Przypomniała mi się ostatnio jedna z
przepięknych pieśni naszego poety, XVI-wiecznego mistrza słowa - Jana
Kochanowskiego, który wyniósł rodzimą twórczość na same szczyty poezji
renesansowej. To Księgi wtóre: Pieśń IX idealnie wpisująca się w
dzisiejszą trudną rzeczywistość ku pokrzepieniu wszystkich serc.
Nie porzucaj nadzieje,
Jakoć się kolwiek dzieje:
Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,
A po złej chwili piękny dzień
przychodzi.
Patrzaj teraz na lasy,
Jako prze zimne czasy
Wszystkę swą krasę drzewa utraciły,
A śniegi pola wysoko przykryły.
Po chwili wiosna przyjdzie,
Ten śnieg z nienagła zyjdzie,
A ziemia, skoro słońce jej zagrzeje,
W rozliczne barwy znowu się odzieje.
Nic wiecznego na świecie:
Radość się z troską plecie,
A kiedy jedna weźmie moc nawiętszą,
Wtenczas masz ujźrzeć odmianę naprędszą.
Ale człowiek zhardzieje,
Gdy mu się dobrze dzieje;
Więc też, kiedy go Fortuna omyli,
Wnet głowę zwiesi i powagę zmyli.
Lecz na szczęście wszelakie
Serce ma być jednakie;
Bo z nas Fortuna w żywe oczy szydzi,
To da, to weźmie, jako się jej widzi.
Ty nie miej za stracone,
Co może być wrócone:
Siła Bóg może wywrócić w godzinie;
A kto mu kolwiek ufa, nie zaginie.
Tekst ma prawie pięć wieków, a jaki aktualny!!!
Przypomniałam sobie również, że
odwiedziłam kiedyś jego rodzinne strony i jego grób, kiedy przejazdem
znaleźliśmy się w Zwoleniu. Mogłam mu osobiście podziękować za to, co
zrobił dla naszej Ojczyzny, Polaków i polskiej poezji, którą rozsławił na cały
świat!
Urodził się w niedalekiej Sycynie,
mieszkał w równie niedalekim Czarnolesie
i pochowany jest tam, gdzie chciał - w kościele pw. Podwyższenia Krzyża
Świętego w Zwoleniu, w którym w młodości przez prawie dziesięć pełnił obowiązki
duszpasterskie. Kościół, nazywany Perłą Ziemi Radomskiej, został pobudowany w
XVI wieku, choć niszczony pożarami i wojennymi pożogami nie zachował oryginalnego
wystroju.
Kaplica Kochanowskich, którą ufundował
jego bratanek w 1610 roku zachowała się w kościele do dziś. Jan Kochanowski spoczywa w
odnowionej krypcie, razem w innymi członkami rodziny. Dziś kościół i miejsce
jego spoczynku odwiedzają rzesze turystów pragnących choć na chwilę pobyć w
miejscu, które wybrał sobie poeta na ostatnie „mieszkanie” i pomodlić się nad
jego grobem przypominając sobie te wszystkie mądre utwory, które świadczyły o
nim jako o dobrym człowieku, dobrym gospodarzu i zatroskanym o losy
Rzeczypospolitej obywatelu. A twórczość, jak widzicie choćby po powyższej pieśni,
aktualna jest do dziś!
W znajdującym się obok budynku jest muzeum
- Centrum Regionalne przy Nekropolii Jana Kochanowskiego, w którym można
zobaczyć pamiątki po pisarzu i jego bliskich.
Niestety, trafiliśmy na trwające w
świątyni nabożeństwo, więc zdjęć wykonałam niewiele, aby nie zakłócać wiernym modlitwy.
Więcej informacji można uzyskać zaglądając na stronę parafii.
I jeszcze powtórzę po naszym wielkim wieszczu:
NIGDY NIE TRAĆCIE NADZIEI!!!
NIGDY NIE TRAĆCIE NADZIEI!!!
