budynku Manufaktury Majoliki po byłym browarze, bowiem założono ją tu pod koniec XIX wieku, ale na ten temat będzie osobny wpis. 






Cieszę się, że mogłam odwiedzić to miejsce. I nie jest dla mnie ważna niechlubna przeszłość pierwszego właściciela rodowej rezydencji – Michała Hieronima Radziwiłła, ani nawet wygląd pałacu czy otoczenia. Jego następcy byli wielkimi patriotami i zmazali grzechy przodków, a po II wojnie światowej przekazali swą siedzibę na muzeum. Dla mnie ważna jest ilość i uroda tych pięknych zbiorów oraz wyposażenia, które zgromadzili wewnątrz. Lubię oglądać i podziwiać kunszt artystów i rzemieślników z całego świata, których ręce zrobiły tak cudne rzeczy! Często bywali tu władcy i inni znani ludzie minionych epok: pisarze, poeci, malarze czy muzycy. Zachwycali się tym miejscem i opiewali je w literaturze i malarstwie. I ja też wzbogaciłam tu moje oczy oraz moją duszę i Wam to teraz pokazuję!


Inny wpis o Nieborowie:
Muzeum Majoliki.

4 komentarze:

  1. Z przyjemnością spacerowałam z Tobą po pałacu. Byłam tam kiedyś, ale kiedy to było...

    OdpowiedzUsuń
  2. No to było tak dla przypomnienia. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecam tego bloga i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)