Podróżuję
po to, by zbierać wrażenia, wiedzieć więcej, zachwycać się i podziwiać dzieła
przyrody i te zbudowane ludzką ręką. Odwiedzam miejsca popularne oraz polecane,
a także mniej znane. Niektóre odkrywam po drodze i czasem są one dla mnie
ogromnych zaskoczeniem. Ostatnio, podczas powrotu z Książa, takim
sympatycznym zaskoczeniem była dla mnie Świdnica. Zatrzymaliśmy się tam
na dłuższy obiad, ale ja najpierw preferuję zwiedzanie. Jeśli wystarczy czasu,
to dopiero jedzenie, dlatego kanapki mam zawsze ze sobą.
W Świdnicy
leżącej kilkanaście kilometrów od Książa kiedyś już byłam, bo jest tam
przepiękna świątynia – Kościół Pokoju, cel wycieczek z całego świata,
ale wtedy miasta nie zwiedzaliśmy. Zresztą to było dawno temu, a od tego czasu
wiele się zmieniło. Sama świątynia nie, ale otoczenie ogromnie! Wtedy udało nam
się zachwycać jej przepięknym wnętrzem, teraz fotografowałam ją tylko z
zewnątrz, bo była już zamknięta. Ale zdjęć jest całe mnóstwo w Internecie.
ZDJĘCIE ZE STRONY PARAFII |
Nasz autokar zaparkował obok wspomnianej świątyni, która stoi na placu Pokoju. Latem pewnie jest z tym większy problem, bo miejsca nie ma tu dużo, ale teraz było spoko. Stąd już niedaleki spacerek do centrum miasta. I najpierw o tym centrum będzie, potem tutaj wrócimy.
KOLOROWY
RYNEK.
I właśnie tego się nie spodziewałam! Spacerowałam zachwycona z zadartą głową po rynku i przyległych uliczkach. Wokół piękne, kolorowe, bogato zdobione kamienice. Większość odnowiona. Między nimi co prawda psują nieco wizerunek budowle z wielkiej płyty, ale tych pięknych jest znacznie więcej. Doczytałam, że Świdnica przetrwała wojnę w nienaruszonym stanie, ale potem rządy PRL-u rozebrały część zabytkowej starówki!!! I tak jest drugą starówką na Śląsku, po Wrocławiu, z największą ilością zachowanych zabytków. Sami zobaczcie!
I jeszcze
zespół rzeźb, fontanny, kolumna św.
Trójcy. A jak to pięknie wyglądało pod wieczór, w świetle iluminacji! Zachwyt
całkowity.
NIECO
HISTORII.
Miejsce to zamieszkałe było jeszcze przed naszą erą. W X wieku tutejsze plemię Ślężan włączył do państwa Polan Mieszko I. Jednak pierwsze wzmiankowanie Świdnicy jako miasta pojawia się w XIII wieku. Znajdowało się ono na szlakach handlowych z zachodu na wschód, więc bogaciło się i rozrastało. Warzone tu świdnickie piwo znane było w całej Europie. Największy rozkwit przeżyło w czasach rządów książąt piastowskich, które uczynili miasto potężnym, Bolko II ustanowił tu nawet stolicę. Swe terytoria nazwali księstwem świdnicko-jaworskim. Był więc zamek i miasto otoczone murami obronnymi. Po kolejnych historycznych zawieruchach (pożary, wojny, epidemie) nic z nich prawie nie zostało. Kolejne lata prosperity miasta przypadają na wiek XIX. Wtedy Świdnica była dużym ośrodkiem przemysłowym i gospodarczym, a jego spuścizną są zabytki techniki i architektury przemysłowej i tę reprezentacyjną zabudowę możemy dziś podziwiać.
RATUSZ
MIEJSKI Z WIEŻĄ.
