Pośród fantastycznych krajobrazów Szwajcarii Saksońskiej,
na widowiskowym wzgórzu położonym 247 metrów ponad lustrem Łaby, wznosi
się dostojna twierdza Königstein.
Jest zadbana i ogromna. Z racji położenia widoki jakie się stamtąd roztaczają przyspieszają o bicie każdego serca, kto tu dotrze, a dopełnieniem tego dostojeństwa jest jej 800-letnia historia zapisana w ponad pięćdziesięciu zabytkowych budowlach fortecznych rozłożonych na obszarze prawie 10 hektarów. Wśród nich znajdziemy m.in. potężne mury obronne, wieże strażnicze, budynki koszarowe, schrony, cysterny na wodę, studnię, zamek cesarski, arsenały, kościół, pałacyk-zamek Fryderyka, a nawet kwitnące ogrody i lasek.
Zachwyt budzi samo podejście pod wzgórze, bowiem już stąd widać,
z jaką dokładnością wplatano na przestrzeni lat budynki fortecy w skalne
podłoże. Z daleka widać różne ich style. Na jej szczyt można wejść na piechotę
pokonując ozdobną bramę i wydrążony w skale
tunel, można wjechać windą przemysłową lub przeszkloną – osobową.
Na miejscu do biletu można dokupić audioprzewodnik w języku
polskim albo skorzystać z przewodnika audio online. My korzystaliśmy z
pierwszej wersji, do której dołączona była mapka z zaznaczonymi obiektami,
trasę wycieczki wybiera każdy sam. A jest co zwiedzać! I można tam spędzić cały
dzień, zwłaszcza, że na miejscu są kawiarenki i restauracje oraz toalety. W
ogóle miejsce to jest świetnie opracowane i przygotowane turystycznie.
Zwiedzanie można zacząć od murów obronnych, które twierdzę otaczają. Ich obejście powoduje moc zachwytów, bowiem mury z wieżami zachowały się w doskonałym stanie, a widoki jakie się z nich roztaczają, jak już wspominałam, są powalające. Widać stąd urodę Szwajcarii Saksońskiej, wstęgę Łaby oraz uroczo położone w dole miasto Königstein.
Pierwszą na trasie widzimy Starą Zbrojownię, budynek z
czasów gotyckich, którego wnętrze ma krzyżowe sklepienie wsparte na potężnych
kolumnach. Jest w nim wystawa zabytkowej broni.
Na obwodzie murów, oprócz wież strażniczych i stanowisk
baterii z armatami znajdziemy placyk z dębem. Do lat 70-tych
XX wieku stał tam kilkusetletni dąb, w który często uderzały pioruny. Były
nawet ofiary śmiertelne albo ranione. Ostatecznie burza i wichury je powaliły,
a na jego miejsce posadzono nowe drzewo zabezpieczone piorunochronem.
Idąc dalej znajdziemy atrakcyjny pałacyk. To zamek Fryderyka
wybudowany w XVI wieku w kształcie wieży obserwacyjnej. Przebudowano go dwa
wieki później na atrakcyjny barokowy pawilon, w którym odbywały się
uroczystości. Dziś też można je na takowe wynająć, jest też tu Urząd Stanu
Cywilnego.
Zwiedzanie obiektów wewnątrz twierdzy też sprawia mnóstwo
przyjemności, bowiem każdy budynek pełnił inne funkcje, więc są różnorodne i z
różnych epok. Nie sposób wszystkich opisać, jednak wspomnę o niektórych i o ciekawostkach,
które ich dotyczą.
W zamku Jerzego (od Jerzego Wettyna, 1585-1656),
wcześniej zwanego zamkiem cesarskim (od pobytu w nim cesarza Karola Luksemburskiego, 1316-1378) zobaczymy
wirtualne pamiątki po dawnych czasach, a także cele więzienne, bowiem od XVIII
wieku mieściło się w nim więzienie. Wśród więźniów byli m.in. Jakub i Konstanty
Sobiescy, synowie króla Jana Sobieskiego, podczas walk o polski tron.

W jednym z pomieszczeń obejrzymy świetnie zrealizowany film, pokazujący
jak w ciągu ośmiu wieków twierdzę na wzgórzu rozbudowywano. Staniemy też oko w
oko z elektorem saksońskim Janem Jerzym Wettynem i jego żoną Magdaleną, których
wierne repliki odtworzono z obrazu przedstawiającego parę. Wiernie odtworzono ich
wygląd, bogate stroje, a nawet cenną biżuterię.
Ukwieconą alejką przechodzimy na zadrzewiony plac zwany Placem
Augusta. Stąd widać inne ciekawe budowle twierdzy, choćby Nową
Zbrojownię, w której mieści się Militarno-Historyczne Muzeum Bundeswehry.
