Jest niedzielne, zimowe, deszczowe
popołudnie. Co można robić w taki nieciekawy dzień? Można wiele: posiedzieć w
domu przed telewizorem, zaprosić gości, można odwiedzić rodzinę albo rodzinnie
wybrać się do ładnego, ciekawego miejsca. Mam na myśli muzeum, a konkretnie
nasze, okoliczne Muzeum Okręgowe w Koninie – Gosławicach. Z mężem wybraliśmy
taką opcję, bo znów coś nowego, co należy zobaczyć, tam się zadziało. Na
parkingu przy muzeum niewiele aut, ale uchylona brama zaprasza do odwiedzin.
Ponieważ jest niedziela, to zwiedzanie
jest darmowe, co jest ważne dla liczniejszej rodziny. Mąż zalicza swoje miejsca
w muzeum, a mnie przyciągnęła tutaj moda, ale taka specjalna, chodzi bowiem o suknie
ślubne z czasów naszego głębokiego komunizmu, czyli PRL-u. Sama wychodziłam za
mąż w latach 80-tych, czyli tych wychodzących z komuny, a kreacje ślubne z
czasów wcześniejszych znałam tylko ze zdjęć rodziców, znajomych albo z prasy
lub telewizji. Chciałam więc zobaczyć je z bliska i na własne oczy.
ODNOWIONY SPICHLERZ W MUZEUM OKRĘGOWYM. |
Wystawę umieszczono na drugim piętrze
pięknie odnowionego spichlerza, który jest częścią muzeum. Przy wejściu do sali
wita nas tabliczka z jakże adekwatnym tytułem wystawy: Cała jesteś w skowronkach (przecież tak właśnie czują się panny
młode!). Tłem do tego napisu jest ogromna i piękna kurtyna ślubna w
biało-różowe kwiaty i… już czuję się prawie, jak na weselu!
A dalej, w udekorowanej niczym na
wesele sali, wyeksponowane są ślubne kreacje. Brak chyba tylko kapeli z muzyką!
A sukienki? Oczywiście białe, część
kolorowych, długie lub krótkie, oryginalne i niepowtarzalne. Uszyte lub
przerobione według własnych pomysłów panien młodych lub ich krawcowych (nie
było wtedy przecież salonów ślubnych) z dostępnych tkanin, często
przeznaczonych na firany lub pościel, bowiem przez „żelazną kurtynę” rzadko
docierały ciekawe materiały (na sukienkę mojej mamusi piękny materiał przysłała
rodzina z USA) i zachodnie żurnale, z których wzorów można byłoby korzystać.
NAWET LALKI W SUKIENKACH ŚLUBNYCH! |
TEN KOSTIUM TO MÓJ FAWORYT. PASUJE NAWET DZISIAJ! |
A ZA OKNEM DESZCZOWO I PONURO! |
JAKŻE PIĘKNIEJ PREZENTUJĄ SIĘ TE Z NIEMIECKIEGO ŻURNALA BURDY. |
TE BARDZIEJ OKAZAŁE! |
Więc wyeksponowane kreacje wyglądają dość
skromnie (choć nie wszystkie) na tle folderów znajdujących się za nimi, wśród
których można doszukać się fasonów od wiodących, powojennych francuskich
projektantów: Diora, Givenchy czy Yves Saint Laurenta. Nie mają takiej klasy,
jak choćby sukienki noszone przez Audrey Hepburn w moim ulubionym filmie Śniadanie u Tiffaniego. Nawet te, które
szyła wtedy Moda Polska, jedyny polski
dom mody, który ubierał towarzyszki ówczesnych przywódców, mnie nie zachwycają.
MODA POLSKA. MOŻE LEPSZE TKANINY, ALE WZORY... |
Oglądałam je jednak z podziwem, bo
widać w nich pomysłowość i zaradność Polek w tych nieciekawych czasach. Na
koniec mój zachwyt wywołała tablica ze zdjęciami ślubnymi ze wspaniale
wkomponowanym tytułem wystawy. Zdjęć jest bardzo wiele, ułożonych od tych
najstarszych w kolorze sepii (brązy), poprzez czarno-białe, aż do kolorowych. Zmieniające
się kolory zdjęć symbolizują powolne przeobrażanie się naszego kraju i
wchodzenie w lepsze, bardziej kolorowe czasy. Doskonała kompozycja!
PRAWDA, ŻE PIĘKNIE! |
Kreacji nie ma wiele, nie ma przesytu,
ale te, które tu są doskonale reprezentują tamten nieciekawy okres naszej
historii. Trzeba to zobaczyć i cieszyć się, że przeminął, a współczesne
kobiety, w tym szczególnie panny młode, mogą wybierać salony ślubne i przebierać
w fasonach albo tkaninach. Modę ślubną można oglądać do maja. Potem kontynuacją
ma być wystawa ślubna koninianek. Więc jeśli ktoś ma kreację z okresu PRL-u i
chciałby jej dać drugie życie na wystawie, to zachęcam! Fajne doświadczenie!
A jeżeli już tu będziemy, to warto
także zajrzeć do sali obok. Tu wyeksponowana jest biżuteria patriotyczna
wykonana z przeróżnych materiałów (nawet monet czy ludzkich włosów), która
służyła ludziom podczas walki o wolność i niepodległość lub podczas żałoby
narodowej. Była i jest nadal wyrażeniem uczuć i postaw patriotycznych wobec
Ojczyzny. Ciekawe! Jednak ta wystawa będzie tylko do marca. Jeśli ktoś jest
zainteresowany, musi się pospieszyć!
Warto zaglądać do naszego muzeum lub na
jego stronę internetową, bo atrakcji jest o wiele więcej! I jest się czym
szczycić!
Wystawa ikon.
Historia muzeum.
Kościół w Gosławicach.
Bardzo lubię takie miejsca. Podróż w czasie, podziw dla dawnych mistrzyń/mistrzów krawieckich i uznanie dla pomysłodawcy i realizatorów wystawy.
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie klimaty i kunszt pracy ludzkiej. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńInteresujące. Rzeczywiście suknie wyglądają skromnie ale takie to były czasy.
OdpowiedzUsuńDobrze, że minęły!
UsuńNawet nie mieliśmy pojęcia że jest takie muzeum.
OdpowiedzUsuńChętnie się tam wybierzemy.
Serdecznie zapraszam i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCiekawa ta wystawa sukien ślubnych.
OdpowiedzUsuńJest taka nietypowa i naprawdę ciekawa. Pozdrawiam Cię serdecznie!
UsuńPozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńWspaniała wystawa. Ciekawie jest zobaczyć suknie ślubne jakie były modne na przestrzeni wielu lat.
OdpowiedzUsuńPrzyznam że zaciekawiła mnie ta wystawa.
OdpowiedzUsuń