Kilkanaście
kilometrów na wschód od Kutna (województwo łódzkie) leży nieduża miejscowość gminna
- Oporów. Nigdy o niej wcześniej nie słyszałam. Niby niepozorna, ale…. już od
wjazdu, zza zakrętu wyłania się wieża ładnego kościoła i zabudowania klasztoru.
A kawałek dalej wzdłuż długiego, starego ogrodzenia docieramy z naszą grupą
emerycką do celu naszej wyprawy – niedużego, gotyckiego zamku. Autokar
zostawiamy na poboczu, na zielonej trawce, bo parkingów nie ma i wchodzimy przez
bramę herbową na wybrukowany podjazd.
Jeszcze
nie wiemy, czego się spodziewać! Po lewej stronie duży staw, po prawej krzewy i
klomby z kwiatami, ale zza drzew wyłania się budowla z czerwonej cegły.
Idziemy
dalej i teraz widać drewniany most zawieszony nad szeroką fosą oraz piękny zamek
w całej okazałości. Jeszcze tylko rzut oka na dzikie kaczki buszujące w zielonej
wodzie, bowiem pokryta jest ona ogromną ilością rzęsy i wchodzimy na dziedziniec
niedużego, warownego zamku zbudowanego w XV wieku i wspaniale zachowanego do
dzisiejszych czasów.
Oczywiście
potop szwedzki dokonał tu pewnych zniszczeń, ale o tę budowlę bardzo dbali ich
kolejni właściciele, a od drugiej wojny światowej jest tu muzeum.
Od
początku dobra należały do bardzo znacznego w ówczesnej Polsce rodu Oporowskich
herbu Sulima i to Mikołaj Oporowski, wojewoda łęczycki, budował ten zamek
obronny. Ufundował też miejscowy kościół, co wskazuje na zamożność fundatora.
Jego syn – Władysław dokończył budowę zamku i zamieszkał w nim pod koniec
życia. Wcześniej studiował we Włoszech, był potem profesorem i rektorem Uniwersytetu
Krakowskiego, aż w końcu został arcybiskupem i prymasem Polski. Więc mury tego
obiektu gościły znamienite postaci. Oporów był ich własnością do XVI wieku,
potem losy posiadłości były różne. Najważniejsze, że zamek wraz z otaczającą go
fosą i dużym ogrodem, przetrwał w takim świetnym stanie.
I
do dziś można podziwiać kunszt murarski ówczesnych budowniczych. Dziedziniec
nie jest duży, z dwóch stron otaczają go budynki mieszkalne, a z pozostałych
wysokie mury obronne z ciekawym ząbkowaniem – blankami, w którym są otwory
strzelnicze. Na jednej stronie wbudowano w nie półokrągłą wieżę, z kaplicą na
piętrze.
We
wnętrzach mieszczą się pamiątki po niektórych właścicielach, a poza tym są tu różne
zbiory szlacheckiego wyposażenia mieszkalnego od XV do XX wieku. Eksponaty są
umieszczone w kilku pięknych komnatach, a każda jest urządzona z ogromnym
smakiem, jednak bez przepychu i przeładowania. Zaraz od wejścia, na parterze,
wita nas pokój wyposażony w piękne lustra i meble biedermeierowskie z XIX wieku.
Dalej
jest skarbczyk ze starym gotyckim sklepieniem i oryginalnym oknem. Są tam
wspaniałe barokowe szafy z cudnymi zbiorami porcelany z różnych okresów.
Niektóre egzemplarze są naprawdę rzadkie. Zwraca też uwagę piękna ikona ze św.
Jerzym wykonana w Moskwie w XIX wieku.
Jest
tu jeszcze sala z rzadkimi zbiorami broni oraz zbroi rycerskiej i husarskiej. Moją
uwagę zwróciła szabla z inicjałami Stanisława Augusta Poniatowskiego i napisem
Konstytucja oraz wspaniałe meble.
Na
piętro wchodzimy po fantazyjnie wykonanych drewnianych schodach.
Na
początku mijamy ładny salonik z piecem kaflowym i ciekawym zegarem.
Za
nim jest przepiękna jadalnia ze wspaniałymi meblami. W oszklonych szafach
wyeksponowane są porcelanowe i fajansowe serwisy właścicieli oraz srebrne sztućce.
Jest też ciekawy obraz na prawie czarnym tle. To nokturn malarski, czyli nocna
scena. Pierwszy raz taki widziałam! Ciekawy! Jednak najbardziej moją uwagę
przykuł wspaniały, drewniany strop z XVII wieku w kolorowe wzory. Chciałabym tu
jadać obiady, bo dosyć, że ładnie, to jeszcze jest przytulnie.
Największym
pomieszczeniem na zamku jest Sala Rycerska. Ma również wspaniały renesansowy
strop, tym razem z motywem roślinnym oraz piękną podłogę. Całości dopełniają
ładne meble oraz liczne portrety właścicieli.
Za
nią jest sypialnia, w której są solidne, ładnie rzeźbione meble, ale najciekawszy
jest wielki bujany fotel.
To
tyle, jeśli chodzi o zamek i pomieszczenia mieszkalne. Może niewiele, ale ze
smakiem! I jaka wspaniała jakość wystroju! W ogóle panuje tutaj taki przyjemny
klimat, jakby byli właściciele cieszyli się, że współcześni mogą podziwiać ich
wspaniałe dzieło. To również zasługa sympatycznych pracowników zamku!
Poza tym
cisza i spokój, tłumów nie ma, pewnie dlatego, że trochę z dala od cywilizacji.
Zamek w Oporowie jest niewielki, ale to taka piękna gotycka perełka na mapie
Polski, której nie powinno się pominąć w swych podróżach. Ja bardzo się cieszę,
że znalazła się na moim podróżniczym szlaku!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)