Puławy to niespełna pięćdziesięciotysięczne miasto położone nad Wisłą, gdzieś między Krakowem, Sandomierzem a Warszawą. Dziś pewnie kojarzy nam się najbardziej z przemysłem i działającymi tu Zakładami Azotowymi. Jednak w XVIII wieku nazywane było Polskimi Atenami, bowiem była tu rezydencja największych niegdyś rodów magnackich, w której tętniło życie kulturalne, a wiele jej obiektów przypominało te z czasów antycznych. I to dla tego zespołu pałacowo-parkowego odwiedza się dziś Puławy. W tym nadwiślańskim mieście byłam trzy lata temu po drodze do Kazimierza Dolnego, Nałęczowa i Kozłówki.
Opisy tych ostatnich już dawno pojawiły
się na blogu, ale z Puławami miałam dylemat. Jakoś nie miałam przekonania do
przedstawiania czegoś, co nie wygląda jak antyczne Ateny, a w dodatku przez
wieki straciło na urodzie i ważności i
co wydało mi się dość smutnym miejscem. A nie powinnam mieć żadnych wątpliwości,
bowiem to miejsce, jak i ludzie w nim przebywający odegrali ogromną i ważną rolę
w historii naszego kraju. I to nic, że teraz nie jest tak ładnie, minęło bowiem
wiele czasu i wiele zawirowań historycznych, które przygasiły jego dawny blask.
Ale piękno tamtej działalności i patriotyzmu pozostało!
A
zaczęło się od Lubomirskich, którzy w XVII wieku wznieśli tu swoją letnią
rezydencję, potem byli Sieniawscy (takie nazwisko nosiła po ślubie ich córka Elżbieta)
i w końcu Czartoryscy, którym ten
ogromny majątek wniosła w wianie z kolei jej córka – Zofia. Wraz z przybyciem książąt
Czartoryskich do Puław rozpoczął się okres największej świetności tego miejsca.
To syn Zofii – Adam Kazimierz (komendant Szkoły Rycerskiej) ożeniony z bogatą
Izabelą Flemming odrestaurował i rozbudował pałac oraz ogród. I od połowy XVIII
wieku, do upadku Powstania Listopadowego było tu centrum życia politycznego,
kulturalnego i artystycznego i złoty wiek panowania Familii, jak nazywano
rodzinę Czartoryskich. Wszystko skończyło się po upadku Powstania Listopadowego,
za którego popieranie i udział w nim Rosjanie skonfiskowali im majątek.
Dziś można tu podziwiać ogromny, odbudowywany
i przebudowywany wielokrotnie neoklasycystyczny pałac, do którego
prowadzi długi podjazd obsadzony lipowymi drzewami. Na dziedzińcu jest duża
sadzawka z wodą, a okalają ją ładne dywany kwiatowe i stare drzewa. Między nimi
dumnie spacerują pawie, jak za dawnych czasów. Szkoda tylko, że ich odchody nie
są na bieżąco sprzątane, bo wizyta pozostawia niesmak. W części pałacu mieści
się muzeum niezwykłej klasy pamiątek związanych z historią Polski, które
gromadziła już księżna Izabela Czartoryska. Bo to ona utworzyła w
ogrodach przypałacowych, w Świątyni Sybilli, pierwsze w Polsce muzeum
pamiątek narodowych. Pozostało ich tutaj niewiele, większość została
rozgrabiona, część znajduje się w innych muzeach, np. w Muzeum Książąt Czartoryskich
w Krakowie.
Ciekawie usytuowany jest 30-hektarowy
przypałacowy park krajobrazowy wykorzystujący naturalne walory otoczenia,
bowiem założono go na wysokiej skarpie obniżającej się w stronę Łachy
Wiślanej. Na dole są wytyczone alejki, a spacer można zacząć od drugiej jego
strony, od Pałacu Marynki. Jest to ciekawy obiekt wsparty na doryckich
kolumnach i z ozdobnym zwieńczeniem. Kiedyś musiał prezentować się niesamowicie!
Zbudowany został dla Marynki - córki Izabeli. Obecnie znajduje się w nim
ośrodek badawczy Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa współpracujący z
Zakładami Azotowymi.
