08 marca, 2020

Na styku kultur i cywilizacji – Mostar. Bośnia i Hercegowina.


Całe Bałkany to styk wielu kultur i różnorodnych cywilizacji, ale tu w Mostarze, w centrum gospodarczym, politycznym i kulturalnym Hercegowiny widać to najbardziej. I choć stolicą Bośni i Hercegowiny jest Sarajewo (mieszkańcy kraju to Bośniacy), to Mostar posiada największe znaczenie w południowo – zachodniej części tego kraju. Większość obszaru tej bałkańskiej destynacji zajmują góry i jazda po nich dostarcza nam wielu uczuć: od zachwytów nad przepięknymi widokami do palpitacji serca przy wąskich drogach ze stromymi, górskimi zboczami. Ale im bliżej Mostaru, tym zbocza łagodnieją, a pojawiają się bardziej równinne i rolniczo zagospodarowane tereny. Wiele tu pięknych winnic, plantacji tytoniu, poletek z warzywami oraz sadów owocowych, w których uprawiane są ciepłolubne owoce. Sielskie krajobrazy!





Jednak nie zawsze tak było. Bośnia i Hercegowina, a szczególnie Mostar, mają w swej historii również tragiczne chwile. Choćby ostatnia bratobójcza wojna w latach 90-tych ubiegłego wieku, a ślady ogromnych walk i zniszczeń widoczne są w wielu miejscach do dzisiaj. Jakby nieodbudowywane były dla przestrogi! Jednak miasto fascynuje! Mnie zauroczyło, bardzo mocno! Zajrzyjmy więc w jego ciekawe miejsca i sprawdźmy dlaczego? 







Po pierwsze – piękne położenie!
Leży w Kotlinie Mostarskiej, a wokół wznoszą się dość surowe zbocza gór. Przecina je największa rzeka Hercegowiny – szmaragdowa Neretwa, która dzieli miasto na dwie części: bardziej płaską i rozbudowaną na prawym brzegu oraz mniejszą i bardziej stromą na lewym. Ten odcinek rzeki jest najbardziej widowiskowy, bowiem Neretwa płynie tu w głębokim kanionie. A miejsc widokowych, z których można ją podziwiać jest tu wiele. Wrażenia niezapomniane!








Po drugie – pocztówkowe mosty!
Te kamienne cuda architektoniczne przerzucone przez Neretwę pojawiają się na wszystkich pocztówkach i w przewodnikach turystycznych. Są nieodłączną wizytówką Mostaru! Zbudowane zostały wiele wieków temu. I do dziś są perełkami inżynierii i myśli technicznej średniowiecznych budowniczych. I pomyśleć, że najbardziej znany – Stary Most, zbudowany w XVI wieku przez Turków, przetrwał cztery wieki w nienaruszonym stanie, a zburzono go podczas ostatniej wojny bałkańskiej. Miał tak wielkie znaczenie historyczne i narodowe, że mieszkańcy uważali, że umarła wtedy ich dusza. Od dawna znany był bowiem w całej Europie, bo to tędy wędrowały szlaki handlowe na Wschód. Był więc pilnie strzeżony i dla obcych niedostępny. Zresztą miasto wzięło swoją nazwę od pilnujących przeprawy strażników – nazywanych mostari. Szybko więc przystąpiono do oryginalnej odbudowy, która stała się symbolem odrodzenia kraju. I Stary Most, choć nie jest najstarszy, nadal fascynuje swym wyglądem. Dziś zawsze są tu tłumy pragnące uwiecznić na zdjęciach te cuda techniki. Zdjęcia bez turystów… chyba tylko wcześnie rano! 

STARY MOST.







KRZYWY MOST, NAJSTARSZY, PODOBNO BYŁ TESTEM DLA TEGO PIERWSZEGO. 


