Ani się nie obejrzałam, a zaraz minie ósmy rok mojego
blogowania. I kolejny rok podróży dalekich i bliższych, które są spełnieniem
moich podróżniczych pasji i chęci poznawania świata. Uwielbiam to robić i wciąż
doświadczać czegoś nowego, często zachwycającego. Pomimo mojej styczniowej niedyspozycji
zdrowotnej, potem wypadku mojego męża udało się utrzymać w mocy moje
postanowienie sprzed lat, że każdego miesiąca przynajmniej jedna podróż dalsza lub
bliższa, bo już dawno odkryłam, że to co bliskie, jeśli się dobrze przyjrzeć
lub poczytać, może być również niezwykle interesujące. To teraz czas na
przegląd moich podróżniczych szlaków z ostatniego roku i pocztówek z tych podróży.
STYCZEŃ.
Udało mi się wreszcie zwiedzić Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu. Wybierałam się tam od dawna, ale zawsze było coś bardziej interesującego w tym pięknym mieście. Cieszę się, że mogłam poznać kawałki życiorysów synów kujawskiej ziemi Jana Kasprowicza i Stanisława Przybyszewskiego oraz zobaczyć wspaniałe kolekcjonerskie pasje Stanisława Szenica.
Na moich terenach, czyli w Wielkopolsce Wschodniej zakończyła działalność ostatnia kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego. Zmieniła ona na zawsze krajobraz naszego rejonu, postanowiłam więc udokumentować jej działalność oraz wspomnieć historię powstania odkrywek. Teraz historia zaczyna tworzyć się na nowo.
Z moim zdrowiem po operacji było już lepiej, więc
podczas marcowego weekendu mogliśmy wyjechać do Opola i Brzegu. To nie
tak często opisywane na blogach miejsca, a bardzo ciekawe. Wróciliśmy
zachwyceni piastowskim Opolem oraz wspaniałym zamkiem i ratuszem w Brzegu.
KWIECIEŃ.
Włochy odwiedzałam już kilkakrotnie, ale jeszcze nie znałam jej północnych rejonów. Kiedy jedno z moich ulubionych biur podróży zaoferowało wycieczkę w rejony Lombardii chętnie skorzystałam, wspólnie z moją podróżniczą koleżanką Miłką. Zwiedziłyśmy wtedy wspaniałe miejsca: bardzo stare Bergamo, niezwykłe urokliwe: Varennę i Bellagio nad jeziorem Como oraz słynny Mediolan. Dodatkowym atutem był nocleg w Austrii, w okolicach Innsbrucka, bo rano obudziły nas powalające, alpejskie krajobrazy. To był super wyjazd!
Pod koniec miesiąca, razem z grupą konińskiego PTTK-u,
poznałam poznańską Dzielnicę Cesarską, o której wcześniej niewiele wiedziałam.
W maju wybraliśmy się z mężem na wypoczynek na Majorkę.
Zamieszkaliśmy w miejscowości Can Pastilla, niedaleko stolicy kraju, Palmy.
Majowa pogoda, w okolicach dwudziestu kilku stopni, pozwoliła na kąpiele,
opalanie i zwiedzanie. Zobaczyłam kilka wspaniałych zakątków Majorki: atrakcje Palmy,
Valldemossę, sanktuarium w Lluc, Soller, Port de Soller,
plażę Sa Calobra i punkt widokowy
Sa Foradada. Spotkałam się też z Julką
z bloga https://idayvuelta-jula.blogspot.com/, co jest najpiękniejszym wspomnieniem z pobytu na wyspie. Mam w planach
powrót w tym roku, bo Majorka mnie zauroczyła. Życzcie mi powodzenia!
W maju zorganizowałam też naszym seniorom wyjazd do Lewkowa, gdyż zauroczył mnie pałac z parkiem i pragnęłam im pokazać to wspaniałe miejsce. Wstąpiliśmy również do Kalisza, by zobaczyć najciekawsze miejsca tego starego, piastowskiego miasta.
Wtedy wyjechałam z wycieczką do Skalnego Miasta w
Adršpach w Czechach. Podziwiałam tam niezwykłe cuda przyrody uformowane
przez matkę naturę, które jest niedościgniona w tworzeniu skalnych dzieł.
