19 lipca, 2020

Krynica Zdrój i okolice widziane z góry.

Pobyt nasz w Krynicy Zdroju obfitował w różnorakie atrakcje, bowiem takich tu nie brakuje. O wielu już wspominałam w poprzednich wpisach. Dziś dodam, że to urokliwe miejsce jest jednym z większych ośrodków sportów zimowych w Polsce, a tras zjazdowych wokół jest bardzo wiele, co widać gołym okiem. Wiadomo, aby dostać się w wyższe partie gór narciarze muszą mieć wyciągi. I tych też jest duża ilość, ale są też inne sposoby przemieszczania się w góry (oprócz pieszego pokonywania szlaków). Z niektórych można korzystać o każdej porze roku, a na ich stacjach końcowych czeka na nas jeszcze więcej atrakcji, no i można podziwiać miasto i okolicę z tej perspektywy. Postanowiliśmy je sprawdzić!


WIDOK NA KRYNICĘ Z NASZEGO "SKRÓTU" DO HOTELU.


Zaczęliśmy od wjazdu na Górę Parkową, której stacja dolna znajduje się w centrum miasta, przy głównym deptaku. Dystans ten atrakcyjnymi alejkami spacerowymi Parku Zdrojowego mieliśmy pokonać pieszo, ale, jak wiecie pogoda nas nie rozpieszczała i  zabłocona trasa była wręcz niebezpieczna. Pozostał wjazd, ale równie atrakcyjny, jeśli się wie, że to najstarsza w Polsce kolejka linowo - terenowa (funikular) z oryginalnymi wagonikami. Jest to historyczny obiekt, bowiem działa już od 1937 roku, a na szczyt góry (742 m) wwożą nas wagoniki startujące jednocześnie z dołu i z góry. Na środku trasy jest mijanka, którą mogliśmy bez problemu obserwować, bowiem byliśmy jedynymi pasażerami tego kursu (kolejna zaleta pandemii). Bilet o obydwie strony kosztuje 16 zł, zniżki tylko dla 65+. Trasa urokliwa, na miejscu jest też wiele atrakcji dla dzieci i dorosłych, choć w czasie naszego pobytu, większość była jeszcze nieczynna. Mogliśmy więc do woli podziwiać cudne krajobrazy.















Innym rodzajem przemieszczania się w krynickie góry jest kolej gondolowa. Jest to najdłuższa i pierwsza gondola w Polsce. Dolna jej stacja znajduje się w krynickiej dzielnicy Czarny Potok, do której dojechaliśmy z centrum bezpłatną komunikacją uzdrowiskową. Oznakowane busy: GONDOLA kursują tu średnio co pół godziny. Tam wykupiliśmy bilety (32 zł góra i dół, zniżki tylko 65+) i kilkuosobowe wagoniki zawieszone w górze w kilka minut pokonały odległość przeszło dwóch kilometrów i przeniosły nas na szczyt Jaworzyny Krynickiej (1114 m). W tym pandemicznym czasie wjazd był komfortowy – w wagonikach tylko rodzinnie. A na szczycie czekają na turystów restauracje oraz szlaki piesze i rowerowe, a także ścieżka edukacyjno-przyrodnicza. No i przede wszystkim widoki! Podziwiać stąd można miasto oraz wspaniałe beskidzkie krajobrazy, a przy ładnej pogodzie nawet Tatry Słowackie, trochę przysłonięte chmurami podczas naszej wizyty. 















