|
Chełmno
to niespełna dwudziestotysięczne miasteczko leżące między Bydgoszczą a
Grudziądzem (trasa S5) mieszkańcy nazywają miastem zabytków i zakochanych. Dlaczego zabytków? Bo wystarczy zjechać pięć minut z trasy, aby zobaczyć z
bliska to, co przyciąga wzrok z daleka: wiele położonych obok siebie wież
starego grodu, otoczonych długim murem obronnym. Warto zjechać z trasy, aby
nagle znaleźć się w niezwykłym świecie średniowiecznych fortyfikacji, gotyckich
kościołów, klasztoru, starych ulic, kamienic i malowniczego rynku, wytyczonego
jeszcze w średniowieczu, z ozdobnym, renesansowym ratuszem. To spokojny, jakby
zaginiony już świat, gdzie na każdym kroku można spotkać się ze śladami
przeszłości! I tę przeszłość należy ocalić! Warto tu zajrzeć, bo stare obiekty,
których część jest w remoncie, a inne na to czekają, pilnie potrzebują gotówki,
więc każdy turysta mile widziany.
|
Mieszkańcy jednak biernie nie czekają.
Włączyli bowiem do reklamy swojego miasta świętego
Walentego, którego relikwie znajdują się w kościele farnym. I od kilkunastu
lat, w dniu 14 lutego, czyli w Walentynki, obchodzą jego święto i zapraszają
mieszkańców okolicy, a nawet całej Polski, w czym swój udział mają tłumnie
przybywające tu media. Dzięki temu i ja się o takim święcie dowiedziałam. Jest
wtedy mnóstwo atrakcji walentynkowych, stąd Chełmno nazywane jest też miastem zakochanych.
|
OŁTARZ I RELIKWIE ŚW. WALENTEGO. |
Pojechaliśmy z mężem obchodzić tam
swoje Walentynki! Najpierw zwiedziliśmy zabytki tego średniowiecznego miasta,
bo w tym czasie większość atrakcji jest otwarta i darmowa dla turystów. Ale o
nich napiszę w osobnym poście. Dziś o tym, co zobaczyliśmy i jak się bawiliśmy
w święto zakochanych właśnie tutaj – na Walentynkach
Chełmińskich. Oczywiście nie skorzystaliśmy z wszystkich oferowanych,
trzydniowych, atrakcji, bo nasz pobyt trwał kilka godzin, ale wybraliśmy
niektóre z nich.
|
PONAD DWA KILOMETRY MURU OBRONNEGO OKALAJĄCE STARE MIASTO. |
Rozpoczęliśmy od głównego
walentynkowego sprawcy, czyli świętego
Walentego. Jego uznane relikwie spoczywają w kościele farnym Wniebowzięcia NMP, który zbudowano na przełomie
XIII i XIV wieku. W dniu jego ścięcia (14 lutego 269 roku) jest tu odpust na tę
cześć.
|
CIEKAWA FASADA KOŚCIOŁA |
|
W WIĘKSZOŚCI ODNOWIONE PIĘKNE WNĘTRZE ZABYTKOWEGO KOŚCIOŁA. |
W ołtarzu bocznym jest obraz
przedstawiający scenę jego ścięcia, a pod nim, za pancerną szybą, srebrny
relikwiarz z fragmentem kości czaszki świętego. Na tę okazję ołtarz pięknie
udekorowano. Jego relikwie pojawiły się w Chełmnie w XVII wieku za
sprawą starościny Jadwigi Działyńskiej, by panujący tu kult św. Walentego
wzmocnić. A opowiadał nam o świętym, w tym miejscu, przewodnik chełmiński – pan
Władysław, który jest niezwykłym autorytetem w tej kwestii. Dzięki mu za piękną
opowieść!
