Rzym leży w
środkowej części Italii, nad rzeką Tyber, w bliskiej odległości Morza
Tyrreńskiego. Położone jest na wzgórzach, z których najważniejsze to: Awentyn,
Wiminał, Celius, Eskwilin, Kwirynał, Kapitol i Palatyn. Jest stolicą Włoch i
prawie trzymilionową metropolią. Założycielem i pierwszym królem był legendarny
Romulus, którego wraz z bratem – Remusem wychowała wilczyca. Historia miasta
jest więc bardzo odległa, bowiem sięga VII wieku p.n.e., dlatego tak mnóstwo tu
zabytków z różnych okresów jego historii. Z czasów antycznych pozostały:
Koloseum, Forum Romanum, Palatyn, romańskie świątynie; średniowiecze pozostawiło
– bazyliki; renesans – pałace i kościoły; barok – place i fontanny, są też
obiekty z nowszej historii. Znane powiedzenie brzmi, że „by poznać Rzym życia nie starczy” i to jest prawda.
A zaczęliśmy od Zamku Świętego
Anioła, który leży po na prawej stronie rzeki Tyber. Trochę dziwna, ale
piękna, okrągła budowla z II wieku, która była też warownią, rzuca się w oczy z
daleka. W rzeczywistości jest to mauzoleum cesarza Hadriana, jego rodziny i
innych cesarzy. Strzeże je wielka postać Anioła z mieczem. Obecnie jest tu
watykańskie muzeum dawnej broni. Zamek podziwialiśmy, ze względów czasowych,
tylko z zewnątrz.
Dalej po przekroczeniu rzeki starożytnym,
pięknym mostem św. Anioła, który również zbudował Hadrian, doszliśmy do lewobrzeżnej
części Rzymu, tej najstarszej, na której mieszczą się wszystkie największe
zabytki miasta.
Potem rozpadał się deszcz, a my nie zważając na pogodę, wąskie, brukowane uliczki, przeciskając się przez tłumy turystów podążyliśmy do Panteonu. Ta starożytna, okrągła świątynia bogów rzymskich jest teraz kościołem NMP. Jest ogromna, z wielką kolumnadą wejściową i napisem nad nią poświęconym Agrypie, który był jej fundatorem. Do wnętrza prowadzą ogromne, brązowe drzwi. Wewnątrz nie ma okien, a światło wpada tylko przez otwór w ogromnej kopule, która jest całością odlaną z betonu (taka technologia w II wieku n.e.!). Jest to najlepiej zachowany zabytek starożytnego Rzymu. Robi wrażenie na zewnątrz i w środku!
Następny punkt zwiedzania to
często filmowane miejsce – barokowe Schody Hiszpańskie. Prowadzą one od
Placu Hiszpańskiego do Kościoła św. Trójcy i są wyjątkowo widowiskowe.
Szerokie, wysokie na 138 stopni, ozdobne, położone na trzech poziomach z
pięknym widokiem kościoła na górze. Nic dziwnego, że tu też są tłumy
zwiedzających!
Następna na liście rzymskich
atrakcji jest Fontanna di Trevi. Znajduje się na niewielkim placu o tej
samej nazwie. Jest ogromna, zajmuje całą ścianę poprzedzającego ją pałacu Poli
i jest to jedną z najpiękniejszych barokowych budowli wodnych jaką widziałam. Punktem
centralnym jest posąg Neptuna w otoczeniu trytonów, po bokach są kobiece
postaci będące alegoriami Obfitości i Zdrowia, a pod nimi skały, po których
kaskadowo spływa woda do ogromnego basenu. Na placu są schody, na których można
usiąść i podziwiać fontannę, ale nie było miejsca, a turystów było tak dużo, że
miałam problem zrobić tu zdjęcie. Jednak się udało!
Następny punkt wycieczki to Plac
Wenecki, z Pałacem Weneckim i Bazyliką św. Marka. Jednak to, co najbardziej
przyciąga tu wzrok, to na wprost usytuowany Ołtarz Ojczyzny na Kapitolu
(jedno z siedmiu wzgórz rzymskich). Ogromny, biały, marmurowy gmach z kolumnadą
i kwadrygami na szczycie jest symbolem zwycięstwa i zjednoczenia Włoch przez
króla Wiktora Emanuela II w 1871 roku. Jego pomnik stoi zresztą przed obiektem.