Spacerując alejkami zobaczyć można jeszcze
pozostałości architektury ogrodowej: pomniki, sarkofagi, mostki, ławeczki, a
wśród starego drzewostanu w różnych częściach parku zachowały się piękne
budowle: Domek Gotycki, Grecki, Żółty i położona na górze skarpy Świątynia
Sybilli, która wygląda niesamowicie z dolnych jego części. W Domku Greckim
księżna Izabela gromadziła niezwykłe zbiory sztuki spoza kraju. Były tu
pamiątki starożytne i te po wielkich pisarzach oraz arcydzieła malarstwa, jak
choćby Dama z gronostajem Leonarda da Vinci czy zaginiony Portret
młodzieńca Rafaela. Ten pierwszy podziwiałam w Muzeum Czartoryskich w
Krakowie parę lat temu. Niezwykłe przeżycie!
DOMEK GOTYCKI |
DOMEK GOTYCKI. |
Świątynia
Sybilli ma kształt rotundy otoczonej kolumnami i została zbudowana na kształt
antycznej świątyni. To tutaj w 1801 roku Izabela otworzyła pierwsze muzeum
gromadzące pamiątki rodzinne oraz te po wielkich Polakach. Na świątyni pozostał
napis PRZESZŁOŚĆ-PRZYSZŁOŚCI, zgodnie z przesłaniem księżnej, które miało na
celu przypominanie wielkiej chwały naszego narodu, co było szczególnie ważne w
czasie rozbiorów. Odwiedziny w tym muzeum były niesamowitą lekcją, w której
podziwiano przedmioty o niezwykłej urodzie i unikalności. A piękno to
kontemplowano w niesamowitym otoczeniu cudnej przyrody.
ŚWIĄTYNIA SYBILLI WIDZIANA Z DOŁU SKARPY. |
ŚWIĄTYNIA SYBILLI. |
Kawałek dalej są fantastycznie poprowadzone
spiralne schody tarasowe prowadzące z góry w dół skarpy wiślanej. Wchodzimy
nimi na tyły pałacu, który z tej strony też wygląda okazale. Podziwiali go
również najznakomitsi ludzi tamtej epoki, bowiem przybywali gromadnie do tej
oazy kultury i piękna.
CIEKAWE SPIRALNE SCHODY W GÓRĘ PO SKARPIE. |
PAŁAC OD STRONY PARKU. |
To tak w skrócie o Muzeum
Czartoryskich w Puławach. Zachęcam Was do jego odwiedzenia mając na uwadze obiekty
i pamiątki, które tu pozostały, ale przede wszystkim dla wielkiej rangi, jakie
miało i ma to miejsce w naszej historii. Ojczyzno! Nie mogłam cię obronić,
niech cię przynajmniej uwiecznię – to słowa Izabeli Czartoryskiej! Dziękuję
jej za nie!
My byliśmy w Puławach 21 sierpnia 2018 roku. Ja przede wszystkim chciałam zobaczyć kawałek historii związanej z Izabelą Czartoryską. Najbardziej interesowała mnie usytuowana na wysokiej skarpie Świątynia Sybilli...
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce. Polecam dla porównania http://ewa-naprzeciwszczciu.blogspot.com/2018/10/puawy-z-wizyta-u-czartoryskich-na.html
i czekam na kolejne wspomnienia.
Buziaki :)
Widziałam, że odkryliście tam mnóstwo niesamowicie interesujących zakamarków. Zdecydowanie Izabela to bardzo interesująca postać. Ile by o niej nie mówił, w tym też źle ze względu na prowadzenie nieobyczajne, to ona przyczyniła się do ocalenia wielu naszych skarbów dziedzictwa narodowego.
UsuńDzięki Ewuniu, pozdrawiam:)))
Oj, dawno temu byliśmy w Puławach ale bardzo nam się podobało.Spędzaliśmy wówczas urlop w Nałęczowie i robiliśmy wycieczki w bliższe i dalsze okolice. Zdjęcia mam chyba jeszcze analogowe, więc nie ma relacji w Internecie. Miło było przypomnieć znane sobie miejsca i mam wrażenie, że niewiele się tam zmieniło. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! Wtedy niewiele się działo i teraz kiedy oglądam nowsze wpisy na blogach, też niewiele się zmieniło. Dlatego musiałam samą siebie przekonać do tego miejsca. Bo potencjał ma ogromny. I historię piękną.
