Końcówka
roku to czas na podsumowanie tego, co w nim się ciekawego wydarzyło. Oczywiście
tego podróżniczego. W myśl mojej życiowej zasady – miesiąc bez wyjazdu, to
miesiąc stracony - spełniałam dalej podróżnicze marzenia. Odwiedziłam więc
znajdujące się w okolicy niezwykłe miejsca, bo to główny cel mojego
podróżowania: odwiedzić i opisać wszystkie najciekawsze jej atrakcje. Zwiedziłam
też takie miejsca, które stały się inspiracją po przeczytaniu wpisów na znajomych
blogach. A z racji ustąpienia pandemii mogłam podróżować również za granicę. Z
tych małych i dużych wyjazdów stworzyłam kilkanaście pocztówek, które są
przypomnieniem tych podróży. I trafiają one do mojego blogowego pamiętnika jako
utrwalenie tego udanego wyjazdowego roku. A mężowi, który dzielnie mi
towarzyszył w większości podróży jestem wdzięczna za towarzystwo i poświęcony
czas, zwłaszcza, że pracuje na zmiany i
zajmuje się hodowlą królików. Dziękuję też Wam, moi blogowi
znajomi, że poświęcacie swój czas, by wirtualnie ze mną podróżować. To wspaniała
sprawa, jeśli się wie, że ma się z kim podróżować. Choćby tylko wirtualnie!
STYCZEŃ
Pogoda
styczniowa raczej nie sprzyja ładnym widokom (no chyba, że są udekorowane
śniegową pierzynką, ale ostatnimi czasy rzadko tak bywa), więc stawiam na
zwiedzanie muzeów i wnętrz. Odwiedziliśmy więc niedaleki Turek, w którym
bajecznie kolorowy kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz
Muzeum Miasta Turku im. Józefa Mehoffera są jego najważniejszymi
wizytówkami. Oczywiście przyczynił się do tego krakowski malarz secesyjnej
dekoracyjności - Józef Mehoffer. Odkryłam go na nowo po czasach licealnych i
zakochałam w jego wzorach i kolorach. A w marcu odwiedziłam jego dom-muzeum w
Krakowie.
W
styczniu pojechaliśmy też do Koła – miasta z przebogatą historią, po
której pamiątek już niewiele zostało. Zobaczyliśmy Muzeum Technik
Ceramicznych po słynnej fabryce, odbyliśmy też obowiązkowy spacerek po
mieście.
LUTY
W lutym kolejne muzeum, które długo czekało na swoją kolej – Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, a w nim mnóstwo artefaktów z naszej najodleglejszej przeszłości. Jeśli Gniezno, to nie należy pomijać jednej z naszych najstarszych świątyń – Katedry Gnieźnieńskiej. To przepiękne i nasiąknięte historią polskie miejsce!
W marcu pojawiła się propozycja wyjazdu z KGW do Krakowa. Oczywiście skorzystaliśmy. To przecież moje ulubione miasto! Było więc wzgórze Wawelskie, rynek, planty (wszystkie zawsze koniecznie), a także Muzeum Książąt Czartoryskich, które niedawno opisałam oraz wspomniane muzeum-dom Józefa Mehoffera, którego opis na blogu już niedługo.
KWIECIEŃ
W
kwietniu wzięłam udział w ciekawej
imprezie. W niedalekim Kramsku miało miejsce Kramskie Wybijanie Żuru.
Świetna impreza gminna utrwalająca lokalne tradycje.
Wyjechaliśmy też na wypoczynek do uzdrowiska Ustroń i pozwiedzaliśmy okolicę. A były to atrakcyjne miejsca Śląska Cieszyńskiego: Cieszyn, Wisła, Trójwieś Bieskidzka, czyli Istebna, Koniaków oraz Jaworzynka. Nacieszyliśmy się leczniczą wodą, świeżym powietrzem i cudnymi widokami!
Z konińską grupą znajomych wyruszyliśmy do Poznania, by zwiedzać miasto, ale tak nietypowo, bo BIMBA-BUSEM, czyli okrytym autobusem. Miasto z tej perspektywy wygląda jeszcze ciekawiej, a szybkość przemieszczania pozwoliła objechać bardzo wiele jego uroczych miejsc.
CZERWIEC
Ten miesiąc przeznaczyliśmy na wypoczynek w Czarnogórze, ostatecznie była to przepięknie położona Makarska w Chorwacji. Oczywiście, wypoczywał mój mąż, a ja miałam w planach penetrowanie pięknych chorwackich miejsc. Odbyłam więc wycieczkę w okoliczne góry, by podziwiać Riwierę Makarską ze SKYWALK BIOKOVO oraz z najwyższej góry – SVETI JURE. Zdobyłam też szczyt – VOŠAC. Odwiedziłam znów Dubrownik, choć po raz drugi w deszczu. Zwiedziliśmy również wspaniałe zakątki wysp HVAR I BRAĆ.
Pod koniec miesiąca wyjechałam do Bydgoszczy do Opery Nova na fantastyczne przedstawienie baletowe Alicja w Krainie Czarów. Kilka godzin jednak przeznaczyłam na zwiedzanie najstarszej części miasta. Ten wpis niedługo na blogu.