Jeszcze inną atrakcją turystyczną są tu wyciągi krzesełkowe. Szczególnie atrakcyjny jest ten w ośrodku Słotwiny Arena, który zawozi nas na wysokość 900 m, a tam na szczycie czeka na nas piękna i dostojna wieża widokowa, otwarta w 2019 roku. Podziwiałam ją gdy nie była zasłonięta chmurami z balkonu naszego hotelu, bowiem majaczyła na horyzoncie wzywając do odwiedzenia. Wybraliśmy dogodne okienko pogodowe, bo spacer po wieży to jedno, a bajeczne krajobrazy miasta i zielonych pasm Jaworzyny to podstawa tej wycieczki. Podjechaliśmy tu uzdrowiskową bezpłatną komunikacją: SŁOTWINY (można własnym autem, bo jest duży parking). Potem spacer pod górkę do dolnej stacji, zakup biletów (najdroższa atrakcja podczas wyjazdu!) to 69 zł od osoby (wieża, wjazd, zjazd w pakiecie, zniżki tylko 60+) i już można było zrelaksować się na wygodnym sześcioosobowym, nowoczesnym wyciągu, którego  byliśmy jedynymi pasażerami.






 


Wieża góruje nad ośrodkiem, a prowadzi do niej kilometrowa, drewniana ścieżka w koronach drzew, która wije się wśród drzew niczym wstążka w warkoczu łemkowskiej dziewczyny. Tak ładnie można przeczytać w folderze reklamującym tę atrakcję. Niesamowite umiejscowienie tej trasy zdecydowanie potęguje doznania związane z podziwianiem walorów krajobrazowych tej okolicy. Na ścieżce znajduje się kilkanaście bardzo ładnych i przemyślanych tablic oraz instalacji dydaktycznych opowiadających o ciekawych roślinach, które możemy spotkać w okolicy albo o tym, jak wędruje gaz z głębin i wydobywa się na powierzchnię z charakterystycznym bulgotem. Są też miejsca, w których możemy dowiedzieć się o legendarnych postaciach słowiańskich legend oraz poznać dawnych mieszkańców tych terenów – Łemków. Taki spacer wśród drzew to niezwykła przyjemność, wspaniały relaks i nauka!



















A potem dochodzimy do wieży widokowej, która ma wysokość 17-piętrowgo wieżowca (49,5 m)! Robi wrażenie już z daleka, a co dopiero z bliska! Skomplikowana konstrukcja złączonych ze sobą potężnych akacjowych belek wygląda niesamowicie. Spacer nie był męczący, bowiem łagodnie prowadził pod górkę. Widoki z każdym metrem stawały się piękniejsze, bo choć od początku było mgliście, to od czasu do czasu mgła się rozstępowała ku naszej ogromnej uciesze odsłaniając bajeczne krajobrazy. Bo cieszyliśmy się, jak dzieci, a może nawet bardziej! Zejście jest równie przyjemne, ale można też szybciej pokonać tę drogę korzystając ze schodów lub... z 60-metrowej zjeżdżalni. My woleliśmy widoki! Schodziliśmy powoli delektując się krajobrazami i tą atrakcyjną budowlą, na której jest tyle ciekawych rzeczy do podziwiania.







Krynica Zdrój to niezwykłe, zachwycające miejsce, z tak wieloma atrakcjami, że przez tydzień pobytu zobaczyliśmy zaledwie ich część. Ale jesteśmy zadowoleni, że pogoda nam na to pozwoliła, bo pod koniec tygodnia obfite opady deszczu zaczęły zalewać okolicę. 



I to ostatni wpis o Krynicy. I powiem Wam, że trochę mi żal, bo tymi postami przywracałam piękne wspomnienia, ale okolica również ma swoje piękne miejsca, więc pora i je przedstawić!


20 komentarzy:

  1. Byłam tam, ale lata temu :) jedno sie nie zmieniło- nadal jest tam pieknie :) Ula ja Cię podziwiam za kondycję- brawo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kondycja coraz słabsza, ale jeszcze daję radę. Dzięki!

