13 czerwca, 2019

Rodos – Wyspa Słońca, cz.2.


Za oknem afrykański skwar, więcej stopni niż na Rodos, ale obiecałam! Włączam więc wentylator i do roboty! Jest więc ciąg dalszy rodyjskich wakacji. Stare Miasto w stolicy Wyspy Słońca, czyli w mieście Rodos, zwiedziliśmy. Opisałam je TUTAJ. Zachwyciliśmy się jego piękną architekturą i swobodną, grecką atmosferą. Przestaliśmy nawet zwracać uwagę na pojawiające się tu i ówdzie zaniedbania i niedoróbki. Nie robiłam im zdjęć, po co psuć efekt! Jeśli miejscowym to pasuje, to nie będę się czepiać. Jesteśmy przecież tu tylko gośćmi!


Pora wyruszyć dalej i zobaczyć, co jeszcze wyspa ma do zaoferowania, oczywiście oprócz złotego słoneczka, błękitnego morza, śródziemnomorskiej, cudnej roślinności oraz wzgórz i dolin tonących w zieleni. Oraz oprócz bardzo szybko rozwijającej się bazy hotelowej, co widać tu po wielu nowych i często bardzo ekskluzywnych hotelach, które są enklawami luksusu i czystości. Gdy się wychodzi z hotelu, to już całkiem, inna, grecka bajka! Nasz hotel Avra Beach też miał nowoczesną, dopiero co dobudowaną część i w niej mieszkaliśmy oraz piękne wypoczynkowe zaplecze, z cudnymi widokami. Wypoczęliśmy w nim cudownie!


NOWA CZĘŚĆ HOTELU AVRA.



NIESAMOWITE ZACHODY SŁOŃCA!

NOWOCZESNA INFRASTRUKTURA HOTELU AVRA. 
TE DRUGIE LODY SĄ DLA MOJEGO MĘŻA!

Aby zobaczyć inne atrakcje wyspy, tym razem, wykupiliśmy lokalną wycieczkę z polskim przewodnikiem, aby załapać jak najwięcej wiadomości i zwiedzić jak najwięcej, ostatecznie byliśmy tam tylko tydzień. O ile obecny, średniowieczny wygląd wyspy związany jest przede wszystkim z Zakonem Joannitów, to jej przeszłość jest o wiele starsza, bowiem Joannici budowali swoje zamki na starożytnych ruinach greckich ludów, które już kilka wieków przed naszą erą ją zasiedlili i zbudowali tu swą potęgę. Dlatego dziś trudno oddzielić zwiedzanie budowli średniowiecznych od starożytnych, bowiem często występują one razem. 



STAROŻYTNA ŚWIĄTYNIA ATENY POLIAS NA WZGÓRZU FILERIMOS.

JOANNICKA BAZYLIKA.



Tak jest na wzgórzu Filerimos, kilka kilometrów od obecnego Ialyssos, gdzie pobudowano starożytny akropol Ialyssos. Był on wtedy głównym miastem wyspy, razem z Kamiros i Lindos. Teren wzgórza był potem przebudowywany w okresie bizantyjskim, a później również przez Rycerzy i dziś oglądamy tu ruiny świątyni Ateny, klasztor bizantyjski oraz ciekawy kościół Matki Bożej wzniesiony później przez Joannitów. Dziś tego miejsca strzegą dumnie przechadzające się pawie, które głośnym krzykiem zakłócają ciszę i spokój tego historycznego miejsca. Z tej strony jest punkt widokowy na miasto i zatokę. Na drugą stronę wzgórza prowadzi, wśród drzew piniowych, wybrukowana aleja z kamienną Drogą Krzyżową. Na końcu stoi widoczny z daleka, 18-metrowy krzyż. Ze wzgórza podziwiamy bajeczne widoki na drugą część wyspy: góry, gaje oliwne, pola winorośli, wioski, lotnisko, a potem to już tylko morze… i Turcja. 


ZABUDOWANIA KLASZTORNE.

CUDNE KRUŻGANKI.

JEDNO Z WEJŚĆ DO KOŚCIOŁA MATKI BOSKIEJ. 

PRZED TYM CUDOWNYM WIZERUNKIEM
WIELE PAR BIERZE ŚLUB!