W lipcu odwiedziliśmy z seniorami uzdrowiskowy i ukwiecony Ciechocinek. Zrelaksowaliśmy się na słynnych ciechocińskich fajfach.
Na
przełomie lipca i sierpnia razem z naszą LGD odbyliśmy wyjazd studyjny na Żuławy.
Nocowaliśmy w centrum Elbląga, zwiedziliśmy też miasto z przewodnikiem,
była również okazja do samodzielnej penetracji tego ciekawego miasta.
Płynęliśmy też słynnym i wymarzonym Kanałem Elbląskim, oczywiście
częściowo po trawie. Odwiedziliśmy wioskę, gdzie kultywowana jest kultura mennonicka
i jeszcze kilka ciekawych miejsc w tamtym rejonie. Wpisy z tego wyjazdu też
wkrótce na blogu.
WRZESIEŃ
We wrześniu wyjechaliśmy z BP Oskar na grecko-albańską przygodę. Do końca nie było wiadomo, kiedy mąż dostanie urlop, więc wyjazd był last minute. Ale trafiliśmy świetnie, bo to na pewno jedna z najciekawszych ofert tego biura. Opisałam ten wyjazd dość szeroko, bo zawierał niezwykle atrakcyjne miejsca w Grecji, Albanii i Macedonii Północnej.
Najpierw
z zaprzyjaźnionym KGW z Posady odwiedziłam piękny pałac Raczyńskich w
Rogalinie, a później jeszcze poznańską Palmiarnię.
Następnie z naszymi seniorami zwiedziliśmy Łódź, miasto, które ma coraz szerszą ofertę turystyczną. A oprowadzała nas po niej Ela Pędziwiatr, najwspanialsza łódzka przewodniczka, którą z całego serca polecam. Sama dostałam jej namiary z polecenia i był to strzał w dziesiątkę!
LISTOPAD
W listopadzie wybraliśmy się z mężem do Jarocina, stolicy polskiego rocka. Opisałam je na blogu na bieżąco, bo ta wizyta była uzupełnieniem ubiegłorocznej, po której czułam niedosyt zwiedzania.
Grudzień to czas wchłaniania atmosfery świąt Bożego Narodzenia. Najwięcej jej na jarmarkach bożonarodzeniowych, które zamierzałam odwiedzać w każdy grudniowy weekend. Były jednak tylko dwa: w Strzelnie i we Wrocławiu. Na inne przyjdzie kolej w następnych latach.
No, i było też trochę o mojej małej ojczyźnie w niezwykłej, jesiennej scenerii.
Cieszę się, że nadchodzi kolejny rok, bo czekają na nas nowe kierunki i nowe wyzwania. Ja już pewne plany poczyniłam. Życzę tylko sobie i Wam, by można je było zrealizować, bo nieciekawie się dzieje na świecie. Za dużo ludzi chciwych, złych, nienawistnych… Normalni ludzie nie robią krzywdy bliźniemu!
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!
Pięknie podsumowałaś swoje wycieczki małe i duże :) W wielu tych krajowych miejscach byłam i miło mi sobie je przypomnieć. Pozdrawiam i życzę w nadchodzącym roku wiele ciekawych wyjazdów w Polskę i poza jej granice.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i życzę z wzajemnością wielu ciekawych podróży:)))
UsuńKocham nasz cudowny kraj i kocham go odkrywać. Szczególnie te górskie miejscowości. Najchętniej wracam do Szczawnicy i Ochotnicy :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna rewelacja
Kraków pozdrawia.
Kasia Dudziak z Kasinyswiat
A ja tamte rejony znam bardzo mało, więc trzeba będzie to nadrobić.
UsuńDzięki za odwiedziny, pozdrawiam serdecznie:)))
Ula szczęśliwego nowego roku, cudownych bezpiecznych podróży :)
OdpowiedzUsuńPostaram się i dziękuję bardzo Aguś:)))
UsuńTurystycznie bardzo ciekawy rok i oby następny też przyniósł dużo nowych wrażeń. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTeż na to liczę. Już mam nawet kilka planów.
UsuńSerdeczne życzenia:)))
Ula wszystkiego dobrego, zdrowia i kolejnych wymarzonych podróży tych małych i tych dużych, niech zaspokajają Twoją nieodpartą chęć poznawania świata i zarażają Twoim entuzjazmem tych co nie maja odwagi ruszyć w drogę.
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie :)
Dziękuję Ci za tak piękne życzenia. Napędzasz mi motor do działania!
UsuńZdróweczka, zdróweczka, zdróweczka!!!
Zycze duzo zdrowka i wielu wspanialych podrozy w 2023 roku!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci Kasiu dziękuję!