      Usuń
  2. Fajne miejsca zwiedziłaś. Dobrze, że na wieży widokowej te mgły się rozwiały bo widoki bajeczne. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekaliśmy parę dni na ładniejszą pogodę, ale w końcu wystartowaliśmy, bo inaczej w ogóle nie zobaczylibyśmy tej atrakcji. A ona jest naprawdę superrrrr!
      Miłego tygodnia:)))

      Usuń
  3. Byłam w Krynicy i potwierdzam, że to malownicze miasteczko 🤗
    Miałam tam być w sanatorium,ale miałam, w tym terminie operację i NFZ zabrał mi skierowanie. Odwołanie nic nie dało, szkoda!
    Serdeczności zostawiam na miły dzień i cały nowy tydzień 🌞🌼🙋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze kiedyś się uda. Też chciałabym tam do sanatorium, bo wtedy nacieszyłabym się tym miejscem do woli. Pięknego tygodnia 😘😘😘

      Usuń
  4. Pięknie i wzruszająco to wszystko opisałaś.
    A ja jestem ciekawa czy będziesz też pisać o Muszynie-Zdroju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie Muszyna! Ale nie historia, tylko nietypowe atrakcje: Ogrody Zmysłów i Ogrody Biblijne! Ale położenie miasta też jest cudne.
      Dzięki i całusy 😘😘😘

      Usuń
  5. Po raz kolejny muszę się wybrać do Krynicy dla wieży widokowej na Słotwinach. Wiedziałam już o niej w ubiegłym roku od kolegi, który zaraz po otwarciu tej turystycznej atrakcji do Krynicy się wybrał.
    Zmiany w polskim krajobrazie następują bardzo szybko...
    Ściskamy Was serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę Ci powiedzieć, że to niezwykła atrakcja! Bardzo mi się tam podobało, choć widoki nieco przymglone. To prawda, niektóre polskie miejsca zmieniają się bardzo szybko. Widać to choćby po drogach, po których podróżujemy. Ale nie tylko! Dobrze, że idziemy z postępem, choć nie wszędzie.
      Pozdrowienia i zdrówka:)))

      Usuń
  6. U mnie już samo stwierdzenie "widziane z góry" wywołuje ekscytację bo jestem fanką wysokości.
    Podobny spacer odbyłam kiedyś na Litwie, trasa ukryta wśród koron drzew i z pięknymi widokami no ale że to Litwa to było zdecydowanie bardziej płasko.
    Nawet pomimo chmur widać uroki i walory krajobrazowe, kto wie czy nawet te ciemne chmury nie dodają miejscu i zdjęciom uroku.
    Fajny ten apel o omijaniu jeleni slalomem :).
    Moc pozdrowień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię takie miejsca, choć w chmurach spacerowałam pierwszy raz. Przez jakiś czas dosłownie! Potem dopiero się trochę rozpogodziło. Ale trafiliśmy taki tydzień pogodowy i nie było czasu czekać na lepszą aurę. Ale atrakcja nawet przy pochmurnej pogodzie ma wiele do oglądania.
      A z omijania jeleni śmiałam się cały czas podczas wjazdu, bo tym wagonikiem podróżowaliśmy!
      Dzięki, zasyłam pozdrowionka:)))

      Usuń
  7. Piękne miejsce, śliczne krajobrazy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsce warte polecenia i odwiedzenia! Dzięki:)))

      Usuń
  8. Pięknie spędziliście czas. Nie ma mowy o nudzie.:)
    Znam te okolice, także Muszynę, od dziecka. :)
    Może o tym kiedyś napiszę na blogu. Chętnie po latach zobaczyłabym te miejsca ponownie.
    Serdeczności posyłam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fantastyczne miejsce. Jestem pod wielkim wrażeniem! Też chętnie tu wrócę.
      Jak najlepszego tygodnia😘😘😘

      Usuń
  9. Nigdy nie byłam w Krynicy i pewnie nigdy nie będę ( ze względu na miejsce zamieszkania), tym bardziej miło było z Tobą pospacerować. Ta drewniana ścieżka wygląda rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Ci robię wycieczki po Polsce, Ty mi po Wielkiej Brytanii. Dobra wymiana:)
      A ścieżka w chmurach jest rewelacyjna!!!

      Usuń
  10. Przepiękne miejsce na jednodniową wycieczkę

    OdpowiedzUsuń
  11. Super napisane. Warto było tutaj zajrzeć

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)