WIDOK NA IALISSOS I ZATOKĘ. NA KOŃCU PÓŁWYSPU MIASTO RODOS.

HAŁAŚLIWI OPIEKUNOWIE TEGO MIEJSCA!

DROGA KRZYŻOWA PROWADZĄCA
NA DRUGĄ CZĘŚĆ WZGÓRZA.

STACJA DROGI KRZYŻOWEJ
WYKUTA W KAMIENIU. 

KRZYŻ NA WZGÓRZU, A OBOK PUNKT
WIDOKOWY Z ŁADNYMI WIDOKAMI. 

GAJE OLIWNE, WIOSKI, LOTNISKO, A DALEKO WYBRZEŻA TURCJI.

Zjeżdżamy krętą szosą ze wzgórza i udajemy się dalej na południe, mijając po drodze nadmorskie miejscowości i lotnisko, które jest niemiłosiernie eksploatowane. Szczególnie w weekendy co kilka minut lądują tu samoloty. Z naszego hotelu było to dobrze widoczne, bowiem na tej wysokości maszyny podchodziły już do lądowania. Nie zakłócało nam to wypoczynku, byliśmy jednak pod ogromnym wrażeniem mocy przerobowych tego nie tak dużego portu lotniczego. Nic dziwnego, że naszym współpasażerom zgubiono walizki!


LOTNISKO DIAGORAS NA RODOS, JEDNO Z WIĘKSZYCH W GRECJI.

Teraz nasza trasa wycieczkowa wiedzie nas do niesamowitego miejsca, spoczywającego przez setki lat pod zwałami ziemi. To starożytne ruiny dużego, antycznego miasta Kamiros (Kamejros). Zostało ono zniszczone przez trzęsienie ziemi w 142 roku p.n.e. i zapewne zasypane. Dopiero w połowie XIX wieku natknięto się na jego ruiny i od tego czasu jest to jedno wielkie archeologiczne wykopalisko. Jest ono przepięknie położone na wzgórzu i posiada wszystkie elementy, jakie zawierało antyczne miasto. Na dole są gmachy publiczne, z agorą i łaźniami, potem świątynie, a wyżej, po prawej i lewej stronie głównej ulicy pnącej się w górę, są domy mieszkańców. Podobno mieszkało tu nawet dwa tysiące ludzi! Niesamowite! Poza tym są tu pozostałości instalacji wodociągowej i kanalizacyjnej, fragmenty kolumn, sklepów i 200-metrowy stoy (stoa-hala z kolumnami) - pomieszczenia dla handlujących i nocujących przybyszów. Na szczycie wzgórza jest też cysterna z brązu zaopatrująca miasto w wodę i świątynia Ateny. Mieszkali tu rolnicy uprawiający oliwki, figi i winogrona oraz rzemieślnicy wytwarzający dla nich naczynia. Wydobyte tu przedmioty zasilają muzea w wielu miejscach na świecie. Miasto miało ogromne znaczenie, bowiem biło nawet swoją monetę z liściem figowym, podobno dwie z nich były w Judaszowej zapłacie! Spacer po tych hellenistycznych ścieżkach, wśród majowej, rodyjskiej przyrody z ogromnymi krzewami rozmarynu, na tle błękitnego nieba i lazurowego morza to dla mnie niezapomniane wspomnienia!




STAROŻYTNE KAMIROS.







Ale to nie koniec zwiedzania! Jedziemy dalej na południe, a autokar zaczyna wspinać się pod górkę na zielone wzgórza. W międzyczasie migają przed oknami przepiękne widoki zachodniego wybrzeża i pobliskich wysp, im wyżej jesteśmy tym ładniejsze. W dali widać ruiny joannickiego Zamku Kastellos. Parę kilometrów dalej jest niesamowity punkt widokowy. Podziwiamy tu położoną uroczo na zboczu wzgórza wioskę Kritinia, założoną niegdyś przez Kreteńczyków, poniżej morze, a po lewej przed nami najwyższy szczyt Rodos – Ataviros (1215 m). 



WIOSKA KRITINIA.

BAJECZNY WIDOK!

ATAVIROS PO LEWEJ.