LIPIEC.
W lipcu z grupą zaprzyjaźnionych seniorów z
okolicznych klubów wypoczywaliśmy w Darłówku. Zwiedziliśmy też Darłowo,
Dąbki i ogrody tematyczne Hortulus w Dobrzycy. To był doskonały
wypoczynek i wspaniała integracja.
SIERPIEŃ.
I jeszcze raz pojawiłam się nad naszym morzem. Tym
razem zrobiliśmy weekendowy wypad do Dźwirzyna, po drodze zahaczając o
uzdrowisko Połczyn Zdrój. To ciekawe, proszące się o odwiedziny miejsce
będzie tematem osobnego wpisu.
Także w sierpniu, dużą rodzinną grupą pojawiliśmy się niedalekiej Kopalni Soli w Kłodawie. To działająca cały czas kopalnia, która w swych podziemiach ma niezwykłe skarby. Wpis na jej temat już niedługo na blogu.
Drugą tegoroczną wycieczkę z gminnymi seniorami zorganizowałam
do Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy i do Jarocina. Ja już wcześniej
podziwiałam atrakcje tych miejscowości, a teraz pokazałam je naszym seniorom.
Też się nimi zachwycili!
Tydzień później podziwialiśmy z mężem spichrze oraz klimatyczne, zabytkowe uliczki Grudziądza, a potem odwiedziliśmy jeszcze Gniew ze wspaniałe odbudowanym zamkiem krzyżackim. Te miejsca też czekają jeszcze na wpis.
Pod koniec września wybraliśmy się do Holandii.
Mieliśmy w planie sporo zwiedzania, ale dopadło mnie tam przeziębienie, więc
dopiero po ustąpieniu słabości mogliśmy realizować plany. Niestety, okrojone,
ale za to urocze, bo była to holenderska Wenecja, czyli Giethoorn oraz
zamek i ogrody Arcen.
LISTOPAD.
Na początku listopada mąż miał wypadek, spędził parę dni w szpitalu, potem rekonwalescencja w domu, więc dopiero pod koniec miesiąca zrobiłam ze znajomymi wypad do Wrocławia. Plany były inne, ale zdrowie najważniejsze. Głównym celem wyjazdu była immercyjna wystawa obrazów Klimta oraz wrocławski jarmark bożonarodzeniowy. Jarmark piękny, a jednocześnie tłoczny, jak zwykle, ale wystawa to niezapomniane wrażenia i wspaniała uczta dla koneserów jego twórczości.
Grudzień to czas jarmarków, więc dla nastroju świątecznego penetrowałam nasze lokalne. Lubię te jarmarczne klimaty ze znajomymi lub rodziną. Niekoniecznie zakupy dekoracji, bo ileż można gromadzić dobra, ale zjeść coś tradycyjnego i posłuchać kolęd, to już coś dla mnie. Przed świętami wybraliśmy się z mężem do Uniejowa, by w tamtejszym uzdrowisku oraz na basenach termalnych podratować zdrowie. Spędziliśmy święta inne niż dotychczas, ale bardzo nam się to podobało. No i regeneracja nadwątlonego zdrowia przednia.
Pokazałam Wam też zmiany w mojej małej ojczyźnie, która jest moim domem od prawie czterdziestu lat. Ostatnio wiele się działo, więc jest co oglądać. I dzieje się dalej, co mnie bardzo cieszy.
Dziękuję Wam za ten kolejny podróżniczy rok, za
odwiedzanie mojego bloga, pozostawione komentarze, wsparcie i miłe słowa. Z
Wami ma to większy sens. Dziękuję też za wpisy na Waszych blogach i za to, że
razem z wami mogłam być w tak fascynujących miejscach na świecie. Ileż w nich
inspiracji podróżniczych! Cieszę się, że razem z Wami mogę stanowić cząstkę podróżniczej
blogosfery. Wszystkiego dobrego! Udanych wyjazdów, odkrycia ciekawych kierunków
i fajnych miejsc. Pozdrawiam serdecznie!