30 marca, 2020

Spacer z wyobraźnią – "Arkadia" Heleny Radziwiłłowej.


Arkadia to symboliczna i wyidealizowana kraina wiecznej szczęśliwości, spokoju i beztroski. Taką właśnie sentymentalną krainę szczęścia postanowiła zbudować niedaleko swojego pałacu w Nieborowie księżna Helena Radziwiłłowa w drugiej połowie XVIII wieku. Chodzi tu o utworzony przez nią park nazwany Arkadią, położony nad rzeką Skierniewką, w swobodnym i nastrojowym angielskim stylu, który narodził się dopiero co w Anglii. Obowiązywały w nim zasady swobodnych kompozycji ogrodowych oraz tęsknota za nieskrępowaną naturą. Styl ten przeciwstawiał się sztuczności regularnych, barokowych ogrodów francuskich. Była na to moda, więc księżna zapragnęła taki mieć w swoich włościach nie szczędząc sił  (sama się mocna udzielała w tworzeniu jego koncepcji) oraz środków.  


Helena Radziwiłłowa – Wikipedia, wolna encyklopedia
PORTRET HELENY Z PRZEZDZIECKICH RADZIWIŁŁOWEJ (ZDJĘCIE Z INTERNETU).


Księżna przystąpiła do jego realizacji w 1778 roku i kontynuowała swoje prace, udoskonalając go,  aż do swej śmierci 1821 roku. Przy ogrodowej oprawie pracowali najbardziej znani architekci tamtej epoki. Pierwsze budowle powstały przy brzegu spiętrzonego stawu arkadyjskiego. Były to Kaskada i Chata przy Wodospadzie, potem Przybytek Arcykapłana, Świątynia Diany oraz Akwedukt, na którym był przepust dla kaskad spiętrzonej wody wlewającej się do stawu. Wszystko między wytyczonymi alejkami, wśród drzew i ciekawej architektury ogrodowej.

PRZYBYTEK ARCYKAPŁANA











AKWEDUKT




Pod koniec wieku na Wyspie Topolowej zbudowano z marmuru symboliczny Nagrobek z postacią św. Cecylii (tu księżna miała być pochowana), a także wzniesioną z polnych głazów Grotę Sybilli, wiejskie Chatki Filemona i Baucydy oraz Łuk Kamienny, Zakątek Melancholii, Bramę Czasu, a także Dom Murgrabiego i Domek Gotycki. Widać więc, że park formami nawiązywał do antyku, życia wiejskiego, średniowiecza, a nawet egzotyki, czyli miał wszystkie formy parku sentymentalnego. Musiał wyglądać niesamowicie, bo był licznie odwiedzany przez najznamienitsze osoby.

NAGROBEK Z POSTACIĄ ŚW. CECYLII



ŁUK KAMIENNY



DOM MURGRABIEGO





DOMEK GOTYCKI




Na początku XIX wieku w parku sentymentalnym wprowadzono nowe elementy, dzięki którym parki zaczęto nazywać romantycznymi. Pojawiły się więc elementy baśniowości, ludowości, a nawet patriotyzmu. Aby to wprowadzić w Arkadii, park księżnej Heleny musiał zostać rozbudowany na rozległe okoliczne pola. Powstał wtedy Grobowiec Złudzeń, poświęcony zmarłym młodo córkom księżnej, Cyrk Rzymski i Amfiteatr. Nieco później pobudowano Domek Szwajcarski, który krył w sobie baśniowe wnętrza pałacu kryształowego, a umiejscowiono go wśród zabudowań wzorcowej wsi pańszczyźnianej, która przylegała do parku. W Domku Gotyckim księżna urządziła „mieszkanie rycerza”, które poświęciła swojemu synowi, Michałowi Gedeonowi, zasłużonemu generałowi wojsk napoleońskich. To element patriotyczny w tym założeniu parkowym.

SŁUPY ITTARA.
OBELISK ITTARA W CYRKU ANTYCZNYM.

MUR Z HERMAMI.
Helena Radziwiłłowa zgromadziła też tutaj ogromną kolekcję dawnej sztuki: antycznej, zarówno oryginały, jak i kopie, oraz średniowiecznej i renesansowej, którą wyeksponowała w najpiękniejszym obiekcie - Świątyni Diany tworząc w nim jedno z pierwszych muzeów (w czasie naszej wizyty była w remoncie). Dzieła pozyskiwała w różny sposób, kupując je albo nawet kradnąc (!). Część otrzymała w darze od przyjaciółki (!) - carycy Katarzyny. Cóż, robiła wszystko, aby prześcignąć księżną Izabelę Czartoryską z Puław, tę z poprzedniego postu, z którą z dużym powodzeniem konkurowała. 


Świątynia Diany - Arkadia - zdjęcie 8/8
ŚWIĄTYNIA DIANY (ZDJĘCIE Z INTERNETU).
Różne potem byłe losy Romantycznego Parku w Arkadii. Zaniedbano go, wiele budowli rozebrano, część potem znów złożono, ale jego główny układ pozostał do dzisiaj. Znajdziemy w nim, wśród starych drzew, niektóre ze wspomnianych budowli, które nawet dziś robią wrażenie oraz elementy architektury ogrodowej przy przyrośniętych częściowo alejkach i zarośniętych miejscami trawnikach.