Po drugiej stronie widzimy atrakcyjny Dom Studzienny. Wewnątrz
mieści się głęboka na 152 metry studnia, którą wydrążono w XVI wieku. W
późniejszych latach, w celu jej ochrony obudowano ją wzmocnionym budynkiem. Przykryto
go 4,5 metrowej grubości kuloodpornym stropem, a strop podparto stalowymi
dźwigarami. Wody wszakże nie mogło w twierdzy zabraknąć.
W kolejnym budynku mieścił się kiedyś Skarbiec. Ten
masywny obiekt przeznaczony był do przechowywania zapasów pieniężnych
Saksońskiego Ministerstwa Finansów.
Na mnie największe wrażenie zrobił jednak dawny pałacyk
Magdaleny (na cześć małżonki Jana Jerzego Wettyna) w przyjemnym
pomarańczowym kolorze, który służył do zakwaterowania dworu oraz jako magazyn
prowiantu.
Wybudowano go stylu renesansowym i to w nim znajdowała się
piwnica z olbrzymią, największą na świecie, liczącą 238 tyś. litrów beczką na
wino Augusta II Mocnego. Do dziś można do piwnicy wjechać po wybrukowanej
drodze, ale zamiast zniszczonej i rozebranej beczki znajdziemy w jej miejscu
artystyczną rekonstrukcję ze szkła i stali.
Wyższe piętra mieszczą wystawę obrazów prywatnego drezdeńskiego kolekcjonera
prezentujące Königstein, Miśnię oraz Drezno. Wspaniale ukazują one dawną
Saksonię, więc to nie tylko dzieła sztuki, ale także cenne dokumenty jej
przeszłości. Wszystko to w przepięknym anturażu sal pałacowych na bordowym,
luksusowym tle. Znajdziemy tu także eksponaty z miśnieńskiej porcelany.
Za pałacykiem widać kolejny ciekawy obiekt. To garnizonowy kościół
św. Jerzego, pogromcy smoków. Ma przeszłość tak odległą, jak sama twierdza,
choć na przestrzeni wieków różne było jego przeznaczenie, więc został
zniszczony. Ostatnio dokonano jego renowacji, odsłonięto m.in. dawne
polichromie w prezbiterium. Świątynia ma wspaniałe kasetonowe sklepienie i nowe
organy. Odbywają się tu często koncerty organowe. Gdybyście byli
zainteresowani, to właśnie w grudniu jest ich więcej, ze względu na odbywający
się w twierdzy jarmark bożonarodzeniowy.
W budowlach twierdzy znajdują się zdjęcia, makiety,
multimedialne animacje i filmy obrazujące jej długą i ciekawą historię. Oprócz
zwiedzania obiektów miejsce to może służyć również do wspaniałego odpoczynku w otoczeniu
zadbanych rabatów kwiatowych, drzew i krzewów.
Bardzo mi się to miejsce spodobało, bo chyba nie mogło być inaczej skoro mamy tutaj fascynujące połączenie różnorodnej architektury, zabytkowego wyposażenia i nowoczesnych udogodnień w otoczeniu pięknej, kolorowej przyrody i powalających widoków dookoła.
Zajrzyjcie, gdybyście mieli okazję!








































Tak, to piękne, imponujące i robiące niezapomniane wrażenie miejsce. Byłyśmy tam z siostrą parę lat temu, na zwiedzaniu spędziłyśmy cały dzień! Pamiętam też, że zjadłyśmy tam sałatkę ziemniaczaną z kiełbasą i kołacz z serem:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja zajadałam się pysznym deserem lodowym. Ale najważniejsze by usiąść tam choć na chwilę i delektować się tymi wspaniałościami dookoła. Bo jest czym! Sama wiesz.
UsuńDziękuję i pozdrowionka zasyłam:)))
Potęga i położenie twierdzy robią wrażenie. Byliśmy dość dawno, ale od tego czasu zaszły zmiany. To co u Ciebie jest pałacykiem Magdaleny w pięknym pomarańczowym kolorze u mnie jest tylko wielkim składem pożywienia. Budynek ma kolor beżowy a dostępne do zwiedzania były tylko piwnice. Porównywałem kilka razy to ten sam budynek. Natomiast reszta wygląda podobnie a widoki z twierdzy niezmeinnie zapierają dech. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTam remonty trwają w najlepsze, bo obiektów przecież mnóstwo. Zresztą widać, że niektóre z nich pachną nowością, jak pałacyk Magdaleny. W czasie mojego pobytu restaurowano też koszary. Ale to tylko podkreśla , jak Saksończycy są dumni z tego miejsca. Mnie się tam niezwykle podobało.
