Tak, wiem, nie wszyscy lubią muzea! Ja jednak
należę do tych, którzy je bardzo lubią, gdyż każde jest inne i jest w nich
zamknięty kawał niesamowitej historii. Poza tym można znaleźć tu wspaniałe
perełki, o których nie pomyślałoby się nawet, że w ogóle takie były. Takie
szczególnie interesujące muzeum będzie we wpisie o Wieliczce: o przepięknych
solniczkach i ich wielkim kiedyś znaczeniu. A dziś o ciekawych muzeach
krynickich.
MUZEUM ZABAWEK
Pierwsze jest reklamowane jako podróż w
czasie dla wszystkich pokoleń, a chodzi tu o Muzeum Zabawek. Mieści się ono
w obszernej piwnicy jednego z budynków Nowych Łazienek Mineralnych przy ulicy
Piłsudskiego. Tam w kilku salach pięknie wyeksponowany jest wspaniały,
miniaturowy świat, który pozwala współczesnym dzieciom poznać zabawki rodziców,
dziadków czy pradziadków, a im samym przypomnieć sobie smak dzieciństwa.
Są tu zbiory prehistoryczne, a także wiele z XIX i XX stulecia. Można podziwiać piękne lalki, mebelki dla nich, teatrzyki domowe, zabawki militarne, blaszane, optyczne, samograje, pierwsze klocki lego i lalki Barbie, no i mnóstwo misiów. Wszystkie pięknie wyeksponowane są w gablotach, z gustownie dobranym tłem. Niektóre można wprawić w ruch i bawić się, jak w czasach dzieciństwa, co też czyniliśmy! Jest tu też kompletnie wyposażona klasa szkolna, którą ja jeszcze pamiętam z moich lat szkolnych, a co dziś może być szokiem dla młodszego pokolenia.
Zdecydowanie warto tu zajrzeć i
poświęcić godzinkę czasu. Fajne wrażenia i super przygoda! No i stwierdziłam,
że kiedyś robiono ładniejsze i mocniejsze zabawki (droższe też!), bo dotrwały
do dzisiejszych czasów (współczesne raczej nie przetrwają!).
MUZEUM NIKIFORA
Następne krynickie muzeum poświęcone
jest jego mieszkańcowi, nazywanemu Łemko z Krynicy, który nie potrafił żyć
nigdzie indziej. Wiele podróżował koleją, jednak zawsze tu wracał. Ta bardzo
ciekawa postać to Nikifor Krynicki. Powstał o nim nawet obsypany
nagrodami film „Mój Nikifor", a grała go doskonale... Krystyna Feldman.
Ten malarz uliczny, prymitywista, w dodatku samouk urodził się tutaj w 1895 roku. Spotkać go było można siedzącego codziennie na murku w centrum miasta, z rozłożonym skromnym warsztatem pracy jak całkowicie pochłonięty oddawał się pracy twórczej. Ponieważ miał wadę słuchu i wymowy uważany był za upośledzonego i odrzucony przez społeczeństwo. A od ciągłych zaczepek dzieciaków bronił go wierny towarzysz – pies. Obu można spotkać i dziś siedzących na parkowym murku.
Malarstwo było jego wielką pasją, oddawał się mu bez końca, ale jego prace nie cieszyły się zbytem i zrozumieniem. Został zauważony dopiero w 1930 roku przez ukraińskiego malarza Romana Turyna, potem opieką objęli go mecenasi sztuki – Andrzej i Ella Banachowie i to oni zorganizowali mu pierwsze wystawy. Od 1962 roku opiekę prawną zaczął sprawować nad nim malarz Marian Włosiński (w filmie wspaniale pokazano łączące ich relacje) i to dopiero wtedy wydano mu akt urodzenia i dane personalne: Nikifor Krynicki. Wcześniej nie widniał bowiem w żadnych księgach i nie posiadał dokumentów.
I to dzięki niemu odbyło się wiele
wystaw prac Nikifora na całym świecie. Od wtedy obok malarza zawsze była kartka z
informacją, którą mu ktoś napisał, bo sam był niepiśmienny: Nazywam się
Nikifor z Krynicy, albo i Matejko. Jestem malarzem ludowym, prymitywnym, nie
uczyłem się nigdy sztuki malowania, dlatego obrazy moje wyglądają
inaczej niż dzieła znakomitych moich kolegów z Akademii. Ale i tak
ceniony jestem na całym świecie. Dlatego jeśli chcecie mieć piękną „Pamiątkę z
Krynicy” okażcie mi swoje dobre serce. Włosiński zatroszczył się również o
to, aby po śmierci artysty jego prace zostały dobrze zachowane i zapamiętane
przez przyszłe pokolenia.
Dlatego dziś w centrum miasta, w pięknej, błękitnej, drewnianej XIX-wiecznej willi Romanówka jest nowoczesne Muzeum Nikifora. Nie tylko jego kilkudziesięciu prac: akwareli, gwaszów, malowanych kredką czy szkiców. Są tu także publikacje i film poświęcone malarzowi, jego fotografie oraz osobiste rzeczy, np. sfatygowana walizeczka, która zawierała jego warsztat malarski.
