W naszym codziennym życiu jesteśmy
często tak zabiegani i zmęczeni, że zapominamy o sobie. Zapominamy, że
powinniśmy zatrzymać się, odpocząć i zresetować siły, inaczej nasze zdrowie
zaczyna szwankować, a organizm odmawia posłuszeństwa i współpracy. Ponieważ tak
się złożyło, że ja też potrzebowałam resetu, najlepszym miejscem dla mnie było
takie ustronie jak Gościm, choć miejsc do zregenerowania sił jest dookoła wiele.
To jest położone na obrzeżach Puszczy Noteckiej, kilka kilometrów od centrum
wioski, w lesie, nad jeziorem - to idealne miejsce, by się wyciszyć i odpocząć.
I żyć w harmonii z otaczającą przyrodą. Ma się wtedy czas, by tę otaczającą
rzeczywistość w ogóle zauważyć, a potem dokładnie jej się przyjrzeć. To bardzo
uspokaja i odpręża.
Gościm – to niewielka wioska w
województwie lubuskim, z kościołem, sklepami, przystankiem autobusowym i długą
historią. Istniała tu bowiem stara osada słowiańska, co potwierdziły
wykopaliska. Jej skarbem jest położenie i dostęp do największego z jezior
Puszczy Noteckiej – Jeziora Solecko. Przy jeziorze, po jego obu stronach, jest
kilka ośrodków wypoczynkowych, które mają kąpieliska i całą infrastrukturę
turystyczną. Ale nie jest tłoczno. Położone są one w pięknych lasach, w których
jak okiem sięgnąć widać drzewa, bez zarastających chaszczy, a pod nimi gęsty,
zielony kobierzec z mchu. Świetny teren do spacerów, bo nie można się zgubić.
Ale najlepszy na grzyby!
Co można robić w takim odludnym dość
miejscu? Ja pływałam w jeziorze albo po jeziorze łódkami lub na rowerkach
wodnych. Opalałam się na jednym z licznych tu pomostach. Czytałam mnóstwo
książek, to jedno z moich ulubionych zajęć. Nagadałam się do woli ze znajomymi.
A przede wszystkim obserwowałam z pomostów przyrodę: różne gatunki ryb w
jeziorze, wesołe stado dzikich kaczek, opiekuńczą rodzinę łabędzi i perkozów z
młodymi, nurkujące kormorany. Zauważyłam ich fascynujące zachowania. A kolor
wody i zieleń otaczającej przyrody działał kojąco. Miałam na to czas!
Spacerowałam i zwiedzałam też okolicę,
szczególnie spodobało mi się Drezdenko, o którym już pisałam. Ciekawa też była
piesza wyprawa z leśnikami dookoła jezior. Ten kilkukilometrowy marsz ścieżką
dydaktyczną wzdłuż Jeziora Solecko i połączonego z nim Jeziora Lubiatówko prezentował
min. ich plaże lub wysokie klify oraz inne osobliwości przyrodnicze rejonu,
szczególnie wyspy kormoranów na jeziorach. Ogołocone i zabrudzone tam drzewa
przedstawiają smutny widok!
Nigdy w życiu tak jak wtedy nie
odpoczęłam, choć wyjeżdżam sporo. Często wspominam to wyjątkowe, oddalone od
hałasu miejsce, choć tu właściwie nie chodzi tylko o Gościm. Chodzi o miejsce,
gdzie w ciszy i spokoju można przez dłuższy czas się odprężyć i zregenerować
siły. Każdemu z nas się to należy przy naszym pędzie życia. Ja się zresetowałam
w Gościmiu, co Wam serdecznie polecam!
I W DODATKU BLISKO STĄD DO LOS ANGELES I TOKIO! CIEKAWE, NO NIE? |