Lubicie dawne polskie klimaty? Ja je uwielbiam! Jeśli Wam też się podobają, to posłuchajcie i
popatrzcie. Mówię tu o klimatach XIX-wiecznej polskiej wsi skupionej w jednym z
największych polskich skansenów Wielkopolskiego
Parku Etnograficznego. Znajduje się on nad Jeziorem Lednica, na obrzeżach wsi Dziekanowice i jest bardzo atrakcyjny. Jest to naturalnej wielkości
wieś ze wszystkimi właściwymi dla niej dawnymi elementami, położona uroczo w
dolinie i przy lesie, na przeszło 20 hektarach ziemi. Skansen jest częścią Muzeum Pierwszych Piastów na Ostrowie Lednickim (pisałam o tym TUTAJ).
PLAN SKANSENU W DZIEKANOWICACH. |
Ale od
początku! Wystarczy zjechać kawałek z trasy Poznań – Gniezno i zaparkować na
dużym parkingu umiejscowionym po obu stronach drogi, potem wejść na teren
skansenu. Bilety kupujemy w XVIII-wiecznej drewnianej chałupie z podcieniami
(12 i 6 zł). Jest tu też sklep z pamiątkami i punkt gastronomiczny, a obok –
toaleta. Opłata parkingowa do skansenu i na Ostrów Lednicki jest jedna (5 zł).
Potem można już przenieść się sto, dwieście lub więcej lat w czasie, bowiem
właśnie z takich okresów pochodzą obiekty zgromadzone na terenie wsi.
Jego
budowę rozpoczęto w 1975 roku, a zwiedzającym udostępniono w 1982. Głównym
celem utworzenia tu skansenu było zabezpieczenie i ochrona ginących już
obiektów kultury ludowej Wielkopolski. Do tej pory zgromadzono tu ponad 60
obiektów, głównie XIX-wiecznych, przeniesionych z różnych części regionu. A to
jeszcze nie koniec, bowiem ciągle dostawiane są nowe.
Gdy
wchodzimy za ogrodzenie wita nas duża tablica z planem skansenu. Na wprost
widzimy po lewej i po prawej ogrodzone zagrody bogatszych i biedniejszych chłopów,
ustawione wzdłuż zadrzewionych alejek. Wiemy już, jak się poruszać, a zakupiony
przewodnik uzupełni nam wiedzę na temat oglądanych zabudowań.
Wnętrza
budynków są całkowicie wyposażone w oryginalne meble i sprzęty, kwiaty i
firanki, co nadaje im autentyczny charakter, a w kilku domach są warsztaty np.
szewca czy garncarza. Oprócz tego mamy tu kuźnię, młyn i karczmę oraz suszarnię
chmielu.
WARSZTAT SZEWCA. |
NAKRYCIE STOŁU WIELKANOCNEGO W WIEJSKIEJ CHACIE. |
WARSZTAT GARNCARZA. |
KUŹNIA PRZY WEJŚCIU NA TEREN SKANSENU. |
BUDYNEK KARCZMY Z PODCIENIAMI. |
W
ogródkach przy domach rosną typowe dla tamtych czasów kwiaty np. malwy czy laki.
Na polu widać plantację chmielu, w jednej z zagród słychać beczące owce i kozy,
które… lubią głaskanie odwiedzających. Wieś, jak żywa!
PACHNĄCA LAKI, KTÓRE PAMIĘTAM Z DZIECIŃSTWA. |
BBBARDZO LUBIMY TURYSTÓW I GŁASKANIE!!! |
Mamy też
krzyż, kapliczki i wspaniałą atrakcję na środku wsi – XVIII-wieczny kościół pod
wezwaniem św. Anny i św. Wawrzyńca, latem odbywają się w nim nabożeństwa. Zachował
on oryginalne barokowe elementy wyposażenia i malunki naścienne. Najciekawszy
to ten tworzący kotarę przy ołtarzy głównym, który wygląda z daleka, jak
zasłona z tkaniny.
KOŚCIÓŁ ŚW. ANNY I ŚW. WAWRZYŃCA. |
NAMALOWANA KOTARA JAK Z UDRAPOWANEJ TKANINY. |
Na końcu
wsi, na przyjeziornej skarpie stoją trzy wiatraki, każdy innej konstrukcji, a
poniżej młyn wodny, który dziś służy jako miejsce wystawowe dla cudnie
kolorowych obrazów malowanych na drewnie.