Nikifor zapisał się na stałe w historii sztuki polskiej i światowej. Jego obrazy tzw. sztuki naiwnej są ozdobami kolekcji wielu muzeów i galerii na całym świecie. I choć pod koniec życia był wreszcie ceniony i nie zaznawał już biedy, to w jego stylu życia nie zmieniło się absolutnie nic. Bardzo niezwykły i wyjątkowy człowiek! I ogromnie cieszę się, że mogłam lepiej poznać jego historię i twórczość!
SZKICE OKOLICZNYCH CERKWI ZE SZKICOWNIKA. |
HOTEL UZDROWISKOWY W KRYNICY. |
KRAKÓW. |
WIEŻA BABEL. |
STARÓWKA W WARSZAWIE. |
SYNAGOGA W TARNOWIE. |
NAJPOPULARNIEJSZY - AUTOPORTRET POTRÓJNY. |
Wszystkim czytającym życzę sympatycznego tygodnia!
A następny wpis będzie również z Krynicy, ale widzianej z góry.
Zapraszam!
Byłam, widziałam, podziwiałam...
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Coś dla dzieciaków i dla dorosłych. Dla mnie rarytasiki!
UsuńPozdrawiamy serdecznie:)))
Wszystkie te muzea zwiedzałam. Byłam zachwycona.
OdpowiedzUsuń:-)
To tak, jak ja. Te muzea to dla mnie prawdziwa uczta!
UsuńMimo wielu wizyt w Krynicy tylko muzeum Nikifora zwiedzaliśmy. To zabawek albo jest nowe, albo go do tej pory nie zauważyliśmy. Masz rację, wizyty w takich miejscach to przeniesienie się w czasie i wspaniałe spędzenie czasu poznając jednocześnie historię danego miejsca . Byliśmy w muzeum zabawek w Kudowie. Podobny nastrój i nostalgia za tym, co już było. Świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To krynickie muzeum zabawek jest filią tego w Kudowie. Więc nastrój pewnie podobny. Tak, to bardzo fajne i nostalgiczne miejsce.
UsuńDzięki, serdeczne pozdrowienia:)))
O! Znów widzę "moją" piękną niebieską willę :).
OdpowiedzUsuńPatrząc na większość z pokazanych przez Ciebie zabawek zastanawiam się czy współczesne dzieci potrafiłyby się nimi bawić...Ja to z reguły nie jestem fanką muzeów ale robię wyjątki dla tych albo bardzo znanych, albo z jakąś ciekawą ekspozycją. W Hiszpanii w jednej z małych ale pięknych miejscowości jest mnóstwo ciekawych muzeów, np. Muzeum Szopek, Muzeum Domków dla Lalek, Muzeum Mikrogigantyczne ( z takimi obiektami jak autoportret wyrzeźbiony w ziarnku piasku lub pchła na rowerze :) ), Muzeum Mikrominiatur ( Statua Wolności w igielnym uchu lub obraz Maja Naga narysowany na skrzydle muchy to niektóre z obiektów ), Muzeum Solniczek i Pieprzniczek oraz Muzeum Pojazdów Historycznych. Myślę, że by Ci się tam spodobało.
Miłego tygodnia. Pozdrowienia.
Chętnie bym po nich poszalała! Zwłaszcza, że takie nietypowe. Takie niekonwencjonalne spotkałam też w Amsterdamie np. Muzeum Seksu. Nie miałam wtedy czasu na zwiedzanie, ale kiedyś...
UsuńU nas, w Polsce, też jest muzeum solniczek i niedługo je opiszę, bo niezwykle interesujące.
Zasyłam serdeczne pozdrowienia. Miłego wypoczynku:)))
Byłam, zwiedzałam, nie obyło się też bez łezki w oku, to ze wzruszeń 🦋🧸
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie na miłe, letnie dni 🧡🙋♀️🍒🌼☕⛅
Cieszę się, że przywołałam wspomnienia. Mam nadzieję, że dobre, bo miejsca są naprawdę ciekawe!
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)))
Nie wiedziałam że tam jest takie miejsce ^^ dzięki z chęcią bym tam poszła :)
OdpowiedzUsuńWszystko w zależności od zainteresowań! Mnie się bardzo podobały. Zresztą w Krynicy każdy znajdzie coś dla siebie, o każdej porze roku:)))
UsuńW Warszawie od kilku lat jest też wmuzeum Lalek (w pałacu kultury..) warto zobaczyć.
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź. Zapamiętam:)))
UsuńWow, muzeum zabawek :) zupełnie jak w moim pokoiku zabaw z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo fajne przypomnieć sobie kawałki dzieciństwa. I też żal, że na wiele nie było nas stać:)))
UsuńMuzeum zabawek to super sprawa, piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to miejsce dla małych i dużych dla relaksu:)))
UsuńMuzeum Nikifora widziałam, a zabawek nie. I już żałuję. Wiele z nich z naszych dziecięcych czasów. Miśka na pewno któregoś miała, tylko którego.
OdpowiedzUsuńTak, tam każdy dorosły przypomni sobie, czym się bawił albo czym mógł się bawić. Dla dzieci to kawał historii. Fajne miejsce!
UsuńPo prostu się bardzo wzruszyłam...
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu:)))
Usuń