UsuńPięknego weekendu życzę i pozdrawiam:)))
Niesamowite miejsce, robi wrażenie widokami, potęgą i wielkością. Obejrzałam w Goglach zdjęcie z lotu ptaka na, którym widać wszystkie budowle jak na dłoni. To niemal małe miasteczko, w którym można było przetrwać niejedno oblężenie. Trudno sobie wyobrazić ile znoju ludzkiego się kryje za tym wszystkim, już samo wydrążenie studni musiało być ogromnym wyzwaniem. Para Wettynów bardzo ładnie się prezentuje, podobnie jak ich zamek, w którym rzeczywiście można spędzić cały dzień, ale z pewnością warto. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKażdy obiekt robi wrażenie. Wystawy też ciekawe, otoczenie wspaniałe, więc same przyjemności. Bardzo fajne miejsce. Dzięki Elu, przyjemnego weekendu ci życzę:)))
UsuńW te strony nigdy nie planowałam wycieczek - trochę je poznałam dzięki blogowym publikacjom. Najbardziej w Saskiej Szwajcarii podobają mi się krajobrazy, które swą piękność zawdzięczają różnorodnym ukształtowaniem terenu.
OdpowiedzUsuńTryskasz energią Urszulko :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Nie udało mi się zalogować.
UsuńKilka lat temu zwiedzałam twierdzę Königstein w Saksonii. Usiu, z pewnością już wiesz, że uwielbiam zamki, pałace, dwory ale za twierdzami nie przepadam. Nie mam pojęcia dlaczego. Gdy zobaczyłam Königstein od razu podbiła moje serce i zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Był sierpień i wszędzie kwitło całe mnóstwo przeróżnych, kolorowych kwiatów i byłam pewna, że spaceruję po przepięknym Ogrodzie Botanicznym.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam:)
Fakt, to taka niezwykła twierdza, kolorowa i ukwiecona, niczym w ogrodzie botanicznym. Też mi się to niezwykle podobało. Przesyłam ci Lusia moc serdeczności i kolorów na kolejne listopadowe dni:)))
UsuńUla, oglądnęłam z zaciekawieniem, bo niesamowite jest to, jak wiele budowli o różnorodnym przeznaczeniu tworzyło tę monumentalną twierdzę, że o widokach z jej murów - nie wspomnę!!! Pięknie i wyczerpująco opowiedziałaś nam o tym niezwykłym miejscu i jego historii.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Ci najcieplejsze pozdrowienia na chłodne, listopadowe dni...
Anita
Twierdza to miasteczko samo w sobie. Podziwiałam ile pracy musiało kosztować jej zbudowanie. A teraz jej odnowienie i utrzymanie.
UsuńDzięki Anitka, trzymaj się ciepło:)))
Ten teren to wciąż moje niespełnione marzenie. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tam tak dużo do oglądania. A bardzo mi się podobają budynki, otoczenie i widoki. Dziękuję za ten wpis i może marzenie w końcu dojrzeje.
OdpowiedzUsuńTo nie jest koniec atrakcji w Saksonii. Ja tylko zobaczyłam kilka. Ale to stary historycznie i geograficznie kraj, więc jest co oglądać, zaczynając od Görlitz, który znasz:)))
UsuńTak, Görlitz chyba będzie pierwszym krokiem do zwiedzania tamtego kierunku.
UsuńJa zajrzę na pewno jak już dotrę do Szwajcarii Saksońskiej bo póki co plany planami a kończy się tak, że jadę w inne miejsce. Ale od siebie nie mam tak daleko i spokojnie dojadę pociągiem. Twierdza Königstein wydaje się być szalenie ciekawa a ponieważ do dyspozycji zwiedzających udostępniono mnóstwo różnych budynków, to każdy znajdzie coś dla siebie. A jak już zobaczę wszystko co można to znajdę sobie fajny punkt i będę się zachwycać widokami, bo te są z twierdzy zacne. Ściskam Cię Uleńka z całych sił i czekam 🥰
OdpowiedzUsuńFajne jest to, że widoki można podziwiać z murów z każdej strony twierdzy, więc perspektywa jest szeroka. Można się nimi delektować.
UsuńDzięki Monia. Powoli się szykuję 😘
Nie byłam tam... to znaczy byłam teraz z Tobą .:-))
OdpowiedzUsuńTwierdza Królewski Kamień /bo chyba tak się tłumaczy tę nazwę/ robi niesamowite wrażenie.
Serdeczności Urszulko :-)
Na pewno jest zbudowana na kamieniu, i to wielkim. Tak, że coś pewnie jest na rzeczy:)))
UsuńUla, jak to się stało, że ja mam ponad miesięczne zaległości na Twoim blogu? No nie nadążam za Tobą i Twoimi licznymi podróżami :) Podziwiam Cię za Twoją energię i życzę Ci, żeby ta pozytywna energia stale Ci towarzyszyła i żebyś miała mnóstwo sił do odkrywania kolejnych pięknych miejsc.
OdpowiedzUsuńNo, żyję, a nie udaję, że żyję (skąd to znam!):)))
Usuń