|
SREBRNY RELIKWIARZ Z FRAGMENTEM KOŚCI CZASZKI ŚWIĘTEGO. |
|
WALENTYNKOWA DEKORACJA Z OKAZJI ODPUSTU ŚW.WALENTEGO. |
Walenty
urodził się we Włoszech (więc to nie amerykański święty!!!), był
biskupem Ternii, zajmował się chorymi i skazańcami oraz miał dar uzdrawiania. Był
bardzo popularny i uznany. Poza tym, za panowania cesarza Klaudiusza II Gota,
Rzym prowadził ciągle wojny, którym przeciwstawiał się biskup. Kiedy cesarz
zabronił młodzieńcom zawierać związki małżeńskie, bo mieli wstępować do armii i
walczyć, a nie prowadzić życie rodzinne, to wtedy biskup Walenty udzielał
młodym ślubów potajemnie. Za to też został ścięty. Kiedy młoda para się u niego
pojawiała, rozmawiał z nimi i wręczał mały bukiecik wiosennych kwiatów. Kazał
też pojawić się za trzy tygodnie z tym bukiecikiem, by potwierdzić chęć
zawarcia związku. Dlatego uważa się, że to on zapoczątkował tradycję zapowiedzi
przedślubnych oraz przynoszenia wiązanki ślubnej przez pannę młodą do kościoła
w dzień ślubu. Piękna historia, choć tragicznie dla świętego zakończona! A
dlaczego Walentynki przybyły z Ameryki? Bo kult świętego Walentego, bardzo
mocno czczony we Włoszech, wywędrował razem z emigrującymi do Stanów Włochami i
tam trwał, aż zwietrzono w tym interes. Od św. Walentego… do święta
zakochanych. I tak powstały Walentynki, które przybyły stamtąd do Europy.
Ale my świętujemy dalej! Spacerujemy po
ustrojonym czerwonymi balonowymi serduszkami rynku, którego centralnym
punktem jest jedna z najpiękniejszych polskich renesansowych budowli, czyli ratusz, z piękną elewacją,
ozdobną attyką oraz wysoką wieżą, również widoczną z daleka. Dziś ten
przepiękny obiekt dodatkowo podświetlony jest walentynkowymi motywami.
|
NIESAMOWICIE PRZYCIĄGA WZROK! |
|
Z OZDOBAMI WALENTYNKOWYMI MU "DO TWARZY". |
Dookoła usadowił się Jarmark św. Walentego, gdzie można
podziwiać rękodzieło, swojskie wyroby i słodycze (wiele w kształcie serduszek)
oraz rozgrzać się grzanym piwem lub winem. Atmosfera wspaniała, a ze sceny
dobiegają dźwięki pięknych, miłosnych piosenek (wieczorem miał być koncert
Margaret!). Można też uwiecznić się tu na zdjęciu w największej polskiej,
walentynkowej ramce pod napisem Zakochani
w Chełmnie. Nasze zdjęciu też zostało tu uwiecznione na pamiątkę. Fajna
zabawa!
|
JARMARK ŚW. WALENTEGO, A PONAD NIM WIEŻE ZABYTKOWYCH OBIEKTÓW. |
|
JEDNA Z NAJSTARSZYCH ULIC - ZABYTKOWA GRUDZIĄDZKA. |
|
ZAKOCHANI W CHEŁMNIE!!! |
Wewnątrz ratusza zaś ciekawa
wystawa #LOVEPME, oczywiście związana z tematem. To ekspozycja przedwojennych
pocztówek miłosnych, upiększona pięknymi tematycznymi cytatami z polskiej
literatury. Bardzo ciekawe!
Będąc w mieście nie sposób nie usiąść
na specjalnej ławeczce. Kierują nas tu kierunkowskazy, bo znajduje się ona poza
murami Starego Miasta, przy parku i jest opatrzona napisem Chełmno – miasto zakochanych. Niestety
siedzę samotnie, bo ktoś musiał robić zdjęcia, a innych chętnych akurat nie
było (selfie mi nie wychodzi!).
Przed powrotem zaliczamy jeszcze pyszny
obiadek w bardzo nastrojowej historycznie i walentynkowo restauracji Karczma Chełmińska, znajdującej się przy
murach miasta. Jej staropolski wystrój i pyszne jedzenie (udko kaczki w sosie
pomarańczowym) spowodowały, że dzień w mieście
zabytków i zakochanych zakończył się nie dość, że rewelacyjnie, to
jeszcze smacznie.
|
NASTROJOWY HOTEL I KARCZMA CHEŁMIŃSKA |
|
PYSZNE JEDZENIE W NASTROJOWYM MIEJSCU. |
|
PIĘKNY WIDOK Z OKNA RESTAURACJI NA KOŚCIÓŁ FARNY. |
Warto odwiedzić TO miejsce, bo choć
wiele jest jeszcze TU do naprawienia, to średniowieczny duch św. Walentego
naprawdę TU działa, nie tylko w walentynki!
|
POŻEGNALNY WIDOK. BYŁO WSPANIALE!!!
|
Pięknie Panu wyszła na zdjęciach ��
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki! Dobry "rocznik"!
OdpowiedzUsuń