UsuńZasyłam pozdrowienia:)))
Puławy znalazły się na mojej objazdowej wycieczce. Bardzo mi się podobał Park Czartoryskich. Zdjęcia z tego miejsca znajdują się na moim blogu. Ty do zdjęć dodałaś sporo ciekawych informacji na temat tego miejsca :) Pozdrawiam Cię :)
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam o tym muzeum u Ciebie na blogu. Ty masz tam mnóstwo pięknych zdjęć tego ciekawego miejsca. Zainspirowałaś mnie! Dzięki:)))
UsuńDziękuję za wycieczkę po Puławach, byłam tam kilka lat temu, i dzięki Twoim wspomnieniem ponownie mogłam się przenieść do tego uroczego miejsca.
OdpowiedzUsuńDosyć ciekawym miejscem jest Grota Puławska (chyba teraz nie jest udostępniona turystom), gdzie księżna urządziła w niewielkim tunelu kaplicę, tutaj ukrywali się także powstańcy.
Co do zbirów w Domku Gotyckim, to Czartoryscy przewidzieli grabież i we wnętrzu były podwójne ściany. Za pierwszą z nich były ukryte mniej cenne zbiory, by najeźdźcy dalej już nie szukali. A za drugą ścianą były schowane perełki zbiorów, w ten sposób została uchroniona część zbiorów.
Przy Pałacu Marynki wielki trawnik prosi się o ciekawsze zagospodarowanie i pomysłowość architekta krajobrazu a przecież napis na portyku głosi - "„Ten zakątek najbardziej ze wszystkich się do mnie uśmiecha”.
Serdecznie pozdrawiam ze słonecznej Suwalszczyzny.
Tak, grota była niedostępna i chyba nadal tak jest. Dzięki za ciekawostkę o podwójnych ścinach Domku Gotyckiego. Cieszę się, że Czartoryscy byli tak przewidujący. Wiadomo w jakich czasach żyli!
UsuńA Pałac Marynki był smutny, bo zaniedbany, tak, jak trawnik wokół. Masz rację, aż się prosi, aby wiele rzeczy tam poprawić, bo miejsce ma ogromny potencjał:)
Pozdrawiam również słonecznie:)))
Sorry za literówkę - zbiry i zbiory, jedna literka a robi różnicę. Mój telefon ma swoje widzimisię i podpowiada czasami wg swego uznania. Dobrze, że wyłapałaś sens mojego komentarza. No cóż, zbiry chyba także przebywały w Domku Gotyckim. :))
UsuńCo do Groty, to trasa po korytarzach po dawnym wyrobisku nie jest zbyt długa, ale za to ciekawa. Kiedyś księżna zatrudniała nawet etatowego "pustelnika", który mieszkał obok groty, by nadać bardziej romantyczną atmosferę temu miejscu.
A inna ciekawostka dotyczy samych Puław, które mają swoją imię na Marsie, tak nazwany jest jeden z kraterów. :)
Nie zwróciłam uwagi na przejęzyczenie. Cieszyłam się za to z ciekawostek, których dostarczyłaś, tak, jak cieszę się teraz. Jesteś skarbnicą wiedzy! Widać, że podróże naprawdę kształcą.
UsuńDzięki serdeczne:)))
Piękne, ale najbardziej piękne historycznie:)
OdpowiedzUsuńDzięki Aguś:)))
Od dawna się zastanawiałam, czy warto się wybrać do Puław, widzę że warto pojechać, jest tam co oglądać i można miło spędzić czas. Póki co trzeba poczekać na lepsze czasy, kiedy będzie bezpiecznie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWarto się wybrać dla zabytków i jego wielkiej historii. Polecam pałacowe wnętrza z muzeum, których ja nie zwiedziłam. Na zdjęciach widziałam, że warto.