Znajdują się tu też Muzea Kapitolińskie, Pałac Senatorski, kościoły i pomnik
Marka Aureliusza. Do wyglądu tego wspaniałego miejsca przyczynił się słynny Michał
Anioł Buonarotti projektując plac i większość obiektów.
Ze wzgórza Kapitolu rozciągają
się wspaniałe widoki, szczególnie na najstarszą część miasta – ogromne ruiny Forum
Romanum i Palatynu, które leżą opodal. Palatyn to następne ze wzgórz
rzymskich. Znajdują się ruiny miasta założonego przez Romulusa, z pałacami i
willami. Odkryto tu też jaskinię, w której legendarna wilczyca wychowała braci.
Natomiast Forum Romanum leży między wzgórzami. Było to kulturalne i religijne
centrum antycznego Rzymu. Odbywały się tu różne uroczystości państwowe. Dziś
trwają tu prace konserwatorskie, aby jak najdłużej zachować najstarsze pamiątki
tej cywilizacji. A jest co robić, gdyż teren jest rozległy. Znajdowało się tu
kilkanaście świątyń, bazylik, wiele łuków tryumfalnych i jeszcze innych
obiektów. I pomyśleć, że spacerowałam tam, gdzie swoje stopy stawiali władcy
największego wówczas imperium!
Ostatnim punktem zwiedzania była
jedna z najbardziej rozpoznawalnych budowli świata – Koloseum. Opisał ją
nawet Henryk Sienkiewicz w powieści „Quo vadis”, bo to tutaj byli mordowani w
makabryczny sposób chrześcijanie. Dochodzimy tam ulicą, po której obu stronach
są ruiny starego miasta (po prawej Palatynu), otoczone kwiatami i pięknymi
piniami - sosnami charakterystycznymi dla miasta i klimatu śródziemnomorskiego.
Budowla widoczna jest z daleka i jej ogrom robi niesamowite wrażenie. Był to
amfiteatr zbudowany w latach 70-tych naszego wieku i służył do odbywania
igrzysk i walk gladiatorów. Dziś pozostał jedynie szkielet tego owalnego
obiektu, ale i tak fakt, że mieściło się tu 60 tysięcy ludzi budzi zdziwienie i
podziw dla starożytnych budowniczych. Wiele budowli przetrwało do dzisiejszych
czasów, co świadczy o ich zdolnościach projektowych i jakości wykonania. Koloseum
jest teraz cały czas remontowane, ale to, co można zwiedzić świadczy o
wspaniałości i świetności Cesarstwa Rzymskiego w tamtych czasach.
Rzym zwiedzaliśmy krótko, w
szybkim tempie, w deszczu, wykręcając nogi na śliskim bruku wąskich uliczek i w
tłumie innych odwiedzających. Myśleliśmy, że w październiku będzie spokojniej, ale
byliśmy naiwni. Albo inni turyści pomyśleli tak samo, jak my, albo są tam tłumy
cały czas, czemu się nie dziwię. Jest to przecież wspaniałe miasto, drugiego
takiego nie ma. Spacerując, na każdym kroku można dostrzec jakiś pałac,
kościół, fontannę, plac, stary zaułek, rzeźbę, gzyms lub fragment muru. Często
miałam szeroko otwarte oczy lub usta ze zdziwienia lub wrażenia. I w ogóle nie
przeszkadzały żadne niedogodności w obliczu tej wspaniałej historii miasta. Należy
tylko przyjechać tu na dłużej, aby się tymi widokami delektować!
Urszulko miło nam z Wami spacerować Waszymi ścieżkami po Rzymie. Jak dobrze wiesz jesteśmy maniakami puzzli i często też trafiał się nam wzór z koloseum. Na żywo poczuliśmy dopiero jego ogrom, jego siłę i majestat.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Trudno się dziwić, że rzymskie zabytki trafiły na puzzle. Są tak rozpoznawalne i popularne, przy tej masie zwiedzających, że byłabym zdziwiona, gdyby było inaczej. A swoją drogą nie wiedziałam, że są także puzzle przestrzenne.
UsuńGratuluję pasji! Pozdrawiam:)
Przypuszczam, że Rynek w Poznaniu robi ogromne wrażenie na każdym odwiedzającym to miasto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Z pozdrowieniami
OdpowiedzUsuńŁucja Maria