16 czerwca, 2025

Tam, gdzie pachnie cynamonem i migdałami. Tallin. Estonia.

 

Choć migdały i cynamon w Estonii nie rosną, bo nie ten klimat, to cynamonowy zapach prażonych łakoci można poczuć w wielu miejscach jej stolicy - Tallina. Trudno się im oprzeć, bo są naprawdę pyszne! I choć nie one są najważniejsze w tym bardzo wiekowym mieście, to ich zapach i smak czuję do dziś.



Tallin położony u wybrzeża Zatoki Tallińskiej był już znaczący w X wieku. Mieszkali tu wtedy Estowie i Finowie. Potem w dziejowej zawierusze miasto przechodziło z rąk do rąk. Rządzili tu Duńczycy, którzy na wzgórzu Toompea zbudowali zamek, potem Krzyżacy, Szwedzi, nawet Polac i od początku XVIII wieku Rosjanie. Od XIII wieku było członkiem Hanzy, czyli historycznego związku miast handlowych, co świadczyło o jego prestiżu. Ślady dawnej świetności Tallina widać na każdym kroku w różnorodnej architekturze kamienic, pałaców i kościołów różnych wyznań. Dzięki temu jest to miasto wyjątkowe i niepowtarzalne.




WZGÓRZE TOOMPEA – GÓRNE MIASTO.

Legenda głosi, że wzgórze jest ogromnym kurhanem bohaterskiego obrońcy miasta Kaleva, który usypała zrozpaczona żona Linda. Jej pomnik znajdziemy w tutejszym parku. Główną część miasta, zwaną górnym miastem, zbudowaną na wzgórzu Toompea zajmuje wspomniany zamek zbudowany przez Duńczyków. Potem był on wielokrotnie przebudowywany, aż został barokowym pałacem. Dziś mieści się tam siedziba estońskiego parlamentu.







W górnym mieście osiadła władza świecka oraz duchowna, która pozostawiła na wzgórzu XIII-wieczny kościół katedralny Najświętszej Maryi Panny, zwany katedrą Toomkirik. Dziś jest on siedzibą estońskiego kościoła ewangelicko-luterańskiego.




Naprzeciw parlamentu stoi wizytówka miasta – wspaniała katedra prawosławna Aleksandra Newskiego, zbudowana na początku XX wieku. Z daleka zwraca uwagę swymi wspaniałymi pięcioma kopułami. Wnętrze też jest bogato zdobione mozaikami, witrażami i ikonami.




Niezwykłą przyjemność sprawia spacer wąskimi i brukowanymi uliczkami, pachnącymi cynamonem i migdałami, w towarzystwie wielu wielowiekowych budowli, które zachowały mnóstwo fantastycznych detali.







Z punktów widokowych umieszczonych na wzgórzu rozciągają się wspaniałe widoki na zatokę oraz położone niżej brukowane uliczki, czerwone dachy kamienic zbudowanych z białego wapienia i iglice wielu kościołów dolnego miasta.






DOLNE MIASTO  W TALLINIE.

Dolne miasto zbudowane zostało przez bogatych kupców i rzemieślników, od którego szlachetnie urodzeni, mieszkający na wzgórzu, odgrodzili się w czasach średniowiecza murem. Do dzisiaj mur ten nazywany jest murem nienawiści. Dziś okala on wąskie i kręte uliczki wypełnione uroczymi knajpkami i sklepikami z pamiątkami (bez chińszczyzny), które kuszą miejscowych i turystów.




MURY, BRAMY, WIEŻE I BASZTY.

Z górnego miasta schodzi się wąską uliczką Pikk jalg (Długa Noga) lub Lühike jalg (Krótka Noga) wzdłuż muru do serca dolnego miasta - Placu Ratuszowego. Mury wraz z basztami i wieżami (zachowało się ich 26) są  dobrze zachowane i bardzo okazałe. Mają też ciekawe nazwy, jak Wieża Dziewic przeznaczona podobno dla dziewczyn, które sprzeciwiały się woli rodziców w kwestii wyjścia za mąż, albo Gruba Małgorzata - baszta artyleryjska, której mury miały 5 metrów grubości. Jest też baszta Kiek in de Kök, czyli Zajrzyj do kuchni, bowiem strażnicy mogli z tego poziomu zaglądać w okna pobliskich kamienic. Jeśli chodzi o bramy, to wspomnę bramę Viru z dwoma kamiennymi wieżami, która wyznacza granicę między dzielnicą historyczną a nowoczesnym Tallinem. Teraz idziemy na Plac Ratuszowy.