UsuńSuper podróż
OdpowiedzUsuńUlcia, z całego serca Ci kibicuję w spełnianiu marzeń, nie tylko tych podróżniczych. To dla mnie wielki zaszczyt być częścią Twojego blogowego świata. Mam wrażenie, że z roku na rok coraz bardziej się w tym podróżowaniu rozpędzasz :), co mnie cieszy przeogromnie. Powyższe podsumowanie to najlepszy dowód na to, że jesteś pełnoetatową podróżniczką i masz świetnie obrany kierunek, nie tylko na dziś :). Oby tak dalej Moja Droga. Pozdrawiam Cię przeserdecznie i życzę wspaniałego Nowego Roku.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za tak miły komentarz! Rozpędziłam się, bo nie wiem na ile czasu jeszcze wystarczy mi sił i zdrowia. A świat taki piękny i tyle chciałoby się zobaczyć!
UsuńTobie Monia życzę szczęścia w życiu osobistym i realizacji marzeń, nie tylko podróżniczych:)))
Chyba przegapiłam u Ciebie wpis z Muzeum Początków Państwa Polskiego. Brzmi ciekawie. I chyba musi być to stosunkowo nowe miejsce, bo nie przypominam sobie go z moich dawnych wyjazdów do Gniezna. Chyba że jeszcze nie pisałaś, bo zauważyłam, że podobnie jak ja, masz sporo zaległości w pisaniu :D Ale byłaś na tylu wyjazdach, że wcale się nie dziwię, że nie było czasu na pisanie. Oby i 2023 był tak owocny w wycieczki małe i duże. Życzę Ci wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńUściski
Jest już wpis z gnieźnieńskiego muzeum. Jest po niedawnym remoncie, więc choć wygląd budynku mało ciekawy, to wnętrza prezentują się okazale. Link do wpisu https://kieruneknadzis.blogspot.com/2022/05/o-naszych-praprzodkach-muzeum-poczatkow.html.
UsuńTobie Julka również życzę udanego roku! Pozdrawiam:)))
O, dzięki, już zaglądam :)
UsuńPiękne podsumowanie roku, bardzo bogate w różnego rodzaju wojaże. Podziwiam u Ciebie ogromną pasję poznawania nowych zakątków w kraju i świata. Z całego serca życzę Ci krok po kroku spełnienia najskrytszych marzeń podróżniczych i nie odkładania niczego na potem. Życie nie jeden raz płata nam figle i może zabraknąć nam czasu albo zdrowia. Kochana Uleńko, rób to co kochasz!
OdpowiedzUsuńJeszcze raz życzę Ci i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2023.
Przesyłam uściski i pozdrowienia:)
Nie odkładam za dużo na potem, bo czas biegnie bardzo szybko. A świat jest taki piękny, że żal byłoby żałować, że nie zrealizowało się marzeń.
UsuńDzięki za piękne życzenia!
Tobie Łucjo również życzę spełniania się w ulubionych dziedzinach.
Pozdrawiam bardzo serdecznie:)))
Uleńko!
UsuńCieszę się, że właśnie takie masz podejście do spełnienia marzeń!
Przesyłam moc serdeczności:)
Jesteś niesamowitą Szczęściarą Urszulko!!!
OdpowiedzUsuńNo i bogatą Szczęściarą - bo masz olbrzymie bogactwo pieknych wspomnień z tych wszystkich podrózy.
Gratuluję!!! I cieszę się razem z Tobą z tego Twojego bogactwa!!!
Też się cieszę, że jestem taka bogata.
UsuńDziękuję Ci serdecznie za taki miły komentarz 😘
Witaj Ula w Nowym Roku :) piękne podsumowanie i aż buzia się cieszy czytając takie rzeczy. Jak to miko że ludzie zwiedzają, szukają nowych przygod, odwiedzają nowe miejsca, a nawet te które już widzieli. Pięknie powoem Ci :) wiepko szczunekni ukłon dla męża który Ci towarzyszy :) mój tez to robi i tez sie ciesze z tego powodu :)To jest niesamowite :)
OdpowiedzUsuńW Nowym Roku życzę Ci jeszcze więcej wspaniałych podróży, czy to tychokalnyvh czy tych za granicą. Życzę dużo zdrówka I wytrwałości :) czekam na nowe wojaże i Twoje opowieści :)
Pozdrawiam serdecznie Ania :)
Aniu, właśnie byłam u Ciebie i też mam wiele szacunku dla Twojego męża, który ma potrzebę zwiedzania świata i fajnie prezentuje się na Waszych pięknych zdjęciach.
UsuńOwocnego odkrywania w Nowym Roku. Pozdrawiam serdecznie:)))
Ulciu ależ to był cudowny, podróżniczy rok. Podoba mi się Twoje podejście, że miesiąc bez wyjazdu to miesiąc stracony. Powinnam wcielić tę maksymę w moje życie, bo już połowa stycznia a ja nigdzie nie byłam. Życzę Ci, aby 2023 rok był jeszcze piękniejszy zarówno w życiu osobistym, jak i podróżniczym. Zasyłamy ze Stefanem uściski :)
OdpowiedzUsuńJa już mam dwa wyjazdy za sobą. Co prawda krótkie, ale pogoda sprzyja, więc korzystam. Mam jednak tę przewagę, że jestem emerytką, więc mam więcej czasu:)))
Usuń