NIEZWYKLE KOLOROWA WYSTAWA MALOWANYCH NA DREWNIE OBRAZÓW W DAWNYM MŁYNIE WODNYM. |
Osobną
część skansenu stanowią duże zabudowania dworsko-folwarczne. Prowadzi do nich
piaszczysta droga wzdłuż lasku. Po drodze mijamy cmentarz, z ciekawą kapliczką
i przeniesionymi tu nagrobkami i krzyżami. Ulokowany został on w miejscu
odkrytego tu dawnego cmentarzyska.
A dalej
długa, wypielęgnowana alejka, zakończona podjazdem prowadzi do okazałego dworu.
Po obu jego stronach są duże oficyny, a wszystko to otoczone rozległym parkiem
barokowym. Wnętrza dworu z pięknym wyposażeniem i wystrojem prezentują wysoki
poziom życia zamieszkującej go kiedyś ziemiańskiej rodziny. Obok znajdują się
zabudowania folwarczne, które nie są dostępne dla zwiedzających. Stanowią one
zaplecze muzeum.
NAKRYCIE WIELKANOCNEGO STOŁU WE DWORZE. |
Po drodze
mijamy jeszcze spichlerz, w którym umieszczono dziś sale szkolne, a wyposażenie
pamiętam jeszcze z pierwszych lat mojej edukacji. Wracamy tą samą piaszczystą drogą,
wśród zapłotków i garnków na płotach. Kiedyś, podczas moich odwiedzin suszyła
się na nich biała bielizna. Fajny klimat!
Skansen w
Dziekanowicach to wspaniałe miejsce, dla dorosłych i dla dzieci również. Nasz
pięciolatek z zainteresowaniem przyglądał się starym obiektom, zgromadzonym
meblom i „dziwnym” podłogom, archaicznym dla niego przedmiotom i sprzętom,
choćby maszynie do ostrzenia noży, śmiesznemu chodzikowi dla dzieci, studni -
żurawiowi, czy dawnym ulom.
Często
organizowane są tu różne imprezy plenerowe i festyny, pojawia się wtedy jeszcze
więcej atrakcji. Warto odwiedzać takie miejsca, a tych w naszych kraju jest
wiele. Warto wspominać naszą przeszłość i uczyć jej nasze dzieci!
Pozdrawiam serdecznie odwiedzających mój blog i życzę miłego weekendu! A następny wpis będzie o wyspie Rodos. Zapraszam!
Pozdrawiam serdecznie odwiedzających mój blog i życzę miłego weekendu! A następny wpis będzie o wyspie Rodos. Zapraszam!
Świetna relacja.:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie klimaty.
Czekam na post na temat Rodos, byliśmy z M., ale nie zdążyłam jeszcze pokazać wszystkich postów na temat tej pięknej wyspy.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Dziękuję bardzo, fajnie się pisze, gdy jest fajne miejsce. Pozdrawiam Cię równie serdecznie i zabieram się za Wyspę Słońca. Pa:)
OdpowiedzUsuńUleńko, znakomicie opisałaś to bardzo ciekawe miejsce na mapie Polski. Dużo zdjęć aż miło było czytać. Już w czerwcu tam pojadę. Wielkie dzięki :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepły komentarz! Ja byłam tu na początku maja, więc nie było jeszcze tak zielono, a ty w czerwcu będziesz mieć wspaniałą przyrodę do kolekcji. Przygotuj się jednak na kilka godzin zwiedzania, bo teren duży. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńSkanseny, to magiczne miejsce, bo przypominają mi czasy dzieciństwa na wsi, ech...
OdpowiedzUsuńTeż je uwielbiam, przecież wiele pamiętam z tamtych czasów. Miały swój urok:)
UsuńMy też bardzo lubimy to miejsce i regularnie je odwiedzamy. Młody jeszcze z nami nie był w Dziekanowicach, trzeba będzie niebawem zabrać go na wycieczkę :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Magdalena, Rafał i Szczepan
Dla dzieci też tam się znajdzie wiele ciekawych rzeczy. My byliśmy z czterolatkiem, którego interesowało wiele urządzeń i przedmiotów:) To taka żywa lekcja historii:)
UsuńPozdrawiam Was serdecznie:)))
Niestety nie byłem i nawet nie wiedziałem, że takowy jest. Dziękuje i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam Ci go pokazać, bo wart jest uwagi. Dzięki za komentarz, pozdrawiam:)))
Usuń