Ratusz zajmuje
dużą część rynku. Nie zachował się najstarszy gotycki, ale ten prezentuje się
okazale. Żółta, zdobiona elewacja przyciąga wzrok. Wewnątrz mieści się chyba jedyne
w Polsce Muzeum Dawnego Kupiectwa. Na pewno ciekawe, ale ja przybyłam
tam za późno. Prowadzą do niego drzwi z pięknym portalem, a przed muzeum jest
ławeczka Marii Kunitz, XVII-wiecznej kobiety-astronom, która większość życia
spędziła w Świdnicy. Z drugiej strony spostrzegłam tablicę z informacją, że przebywał
tutaj Józef Wybicki, twórca naszego
hymnu. Nad ratuszem góruje wieża, dziwnie wciśnięta w ciasną zabudowę. Ta jest
nowa, odbudowana niedawno, ponieważ zabytkowa zawaliła się w latach 60-tych,
kiedy niszczono starą zabudowę rynku. Ale przejście do niej prowadzące już
widać, że pochodzi z dawnych wieków.
KATEDRA
ŚW. STANISŁAWA BISKUPA I ŚW. WACŁAWA.
Jeszcze
jedno miejsce przyciąga mój wzrok z rynku. To posiadająca ogromną wieżę katedra
gotycka. Kiedy podchodzę bliżej widzę, że świątynia również jest ogromna.
Wygląda jakby nie posiadała prawej nawy, ale tak nie jest. Wspaniałe portale na
drzwiami wejściowymi i ogromny witraż zapowiadają wiele doznań wewnątrz i tak
też jest. Kościół jest ogromny, wysoki, z pięknym sklepieniem i przepięknym
ołtarzem głównym. Jest on niespotykany, bowiem Matka Boska siedzi tu pod
ogromnym baldachimem wspartym na siedmiu kolumnach. Obrazy dekorujące nawę główną
zawieszone są nienaturalnie wysoko, powodując, że świątynia wydaje się jeszcze wyższa.
Wiele tu jeszcze interesujących i pięknych dekoracji, choćby ambona. Zachwycające
wnętrze!
KOŚCIÓŁ
POKOJU.
Deszcz
mnie przegonił, bo pewnie zwiedzałabym dalej, ale zdążyłam chociaż zjeść pyszny
obiad w Nieziemskiej Naleśnikarni znajdującej się na trasie do autokaru.
I teraz pokażę Wam to, co mi się w Świdnicy podobało najbardziej. To ewangelicko-augsburski
Kościół Pokoju zbudowany w 1652 roku. I służy ewangelikom bez
przerwy do dziś. Na jego budowę dał niechętne pozwolenie katolicki Ferdynand
III Habsburg, a powstał po zawarciu pokoju westfalskiego jako symbol pojednania
(dlatego taka nazwa) kończący wojnę trzydziestoletnią między protestantami a katolikami. Ma piękną konstrukcję
szachulcową z mnóstwem kolorowych drzwi.
Wnętrze jest bajecznie kolorowe i ogromne, choć z zewnątrz tak nie wygląda. Może pomieścić 7,5 tyś ludzi. Stoi na placu Pokoju, na którym znajdują się jeszcze dawne budynki parafialne oraz zabytkowy cmentarz z cennym zbiorem odnawianych pomników i płyt epitafijnych oraz zabytkowym starodrzewiem. Wspaniałe miejsce, z opisami przybliżającymi nam historię tego miejsca. Czułam to już po przekroczeniu bramy do tego uroczego zakątka miasta. Dba o nie obecny biskup wraz z żoną.
Po prawej stronie mamy dawny dom stróża, w którym jest klimatyczna kawiarenka 7 NIEBO z pięknymi aniołami na okiennicach. Dalej jest dawna plebania z Dolnośląskim Instytutem Ewangelickim. Po lewej dawny dom dzwonnika, w którym mieści się Centrum Promocji i Partnerstwa UNESCO.
Jest jeszcze
dzwonnica z galerią sztuki, a w dawnym domu kantora jest Centrum Edukacji
Ekologicznej. Dawne liceum ewangelickie przystosowano na pensjonat, który
nazwano Barokowym Zakątkiem. Dla mnie całe to miejsce jest pięknym
barokowym zakątkiem z największą w Europie drewnianą barokową świątynią.
Znów się
rozpisałam, ale jak nie zachwycać się tym miastem z jego niezwykłymi pamiątkami
z przeszłości.