Jeszcze dalej na południe jest kolejny przepiękny punkt widokowy. To Monolithos (dosłownie: pojedyncza skala). Wyrasta ona ze zbocza góry, a na jej szczycie są ruiny Zamku Monolithos. Wśród nich, z daleka widać, białe ściany XV-wiecznej kaplicy. A wokół znów bajeczne widoki! 


SKAŁA MONOLITHOS Z RUINAMI ZAMKU I BIAŁĄ KAPLICZKĄ.

ZNÓW BAJECZNE WIDOKI.

Teraz zagłębiamy się w środek wyspy i dalej podziwiamy krajobrazy, ale tutaj już inna bajka. Przed oczami ciągle jest Ataviros i inne wzniesienia, a w ich zbocza, pomiędzy lasy sosnowe, wplecione są pola winorośli oraz gaje oliwkowe. Zagospodarowany jest każdy ich fragment. Szczyty gór zaś są łyse i skaliste. Niesamowite widoki! I tak krętymi i wąskimi szosami docieramy do wsi Embona, położonej kaskadowo na zboczach najwyższej góry. Jest ona od stu lat rodyjskim centrum winiarstwa. Miejscowość jest klimatyczna, starsi ludzie żyją tu i ubierają się, jak dawniej. Naturalne piękno krajobrazu, podtrzymywanego folkloru i dobre jedzenie w miejscowych tawernach powodują, że jest to jedna z najczęściej odwiedzanych miejscowości na wyspie. Jadłam tu najlepszą musakę w życiu! Do tego dobre, miejscowe wino lub ouzo kawowe (kawowy likier anyżowy) i chce się żyć, bo świat jest naprawdę piękny! 


WIOSKA WINIARSKA - EMBONA







JEDNA Z RODZINNYCH TAWERN.

MUSAKA - ZAPIEKANKA Z BAKŁAŻANA, ZIEMNIAKÓW I MIĘSA
W SOSIE BESZAMELOWYM. PYCHA!!!

NIE DO KOŃCA WYPITA PAMIĄTKA Z RODOS - OUZO KAWOWE.


Wracamy wschodnią częścią rodyjskiego wybrzeża. Tu więcej jest plaż i są one bardziej piaszczyste, więc i więcej jest miejscowości wypoczynkowych z pięknymi hotelami, np. Kiotari, Kolymbia, Faliraki czy Kalitea. Nie odwiedziłam tylko Lindos, jednej z trzech starożytnych rodyjskich stolic, więc… trzeba będzie wrócić.


JEDNA Z PIASZCZYSTYCH PLAŻ NA ZACHODZIE WYSPY.

LUKSUSOWY HOTEL W MIEJSCOWOŚCI FALIRAKI.

Podsumowując, warto wybrać się na Rodos! Piękna historia, zabytki, widoki, pogoda i współczesność, choć na tym na pewno bardziej zależy hotelarzom, którzy stworzyli tu oazy fajnego i luksusowego wypoczynku. Gorzej jednak z włodarzami wyspy, bo tym chyba za bardzo nie zależy na turystach. Miejscowość Ixia i Ialyssos graniczą z miastem Rodos, ale próżno szukać tu dobrego chodnika, ścieżki rowerowej (choć są wypożyczalnie, ale strach poruszać się po jezdni, taki ruch), brak nadmorskich promenad, choć aż się prosi, by były, bo warunki idealne. Sama ekologia, jak mówi mój mąż – niezadbane ogródki, niewykoszone trawy, choć to nie zajmuje dużo czasu, tylko trochę chęci. No, ale tu też działa greckie siga siga, czyli wszystko rób powoli i ciesz się życiem. Może to z nami jest coś jest nie tak, że się czepiamy?!