Po trzecie – ślady kolejnych zdobywców!
Od czasów iliryjskich, słowiańskich i rzymskich, przez średniowieczną kulturę władców-hercogów i sułtanatu osmańskiego, poprzez okres austro-węgierski i współcześniejsze bałkańskie klimaty! Najwięcej pozostawili Turcy, ponieważ miasto przez cztery wieki było ich centrum administracyjnym, handlowymi i rzemieślniczym.  Zarówno jego lewa część, gdzie było skupione ich życie obfituje w różnorodne wiekowe i ciekawe budowle osmańskie, jak bramy, baszty, piękne meczety, urzędy, prywatne domy, hammamy i warsztaty rzemieślnicze, jak i prawa strona miasta ma do zaoferowania mnóstwo zabytkowych i klimatycznych miejsc. Jest czym oczy nacieszyć!













NAJCZĘŚCIEJ ODWIEDZANY DOM TURECKI.










Po czwarte – orientalna uroda! 
Ten orientalny smaczek zostawili miastu Turcy. Większość  zabytków takiej urody skupiona jest przy głównej ulicy – Kujundżiluk, nazwaną tak od licznych niegdyś warsztatów złotniczych (kulundżija). Dziś jest tu również mnóstwo kramów i warsztatów sprzedających wyroby rzemieślnicze, jak miedziane kawiarki, naczynia, kilimy, czy chusty. A między nimi dziesiątki knajpek serwujących lokalne specjały. Spacer kamiennymi, wyślizganymi uliczkami, do którego niezbędne są wygodne buty, dostarcza niesamowitych wrażeń. I to nie dlatego, że trzeba uważać, aby nie skręcić kostek, ale ze względu na klimat i niepowtarzalność tego miejsca. 










Po piąte – religijna mieszanka!
W czasie ostatniej wojny (lata 90-te XX wieku) zniszczono wszystkie świątynie w mieście. Niektóre zostały już odbudowane, w innych trwa to nadal. A ponieważ Bośnia i Hercegowina jest wieloetniczna i żyją tu Boszniacy (jako jedna z grup etnicznych) - muzułmanie, Chorwaci - katolicy i Serbowie - prawosławni, stąd w mieście widać z daleka wiele wież różnych świątyń. Ta mieszanka (okazała się wybuchowa!) stała się przyczyną ostatniej wojny. Choć ognisko zapalne zgasło (chyba pozornie), to chęć dominacji  pozostała, a widać to gołym okiem po ilości budowanych tu meczetów. Choć trzeba przyznać, że robią wrażenie swą egzotyką, wielkością i orientalnym wyglądem. W odbudowie jest też kościół katolicki franciszkanów, a obok świątyni stoi, górująca (!) nad meczetami i kopułami cerkwi, najwyższa wieża w mieście, symboliczna Dzwonnica Pokoju. Można na nią wjechać windą i podziwiać miasto z wysokości 75 metrów! My nie zdążyliśmy, szkoda! 













Po szóste – lokalne smaki i smaczki!
Na pewno zaspokoi wasze podniebienia smak bośniackiej kuchni z kulturowo wymieszanymi przyprawami i smakami. Choćby lokalne ćevapi podane z pitą, cebulą  i ajwarem – pastą warzywną, którą można przywieźć też stamtąd w prezencie. Nam smakowało, a jedzone w takich niepowtarzalnych klimatach – szczególnie! No i te bardzo słodkie słodkości: ciasta pływające w cukrze - baklavy i desery – galaretki, czy puddingi ryżowe. Pyszne i … kaloryczne! Wszystko to można popić domowej roboty rakiją lub winem. Lokalnym smaczkiem zaś dla mnie było to, że ceny podawane są w lokalnej walucie (marki wymienne) oraz w euro (2 marki=1 euro). Tak można było płacić wszędzie, a żeby było ciekawiej, to również w walutach ościennych krajów, a w niektórych miejscach nawet… w polskich złotych. Pewnie nie zawsze przeliczeniowo korzystnie, ale sam fakt, że tak można był interesujący!





Gdyby ktoś miał ochotę na orientalny klimat i smak średniowiecznego miasta, to nie trzeba jechać poza granice Europy, bo znajdziecie to na Bałkanach - w Bośni i Hercegowinie, w Mostarze. To piękne miasto polecam serdecznie każdemu!!!