UsuńPozdrawiam i zdrówka życzę:)))
Nastały ciężkie czasy dla blogosfery a przynajmniej dla mnie bo nie wiem na ile czasu starczy mi jeszcze tematów do pisania. Cieszyłam się na nowe miejsca, które miałam odwiedzić, np. właśnie teraz miałam być w Brukseli, no ale wyszło jak wyszło. Bardzo lubię pisać ale biorę pod uwagę fakt, że będę zmuszona zawiesić blogową działalność.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przed chwilą czytałam u Wkraj-a o Atenach a teraz tu u Ciebie polskie Ateny :). Piękny jest ten kompleks pałacowo-ogrodowy ale moim faworytem jest Domek Gotycki. Świątynia Sybilli kojarzy mi się natomiast z ogrodami i parkami w Anglii bo tam widziałam wiele budowli w takim stylu i bardzo mi podobają.
Ogrom pozdrowień i wielu pięknych chwil podczas wspominania podróży.
Jeśli będziemy musieli przestać pisać, bo skończą się archiwalne wspomnienia, to przestaniemy. Cały świat jest w podobnej sytuacji. Trudno, nie przeskoczymy tego. I nie martw się, to minie:)
UsuńA jeśli chodzi o park w Puławach, to nic dziwnego, że widziałaś podobne budowle w Anglii. Ten parkowy styl narodził się bowiem w Anglii w II połowie XVIII wieku. Piszę teraz post o innym takim parku, który jest jeszcze ciekawszy. Będzie na blogu jeszcze w marcu:)
Serdecznie Cię pozdrawiam:)))
Witaj Urszulo!
OdpowiedzUsuńZapewnie znasz też mój tekst o Puławach z ksiązki "Mój kraj nad Wisłą" - strony 82-84.
Pozdrawiam
Znam! I to właśnie on przypomniał mi, że byłam w Puławach i jeszcze o tym nie napisałam na blogu:)))
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńNie spacerowałam już jakiś czas, co nie sprzyja moim chorym stawom. Powinnam się ruszać.
Ćwiczę, ale ze względu na zoperowany kręgosłup szyjny, raczej skupiam się na tym schorzeniu.
Inne ćwiczenia meczą i są bolesne.
Nie wychodzimy póki co z mieszania, bo pobliski las jest pełen spacerowiczów, lepiej teraz ich unikać!
Miło mi tym bardziej, choć popatrzeć na Wasze podróżnicze blogi:)
Nie byłam nigdy w Puławach, dlatego popatrzyłam, przeczytałam o nich- dziękuję za to:)
Zdrówka dla Was, pogody ducha, słoneczka i uśmiechu życzę:)
Osłabieni szczególnie narażenia są na wirusa, więc życzę Ci przyjemnego spędzania czasu w domu. Wiosna nam umknie w tym roku, ale trudno. Damy radę!!!
UsuńWkrótce zamieszczę nowy wpis, w którym zabiorę Cię na wirtualny spacer po romantycznym parku. Zawsze jakaś namiastka:)
Trzymaj się, całusy:)))
Jest mnóstwo pieknych miejsc w Polsce :) Dla Was to też teraz ciężki czas, bo lubicie podróżować . Mam nadzieję,ze masz tam jeszcze zapas pięknych zdjęc z różnych miejsc, zeby nas tam zabierać :) ja bardzo lubie z Toba podróżowac :) tzrymaj sie Ula :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, kochana, za taki miły komentarz! Niewielki zapas zdjęć z nieopisanych miejsc mam, ale nie wiadomo, jak wszystko długo potrwa. Nosi mnie, ale podróżuję wirtualnie. Odwiedzam inne blogi oraz muzea online, bo jest tego sporo w internecie:)
UsuńZdrówka:)))
Droga Urszulo, o mały włos przegapiłabym ten ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńPolskie Ateny - pięknie wszystko opisałaś i pokazałaś. Nigdy tam nie byłam, aż wstyd...
W Atenach w Grecji tak...
Dziękuję za uroczą wycieczkę.
Moc uścisków posyłam!!!
Cieszę się, że zdążyłaś i mogłam Ci sprawić przyjemność:)
UsuńCałusy:)))
Tak jak napisałaś teraz podróżujemy archiwalnie i wirtualnie. A więc spacer w naszą historię bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńJest okazja uporządkować zdjęcia i wpisy. Nie ma tego złego...
UsuńChoć oczywiście wolałabym być gdzieś w ciepłych krajach:)