 

14 komentarzy:

  1. Byłam ciekawa co jeszcze oprócz Rodos zwiedziliście. Jeden dzień to trochę za mało, żeby dokładniej zbadać wyspę. Ja byłam zauroczona jeszcze innymi miejscami, ale zwiedzaliśmy je wypożyczonym autem lub... na piechotę. Niezapomniane wrażenia... Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem musiało to wystarczyć ze względów zdrowotnych i ekonomicznych. Ale wrażenia niezapomniane pozostaną. Może uda się kiedyś wrócić! Na razie pozostają mi Twoje wpisy. Dziękuję i pozdrawiam Ewuniu:)

      Usuń
    2. Taniej było nam wypożyczyć samochód 30 euro/dzień niż kupić wycieczkę fakultatywną dla dwóch osób. Fizycznie też nie było ciężko, bowiem wszędzie można było podjechać, no chyba, że chciało się szlakami górskimi powędrować. Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
    3. Masz rację Ewuniu, oferta z wynajęciem auta jest niewątpliwie fajniejsza i korzystniejsza, ale czasem plany biorą w łeb i trzeba je weryfikować. Dzięki za rady. Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Oj, cudne Rodos. Świetna relacja...
    Chętnie poleciałabym tam jeszcze raz.
    My oprócz zwiedzania, prawie codziennie chodziliśmy wieczorem na starówkę. :)
    Pozdrawiam Cię Urszulo i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. To wspaniałe, że możemy podróżować i mamy tyle pięknych wspomnień. Cieszę się, że mogłam spacerować Twoimi śladami. Dzięki! Zasyłam całusy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się ten bizantyjski klasztor, krużganki i mury w ciepłych barwach. Piękny jest ten widok na skałę z ruinami zamku i białą kapliczką, niesamowicie to wszystko wygląda, podobnie jak te widoki z góry.
    Ouzo nie cierpię, skręca mnie już na samą myśl o jego obrzydliwym jak dla mnie zapachu. Nie jestem też fanką kawy więc raczej tego trunku bym nawet nie spróbowała.
    I masz rację, świat jest piękny a podróżując i odkrywając nowe miejsca naprawdę można się o tym pięknie przekonać. A później karmić wspomnieniami kiedy trzeba wrócić do tej pourlopowej rzeczywistości.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie napisałaś! Dziękuję! Kocham podróżować, w realu i wirtualnie, bo wiem, że wszystkiego nie dam rady zobaczyć na własne oczy. Wspomnienia z odwiedzonych miejsc zawsze pozostaną ze mną. Zasyłam pozdrowienia:)

      Usuń
  5. Nie byłam, zatem pozostaje mi tylko podróż wirtualna.
    Dzięki Tobie trosze: pozwiedzałam, posmakowałam, zachwyciłam się miejscem:)
    Najserdeczniej pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też lubię podróżować wirtualnie, bo wiem, że wszystkiego nie jestem w stanie zwiedzić. Dzięki za komentarz i również pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za możliwość podróżowania po Rodos.Kapliczka na skale robi wrażenie. Ciekawa jestem jak tam się można dostać. Kamiros - zadbane miejsce, można naocznie zobaczyć chociaż fundamenty starożytnego miasta. Widoki piękne, teren urozmaicony, jedzenie dobre :) Musakę robiłam jeden raz wg przepisu. Smakowała mi.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Do kapliczki i ruin Monolithos prowadzą schodki. Pewnie byłoby to ciekawe doświadczenie tam się wspiąć. Kamiros pięknie zadbane. Musakę też robię, ale nie jest tak dobra. Może to kwestia przypraw, może magia miejsca! Dzięki za komentarz i również zasyłam pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z przyjemnością obejrzałam, nigdy na Rodos nie byłam. Ciekawa jestem jak odebrałaś wyspę tak ogólnie, piszesz dużo o hotelach, budowie nowych. Czy rzeczywiście wyspa jest mocno zabudowana i zatłoczona? Pytam, bo przypomniał mi się pobyt na Santorini. Wyspa piękna, pocztówkowa ale niemożliwie zabudowana i zatłoczona (choć udało się znaleźć spokojne miejsca).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam tu w maju, na początku sezonu, więc nie było jeszcze tłoczno. Można było spokojnie wszystko zwiedzać.Latem, pewnie jest inaczej, o czym może świadczyć właśnie ilość hoteli. Rodos jest zabudowane tylko w strefie nadmorskiej i bardziej od strony wschodniej, gdzie są lepsze plaże (piaszczyste). Środek lądu, górzysty, to niewiele wsi. Ogólnie wyspa, jeśli przymknąć oko na pewne greckie niedoróbki, bardzo mi się podobała. I te widoki... Chyba dla nich, dla zabytków i fajnej atmosfery warto tam pojechać. Przesyłam Ci uściski:)

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)