30 komentarzy:

  1. Narazie obejrzałam zdjęcia.
    Ale z pewnością jeszcze nie raz wrócę aby dokładnie przeczytać cały tekst.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się! I zapraszam:)))

      Usuń
    2. Tak jak obiecałam - wróciłam.
      Nie znam niestety Bałkanów więc to wszystko dla mnie jest ciekawe. Chociaż trochę opowiadał mi mój geograf który "włóczył" się po tamtych krajach a także zdobywał najwyzsze szczyty każdego z nich.
      Dziękuję Ci bardzo i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    3. Ja również dziękuję! Pozdrawiam Ciebie i Twojego geografa, który ze szczytów miał jeszcze piękniejsze widoki na Bałkany niż my:)))

      Usuń
  2. Ech Ulcia, na tę nieznośną epidemię koronawisrusa, wspomnienia z wycieczek są najlepszym lekarstwem. Byłam także pod wrażeniem tych wszystkich miejsc, a także samej drogi z Chorwacji do Mostaru wzdłuż doliny rzeki Neretwy...
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, a o tym lekarstwie nic w telewizji nie mówili! Planowałam wyjazd pod koniec marca i teraz pewnie będzie klapa. No, ale zdrowie najważniejsze!
      Całusy dla Was:)))

      Usuń
  3. Pięknie położona stolica. Tak blisko wód Neretwy tonącej w zieleni. Śliczny widok. Zgadzam się z wymienionymi przez Ciebie powodami, dla których warto tu przyjechać. Serdecznie dziękuję :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widoki są naprawdę śliczne. Trzeba tylko zapomnieć o pozostałościach wojennych i smakować to piękne miasto:)))

      Usuń
  4. Piękne zdjęcia, bo piękne miasto ......dla nas szalenie odmiene. W czasie takiej podróży można wszystko zapomnieć tzn troski, zmartwienia. Serdeczne pozdrowienia znad sztaleg malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest piękne w podróżach, że można oglądać takie odmienne od naszych i egzotyczne czasem miejsca. I zostawić troski, tak, jak piszesz!
      Miłej pracy przy sztalugach, przy których też można zapomnieć o zmartwieniach:) Zasyłam pozdrowienia:)))

      Usuń
  5. Każdy z powodów, które wymieniłaś sprawia, że warto odwiedzić to miasto ale tu jest wprost kumulacja. Ciekawe jak będą wyglądały tegoroczne wojaże, aż boję się myśleć. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mostar jest rzeczywiście inny od wszystkich miast, które zobaczyłam, z kumulacją atrakcji. Cudny!
      A wyjazd planowałam już pod koniec marca, ale zdrowie najważniejsze! Ciekawa jestem tylko, jak długo to potrwa.
      Trzymaj się dzielnie! I do usłyszenia:)))

      Usuń
  6. Ciekawa mieszanka kultur :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa! Szkoda tylko, że czasem bywa wybuchowa:) Oby nigdy więcej:)))

      Usuń
  7. Miejsce piękne, ładne widoki dużo zieleni, widać że i zwiedzających nie brakuje.Dziękuję za podróż :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to piękne, orientalne miejsce i pod koniec września porządnie zatłoczone.
      Ale i tak sama przyjemność w jego zwiedzaniu:)
      Pozdrawiam:)))