PLAC RATUSZOWY.

Głównym obiektem jest tu oczywiście ratusz, zbudowany w XIV wieku. Jest nietypowy – wąski i wysoki, z wąską i bardzo wysoką wieżą, a jej iglicę zdobi wiatrowskaz w kształcie rycerza, którego zwą, według legendy, Starym Tomaszem. Od strony placu zachowały się podcienia, ale w czasie naszego pobytu były zasłonięte na czas remontu.





Plac otoczony jest imponującymi budynkami, w których funkcjonują oblegane restauracje i kawiarenki oraz galerie. Jednym z ciekawszych obiektów jest działająca tu nieprzerwanie od 1422 roku Apteka Ratuszowa. Kiedyś była również miejscem spotkań, gdyż dyskutowano tu nad decyzjami podejmowanymi w ratuszu przy szklaneczce klaretu (miejscowego wina z firmowego przepisu) i przygotowywanych tu ciasteczkach – morselach.






KLIMATYCZNE ULICZKI I ZAKAMARKI.

Niezwykłą przyjemność sprawia zapuszczenie się w uliczki dolnego miasta. Mijamy imponujące kamieniczki, mniejsze lub większe, mniej lub bardziej zdobione, pamiętające różne okresy w dziejach miasta. Są nowsze i starsze, ale ani na moment nie przychodzi nam do głowy, że któreś ze sobą nie pasują.













Są tajemnicze Trzy siostry, które przytulone do siebie stoją tu od XIV wieku. Mieszkali w nich najważniejsi kupcy gildii, burmistrzowie, a ostatnio, kiedy przebudowano je na hotel, głowy różnych państw.




Wehikułem przenoszącym nas w czasy średniowiecza jest także budynek Olde Hansa, w którym mieści się dziś okazała i wykwintna karczma z dawnym wystrojem, a gość, którego obsługa wygląda jak z dawnej epoki, może poczuć się jak hanzeatycki kupiec.



Bardzo ozdobny jest Dom Bractwa Czarnogłowych, czyli siedziba organizacji zrzeszających bogatych nieżonatych kupców niemieckich. Nazwa związana jest z nieustraszonym czarnoskórym wojownikiem – Świętym Maurycym, który stał się ich orędownikiem. Bractwo działało na terenie Estonii i Łotwy. W stolicy Łotwy ich siedziba jest jeszcze bardziej okazała, ale o tym w innym wpisie.


Absolutnie niezwykły i przeuroczy jest zaułek św. Katarzyny. To urokliwa, średniowieczna uliczka, której nazwa pochodzi od kościoła niegdyś przy niej się znajdującego. Zachowała ona swój unikalny charakter pełny małych sklepików, artystycznych pracowni i historycznych detali, jak choćby nagrobne płyty z dawnego cmentarza. Tutaj jeszcze mocniej czujemy, że jesteśmy w innej epoce.



ŚWIĄTYNIE DOLNEGO MIASTA.

Trzeba wspomnieć jeszcze o świątyniach tej części Tallina, bowiem jest ich wiele, różnych wyznań, a ich wysokie wieże widoczne są w panoramie starego miasta. Z poziomu ulicy nie zawsze są dobrze widoczne, bo zabudowa ciasna, ale mijamy je podczas spaceru po mieście. Najpierw ten, który miał tak wysoką wieżę (120 m), że stał się punktem orientacyjnym dla marynarzy. To protestancki kościół św. Olafa, świadczący o skandynawskich wpływach w Estonii.


Najbliżej ratusza jest luterański kościół Ducha Świętego, najstarszy (XIV w.) i najmniejszy w tej części miasta, z najstarszym zegarem Tallina.



Wspomnę jeszcze o kościele św. Mikołaja, który jest patronem kupców i żeglarzy. Jest to estoński kościół ewangelicko-luterański. Pierwszy zbudowano w XIII wieku, jednak obecny jest nowy po zniszczeniach w czasie ostatniej wojny.


I na koniec polski akcent – katolicka katedra Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Zbudowano ją w połowie XIX wieku na miejscu zrujnowanego klasztoru dominikanów. Pracuje w niej polski ksiądz i działa polska wspólnota mieszkająca w Tallinie.


