Tegoroczny okołoświąteczny i świąteczny czas
postanowiliśmy spędzić w Uzdrowisko Uniejów Park na regeneracji i
rehabilitacji naszego zdrowia. Taka była konieczność.
Uniejów to położona w
województwie łódzkim miejscowość słynąca z basenów z wodami termalnymi, które są
dla nas dodatkową zachętą do odwiedzania tego miejsca. Lubimy tu przyjeżdżać,
miasteczko jest nieduże (3 tyś. mieszkańców) i spokojne, ma odległą i bardzo
ciekawą historię, której kawałek można zobaczyć na własne oczy, bo jest tu czternastowieczny
zamek oraz równie stara kolegiata. Ładnie to wygląda ukwiecone latem
i ładnie zimą w świątecznym anturażu.
Historia miasta liczy dziesięć wieków, a pierwsze
pisemne wzmianki pochodzą z bulli papieża Innocentego II wydanej w 1136 roku.
Mowa w niej o miejscowości Unieievo, co stawia ją w
rankingu najstarszych polskich miejscowości. Była wtedy własnością arcybiskupów
gnieźnieńskich i odbywało się tu wiele synodów i zjazdów duchowieństwa.
Jednym z pierwszych dobrodziejów Uniejowa był
arcybiskup Jakub Świnka, który w XIII wieku podniósł miejscowość do rangi miasta. W XIV wieku
arcybiskup Jarosław Bogoria Skotnicki wzniósł kolegiatę i murowany zamek. W
1525 roku prymas Jan Łaski nadał miastu nowy przywilej fundacyjny. Od wieków
trwa tu kult pielgrzymkowy, wierni podążają do relikwii św. Bogusława
pochowanego w tutejszej kolegiacie. Był on pierwszym tutejszym arcybiskupem,
ale zmarł jako pustelnik w opinii świętości. Dziś jest patronem miasta. I mimo
upływu ośmiu wieków od śmierci świętego jego kult jest tu wciąż żywy.
Uniejów jest
malowniczo położony, przepływa przez niego Warta, a przy jej brzegach
zbudowano ładne bulwary spacerowe pozwalające podziwiać okoliczne widoki. Ciekawie
zagospodarowano też nasłonecznione, wysokie nadwarciańskie skarpy, na których
posadzono krzewy winorośli, kultywując winiarskie tradycje sięgające
średniowiecza, bo pierwsze winnice założył arcybiskup Jarosław Bogoria
Skotnicki, współpracownik króla Kazimierza Wielkiego. Dziś jedna z winnic, obok
kolegiaty, nosi nazwę winnicy Bogusława.
Miasta nie ominęły też liczne pożogi: pożary, najazdy,
wojny, dlatego podupadło, najbardziej po ostatniej wojnie. Nie ma w nim
tradycyjnego ratusza, ale zachował się dawny, średniowieczny układ
urbanistyczny. Przy rynku, który jest sercem miasta stoi 25-metrowa wieża
zegarowa i wspomniana kolegiata św. Floriana. To piękna, bogato
zdobiona świątynia, w której zachowało się XIV-wieczne krzyżowo-żebrowe
sklepienie. W lewym ołtarzu stoi sarkofag św. Bogumiła.
Zamek stoi po
drugiej stronie Warty, której brzegi łączy ładna kładka. Mimo wielu
przebudowywań i ulepszeń zamek zachował dawny klimat. Dziś mieści się w nim
hotel, restauracja i centrum konferencyjne. Wokół rozciąga się stary park w
stylu angielskim, w którym jest wiele pomników przyrody. Wytyczono tu urokliwe
alejki spacerowe i ścieżkę edukacyjną. Właśnie w tym parku znajduje się Uzdrowisko
Uniejów Park, więc wypoczynku nikt i nic nie zakłóca. Polecam na wyciszenie
i rekreację, zwłaszcza, że do Term Uniejów jest stąd niedaleko, tylko kilkuminutowy
spacerek przez park.
Dzięki odkrytym na początku XX wieku wodom geotermalnym,
których zawartość lecznicza jest przeogromna miasto zyskało drugi oddech.
Powstał duży kompleks termalno-basenowy, z którego można korzystać przez cały
rok, oraz inne obiekty wykorzystujące wodę termalną. Uniejów jest od 2012 roku
pierwszym w Polsce uzdrowiskiem posiadającym status uzdrowiska termalnego.
Śmiałe inwestycje w infrastrukturę turystyczną, od luksusowych hoteli po
apartamentowce, zmieniły jego oblicze.
Mnie to oblicze się podoba, a kąpiel w basenie solankowym (wewnętrznym i
zewnętrznym) o temperaturze 34 stopnie należy do ogromnych przyjemności, nawet
zimą. A jak to miejsce jest popularne świadczy ogromna ilość przybywających na
baseny osób, co bywa trochę problematyczne i trzeba znaleźć dla siebie miejsce w
tłumie. Polecam archiwalny wpis TUTAJ.
To był bardzo udany wyjazd. Odpoczęliśmy od
codziennego zgiełku, skorzystaliśmy z zabiegów sanatoryjnych i dobroczynnych właściwości
solankowych wód, spędziliśmy inaczej, ale wspaniale święta, wróciliśmy
zrelaksowani. Kiedy znów będziemy potrzebować takiej regeneracji pojedziemy tam
jeszcze raz. Wam też polecam to miejsce!
Mnóstwo wspaniałości w 2025 roku! Do usłyszenia w
styczniu!