Jesteśmy w województwie warmińsko –
mazurskim, niedaleko Ostródy. Jedziemy
wąską, zadrzewioną drogą wzdłuż zielonych, pofałdowanych pól i małych wiosek. Mijamy miejscowość Grunwald i już z daleka, między drzewami, miga nam wzgórze z wysokim
monumentem, które znam z pocztówek, przewodników i telewizji. To pomnik Bitwy pod Grunwaldem. Autokar zostaje na
dużym parkingu, a my wchodzimy w alejki, które wiodą na szczyt wzniesienia.
Zatrzymuję się, wokół mnie wzgórza
i ogromne połacie zielonych, skoszonych łąk, częściowo zalesionych i… cisza.
Ładnie zagospodarowany teren, kamienne alejki i oznakowania kierunków
zwiedzania dają możliwość samodzielnego przeżywania tego, co wydarzyło się tu
przeszło sześćset lat temu. Bo to miejsce, to wielkie cmentarzysko tysięcy
poległych. Gdybyśmy się mocno wsłuchali, to może usłyszymy jeszcze dźwięki zagrzewającej
do boju Bogurodzicy, szczęk oręża,
krzyki walczących i jęki rannych… Teraz tu spokój… Po opadnięciu emocji można
zwiedzać!
Piętnastego lipcu minęła kolejna
rocznica tej jednej z największych bitew średniowiecznej Europy. Miało to
miejsce w 1410 roku. Polski król – Władysław
Jagiełło wraz z księciem litewskim – Witoldem
chcieli położyć kres panoszeniu krzyżackiemu na tych ziemiach i ciągłemu
zagrożeniu dla Polski i Litwy z ich strony. Zakon Krzyżacki już dawno zapomniał
po co go sprowadzono na zimie pruskie i jaką misję miał tu wypełnić. Ich imperialistyczne
zapędy należało ostudzić. Podjął się tego ówczesny polski król, który zgromadził
ogromną armię chorągwi polskich i litewskich oraz innych, zaciężnych. Stanął
przeciwko wojskom krzyżackim i przez cztery godziny trwała zacięta walka
zakończona zwycięstwem obozu Jagiełły. To osłabiło Zakon Krzyżacki i spowodowało
potem powolny jego upadek.
Wchodzę szeroką, kamienną alejką po
schodach na Wzgórze Zwycięstwa, gdzie stoi Pomnik
Historii, jeden z najbardziej znanych w naszym kraju. Stoi tu 8-metrowy,
granitowy, skromny w budowie obelisk. Jego wyraz jest bardziej przemawiający,
bowiem pokazuje dwie surowe twarze rycerzy w przyłbicach oraz dwa symboliczne
miecze podarowane królowi przez Krzyżaków. Obok stoi jedenaście 30-metrowych
masztów symbolizujących sztandary polskich i litewskich chorągwi.
Dalej jest ciekawy, kamienny
amfiteatr, z pięknym widokiem, a obok duża mapa zbudowana z kolorowych kamieni obrazująca, jak
rozmieszczone były wojska biorące udział w bitwie.
Pod amfiteatrem znajduje się bardzo
ładne, warte polecenia, Muzeum Bitwy pod
Grunwaldem, zbudowane z dużych ciosów kamiennych. Wewnątrz jest wystawa
przedstawiająca przebieg wojny z Zakonem Krzyżackim, są sale z pokazami
multimedialnymi i filmowymi. Jest też ciekawa kolekcja średniowiecznego
uzbrojenia, w tym zbroja dla konia, którą widziałam tutaj po raz pierwszy!
Chan Dżelal ed-Din - dowódca wojsk tatarskich pod Grunwaldem. |
Cały teren tego Pomnika Historii
obejmuje ogromny obszar, prawie 52 hektary. Są na nim też jeszcze inne obiekty,
które warto zwiedzić podczas spaceru wytyczonymi alejkami, choćby fragmenty
pomnika grunwaldzkiego z Krakowa, zburzonego tam przez Niemców w 1939 roku.
To piękna lekcja długiej i
burzliwej historii naszego kraju. Warto, podróżując po Warmii i Mazurach,
zrobić tu przystanek i przez chwilę zadumać się nad losem tych, którzy tu
walczyli. Ja też oddałam im cześć!
Coś rycerskiego na pamiątkę?! |
Fascynujący wpis. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
Usuń