Pogoda tego kwietniowego dnia sprzyjała, więc można było do woli zachwycać się urodą i niezwykłym urokiem tej północnej stolicy. Wpłynęło na to też położenie naszego hotelu (Hestia Seaport), który usytuowany jest przy porcie i blisko centrum. Zdecydowanie jednak zepsuła się pogoda kiedy jechaliśmy do Rygi, ale o tym w innym wpisie….



07 czerwca, 2025

Wakacje nad morzem – Mrzeżyno i Rogowo.

 

Od wielu lat odwiedzam wakacyjne miejscówki nad polskim morzem. Staram się bywać w różnych miejscach, bowiem ciekawa jestem jak one wyglądają, jakie posiadają plaże oraz co mogą zaoferować odwiedzającym. Marzy mi się odwiedzić je wszystkie, ale zobaczymy…

W tym roku podczas tygodniowego pobytu z seniorami w Dźwirzynie odwiedziłam także Mrzeżyno i Rogowo leżące w bliskiej odległości od naszego wypoczynkowego miejsca, tak że można je było objechać na rowerze. O Dźwirzynie już pisałam i uważam, że jest to jedna z fajniejszych miejscówek nad Morzem Bałtyckim, a dziś o tych następnych.


PLAŻA W DŹWIRZYNIE.


ROGOWO.

Rogowo leży urokliwie nad morzem wśród lasów sosnowych, z drugiej strony opływa je jezioro Resko Przymorskie. Trzy kilometry jest stąd do Dźwirzyna w jedną, a do Mrzeżyna w drugą stronę, a dojechać tam można wygodną ścieżką rowerową Velo Baltica będącą częścią europejskiej trasy wokół Morza Bałtyckiego. Pod koniec maja jazda miała dodatkową przyjemność – pachniała różami, bowiem wzdłuż trasy rośnie mnóstwo krzewów dzikiej róży.






Rogowo to na razie nieduża miejscowość. Po drodze mijamy domy z muru pruskiego oraz dawne poniemieckie budynki wojskowe i lotniskowe. Jest małe osiedle bloków oraz domków jednorodzinnych. Są też zbudowane dawniej ośrodki wypoczynkowe, obok których  zbudowano nad wydmami kładkę prowadzącą nad morze. Z platformy widokowej widać jak bardzo wysokie są tutaj wydmy. Plaża jest długa i dość szeroka… i trzeba do niej zejść po schodach. Łagodniej jest kiedy zbliżamy się do Dźwirzyna.







Miejscowość jest nieduża... na razie, bowiem powstaje tu kilka osiedli nowoczesnych apartamentowców, zaludni się więc na pewno latem.






MRZEŻYNO.

Mrzeżyno to większa od poprzedniej miejscowość wypoczynkowa leżąca u ujścia rzeki Regi do morza. Miasto usytuowane jest po jednej i drugiej stronie rzeki, a oddziela je betonowy most. Z niego widać port morski, który jest bazą rybołówstwa morskiego, co poznamy po dość nieprzyjemnym zapachu.








Większa jednak część zabudowy z blokami, domami oraz różnorodną i bogatą infrastrukturą turystyczną leży po jej wschodniej stronie. Jest tu także kościół parafialny św. Piotra i Pawła z początku XX wieku położony na wzgórzu, które oddziela zabudowę miejską od pasa nadmorskiego porośniętego lasem sosnowym. Mrzeżyno jest zadbane i ładne. Mnóstwo tu restauracji i kawiarenek. W jednej z nich warto zatrzymać się na lody, bo ma fajny klimat. To Kawiarnia w Starym Kinie.







Nad morze dojdziemy ścieżkami wśród wydm porośniętych cennymi borami bażynowymi, a w zagłębianiach występują fragmenty lasów bagiennych i łęgowych. Znajdziemy tu dziwnie powykręcane sosny rosnące wyłącznie na piaszczystym podłożu, które porasta obficie bażyna czarna i turzyca piaskowa.  To widok, o który coraz trudniej na naszej ziemi. A to właśnie w  tej okolicy znajdziemy jeden z najlepiej zachowanych fragmentów takiego wybrzeża. Plaża w tej okolicy jest dość szeroka i długa, a morze długo płytkie.





Mrzeżyno to kolejne atrakcyjne miejsce na wypoczynek, jednak pod koniec maja było już tu wielu turystów. Latem to na pewno zatłoczone miejsce.