Rzeczywiście trafiony tekst..ach te czasy dziwne ,,,tęsknimy już wszyscy za normalnością , aby już nastała..ciekawy post , tyle informacji ...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCoś dla pocieszenia mojego serca i serc wszystkich, którzy już długo czekają na lepsze czasy:)
UsuńZdrówka:)))
Święta prawda, Ula :) " a kto Mu ufa nie zginie" . tylko tyle nam trzeba :)
OdpowiedzUsuńPewnie by się Kochanowski uradował, że jego utwory są nadal aktualne i pocieszają, jak kiedyś, a może nawet bardziej w dzisiejszych czasach:)))
UsuńNie znam tych terenów, więc ucieszyłem się że mogę je u Ciebie zobaczyć. Tekst jak sama piszesz nic nie stracił na aktualności i może warto sobie przypominać, że należy mieć nadzieję. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTak, pozostaje nam wiara i nadzieja, że to się wreszcie skończy i że my też pozostaniemy:)
UsuńTrzymajcie się dzielnie:) Do usłyszenia:)))
Kaplica piękna, zadbana. Nie byłam tu, trudno być wszędzie. Słowa Kochanowskiego ciągle aktualne "A po złej chwili piękny dzień przychodzi" - i tego się trzymajmy. Nie traćmy nadziei. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż tak siebie pocieszam, jak mogę. Na razie nie tracę nadziei, wierzę, że będzie piękniej i będziemy lepsi o nowe doświadczenia:)
UsuńPozdrawiam i do usłyszenia:)))
Ech, ten Kochanowski, w Pieśni 24 przewidział, że wszyscy znać go będą, cytuję fragment:
OdpowiedzUsuń(...) O mnie Moskwa i będą wiedzieć Tatarowie,
I róznego mieszkańcy świata, Anglikowie,
Mnie Niemiec i waleczny Hiszpan, mnie poznają,
Którzy głęboki strumień Tybrowy pijają (...)
Taki napis znalazłam na jego pomniku w Lublinie, w mieście którym poeta często przebywał i z nim związany...
Tego odcinaka z Radomia przez Zwoleń do Lublina nie znam, jakoś nie było mi tam po drodze, a widać że warto było ze względu na naszego wieszcza. Może uda nam się tam jeszcze pojechać...
Pozdrawiam cieplutko :)
Kształcił się od najmłodszych lat na znanych uczelniach w Polsce i za granicą, więc znał swoją wartość. Trzeba mu wybaczyć przechwalanie:)
UsuńW okolicach Zwolenia jest wiele jego śladów. Spędził tu przecież większość życia. Byłam kiedyś w jego muzeum w Czarnolesie, ale to było tak dawno, że niewiele pamiętam.
A kiedyś wyjedziemy z domu, nie tracę nadziei!
Całusy:)))
Uwielbiam jego twórczość <3
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, facet miał wielki talent:)
UsuńJan Kochanowski wyprzedzał epokę w której żył, jego twórczość jest ponadczasowa. Nawet po wielu latach strofy pisane przez Jana z Czarnolasu trafiają do serca i duszy. Przypomniał mi się pewien cytat, z pieśni I, której daaawno uczyłam się w szkole:
OdpowiedzUsuń"Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi;
Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi!
W tych trudnych czasach niech nas Pan otacza skrzydłami czego Tobie Ulu i Twoim bliskim życzę.
Bardzo miło wspominam wizytę w Czarnolesie, Zwoleniu i Sycowie. Chcę zaznaczyć, że jeśli ktoś włączy GPS to w odległości kilkunastu kilometrów są dwa Czarnolasy i mieszkańcy jednego z nich są już przyzwyczajeni, że turyści szukają dworku Jana Kochanowskiego wśród pól i gospodarstw rolników. :)
Co do pól, to niedaleko Sycowa, tam gdzie urodził się Jan o czym pisałaś w poście, pośrodku prywatnego pola stoi obelisk wystawiony przez bratanka Jana - Mikołaja Kochanowskiego. Obelisk został postawiony w 1621 roku w podzięce za pokonanie wojsk tureckich przez Jana Karola Chodkiewicza. By dostać się pomnika należy przejść przez prywatny ogródek i sad. Gospodarze chyba są przyzwyczajeni do pochodów turystów ścieżką przez grządki. :))
Posyłam moc serdeczności.
Kiedyś, podczas wycieczki szkolnej odwiedziliśmy jego dom i muzeum w Czarnolesie, a niedawno Zwoleń. Innych śladów Kochanowskiego tam szukałam. Ale to był jego teren i na pewno jego śladów tam wiele.
UsuńDzięki za kolejną, piękną i pocieszającą myśl poety, bo w tym trudnym czasie każde pocieszenie się przyda.
Dziękuję też za piękne życzenia w imieniu swoim i rodziny. Tobie również życzę wszystkiego najlepszego:)))