      Usuń
  8. Wszystko o czym wspomniałaś sprawia, że Mostar zapada w pamięć. Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłam gdzieś na zdjęciu ten stary most i bardzo zapragnęłam zobaczyć go kiedyś na własne oczy. Piękne krajobrazy, kamienna architektura, zachwycająca przyroda i... ajwar, który uwielbiam i który zawsze mam w lodówce. Zimą bardzo często rozgrzewałam się zupą z soczewicy z ajwarem właśnie, bardzo często mam takie dni, że dodaję ajwar niemal do wszystkiego :). Zatem na pewno ajwar znalazłby się wśrod moich "pamiątek z podróży". Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że ten most i mnie przyciągał. A na żywo wygląda jeszcze bardziej fascynująco. Jeśli do tego doda się otaczające go widoki, to pełnia szczęścia gotowa. I klimat jakiś taki niepowtarzalny!
      Ajwar i rakiję kupiliśmy wcześniej w Medjugorie, w małej rodzinnej wytwórni. Spróbowaliśmy, było pyszne, więc pamiątki już mieliśmy zapewnione:)
      Życzę zdrówka i zasyłam pozdrowienia:)))

      Usuń
  9. Ależ mi się marzy usiąść w takiej kawiarence, w słoneczku. A tu nawet nic nie planuję przez sytuację z wirusem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam w planach wyjazd w marcu, ale oczywiście zrezygnowałam. Nie wiem, jak długo wytrzymam, bo nosi mnie od jakiegoś czasu na zobaczenie czegoś nowego. Ale zdrowie najważniejsze, inaczej już mogłabym nic nie zobaczyć!!!

      Usuń
  10. Kocham takie miejsca, te widoki po prostu zachwycają. Niesamowite zabytki otoczone górami które kocham i jeszcze te mosty które dodają uroku wszystkiemu. Z kulturą też bym się chętnie bliżej zapoznała. Pojechać muszę koniecznie, choć wiadomo nie teraz. Do wakacji przynajmniej na tyłku siedzimy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem niepocieszona, bo tyle mam planów, a tu muszę je odkładać. Nosi mnie, ale wiadomo zdrowie najważniejsze:)
      Zdrówka!!!

      Usuń
  11. Droga Urszulo, kusisz tym kierunkiem podróży. Planowaliśmy, ale...
    No własnie, co tu planować. My od marca chcieliśmy zwiedzać nadal Czechy, Słowację, Niemcy. Planowaliśmy kilka dni w Austrii, potem miała być Grecja... Ach, szkoda słów.
    Oby chorzy ludzie zdrowieli, a inni nie byli zarażeni.
    Wszystkiego dobrego.
    Pozdrawiam Cię ciepło. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, kochana! Zdrowie najważniejsze i obyśmy tego nie doświadczyli:)
      Na podróże przyjdzie czas:)
      Trzymajcie się i do usłyszenia:)))

      Usuń
  12. Ależ pięknie! Trochę zazdroszczę (pozytywnie!), bo ze względu na mój wypadek podczas naszej wycieczki po Bałkanach nie udało nam się dojechać do Bośni i Hercegowiny... Cieszę się, że mogłam wybrać się tam z Wami :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to takie niepowtarzalnie piękne miejsce. A ja cieszę się, że mogłam Ci je pokazać:)))

      Usuń
  13. Kochana
    Wirtualnie z Tobą podróżuję od jakiegoś czasu i za to Ci dziękuję:)
    Malownicze miejsce, niepowtarzalne smaki i przyroda mogą oczarować:)
    Pozdrawiam cieplutko, zdrówka życzę, pogody ducha, uśmiechu, spokoju na kolejne marcowe dni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłyśmy odbyć tę kolejną podróż osobno, a jednak razem. Dziękuję Ci serdecznie i życzę dużo optymizmu i zdrówka na nadchodzące trudne dni:)))

      Usuń
  14. Szczerze napisze, że ten wirus bardzo namieszał w moich podróżniczych planach :( To miał być ciekawy rok, a okazuje się, że będzie miernota. Zdrowie jest jednak najważniejsze :) Zawsze kiedy, gdzieś w internecie widzę ten most, odnoszę wrażenie, że on się za chwilkę złoży pod naporem turystów :) Dziękuję Ci za tę wirtualną podróż, bardzo mi była dziś potrzebna :) Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama sobie też poprawiam nastrój, bo moje plany też się pogmatwały:)
      Będą za to wpisy z dawniejszych podróży i jakoś to przetrwamy:)
      Więc dużo zdrówka i do usłyszenia:)))

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)