MŁODE PARY BARDZO CHĘTNIE WYBIERAJĄ TO MIEJSCE NA SESJĘ ŚLUBNĄ.
I dlatego zwiedzając park, dziś trochę dziewiczy, warto się wcześniej do tej wizyty przygotować i poczytać jego historię. Albo zwiedzać go z dobrym przewodnikiem, który pobudzi naszą wyobraźnię i pozwoli nam wrócić myślami do parku Heleny Radziwiłłowej, a który jest jedynym takim w kraju. My zwiedzaliśmy go z przewodnikiem, choć i tak moja wyobraźnia nie działała aż tak dobrze. Brakowało mi tutaj dużych tablic z dawnym wyglądem każdej budowli, aby wizyta była pełniejsza. Mogłyby to być kopie obrazów np. Jana Piotra Norblina czy Zygmunta Vogla, którzy chętnie ten temat poruszali w swej malarskiej twórczości. Tak, to byłoby dobre uzupełnienie wizyty w tym ciekawym i niepowtarzalnym miejscu! 

Życzę przyjemnego sentymentalno-romantycznego spaceru po Arkadii Heleny Radziwiłłowej i życzę Wam wytrwałości i zdrówka.

Zobaczcie też Muzeum Majoliki w Nieborowie:
Muzeum Majoliki.


24 marca, 2020

Polskie Ateny, czyli Puławy.


Puławy to niespełna pięćdziesięciotysięczne miasto położone nad Wisłą, gdzieś między Krakowem, Sandomierzem a Warszawą. Dziś pewnie kojarzy nam się najbardziej z przemysłem i działającymi  tu Zakładami Azotowymi. Jednak w XVIII wieku nazywane było Polskimi Atenami, bowiem była tu rezydencja największych niegdyś rodów magnackich, w której tętniło życie kulturalne, a wiele jej obiektów przypominało te z czasów antycznych. I to dla tego zespołu pałacowo-parkowego odwiedza się dziś Puławy. W tym nadwiślańskim mieście byłam trzy lata temu po drodze do Kazimierza DolnegoNałęczowa i Kozłówki. 

Opisy tych ostatnich już dawno pojawiły się na blogu, ale z Puławami miałam dylemat. Jakoś nie miałam przekonania do przedstawiania czegoś, co nie wygląda jak antyczne Ateny, a w dodatku przez wieki straciło na urodzie i ważności  i co wydało mi się dość smutnym miejscem. A nie powinnam mieć żadnych wątpliwości, bowiem to miejsce, jak i ludzie w nim przebywający odegrali ogromną i ważną rolę w historii naszego kraju. I to nic, że teraz nie jest tak ładnie, minęło bowiem wiele czasu i wiele zawirowań historycznych, które przygasiły jego dawny blask. Ale piękno tamtej działalności i patriotyzmu pozostało! 

 


A zaczęło się od Lubomirskich, którzy w XVII wieku wznieśli tu swoją letnią rezydencję, potem byli Sieniawscy (takie nazwisko nosiła po ślubie ich córka Elżbieta) i w końcu  Czartoryscy, którym ten ogromny majątek wniosła w wianie z kolei jej córka – Zofia. Wraz z przybyciem książąt Czartoryskich do Puław rozpoczął się okres największej świetności tego miejsca. To syn Zofii – Adam Kazimierz (komendant Szkoły Rycerskiej) ożeniony z bogatą Izabelą Flemming odrestaurował i rozbudował pałac oraz ogród. I od połowy XVIII wieku, do upadku Powstania Listopadowego było tu centrum życia politycznego, kulturalnego i artystycznego i złoty wiek panowania Familii, jak nazywano rodzinę Czartoryskich. Wszystko skończyło się po upadku Powstania Listopadowego, za którego popieranie i udział w nim  Rosjanie skonfiskowali im majątek. 


Dziś można tu podziwiać ogromny, odbudowywany i przebudowywany wielokrotnie neoklasycystyczny pałac, do którego prowadzi długi podjazd obsadzony lipowymi drzewami. Na dziedzińcu jest duża sadzawka z wodą, a okalają ją ładne dywany kwiatowe i stare drzewa. Między nimi dumnie spacerują pawie, jak za dawnych czasów. Szkoda tylko, że ich odchody nie są na bieżąco sprzątane, bo wizyta pozostawia niesmak. W części pałacu mieści się muzeum niezwykłej klasy pamiątek związanych z historią Polski, które gromadziła już księżna Izabela Czartoryska. Bo to ona utworzyła w ogrodach przypałacowych, w Świątyni Sybilli, pierwsze w Polsce muzeum pamiątek narodowych. Pozostało ich tutaj niewiele, większość została rozgrabiona, część znajduje się w innych muzeach, np. w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie













Ciekawie usytuowany jest 30-hektarowy przypałacowy park krajobrazowy wykorzystujący naturalne walory otoczenia, bowiem założono go na wysokiej skarpie obniżającej się w stronę Łachy Wiślanej. Na dole są wytyczone alejki, a spacer można zacząć od drugiej jego strony, od Pałacu Marynki. Jest to ciekawy obiekt wsparty na doryckich kolumnach i z ozdobnym zwieńczeniem. Kiedyś musiał prezentować się niesamowicie! Zbudowany został dla Marynki - córki Izabeli. Obecnie znajduje się w nim ośrodek badawczy Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa współpracujący z Zakładami Azotowymi. 













Spacerując alejkami zobaczyć można jeszcze pozostałości architektury ogrodowej: pomniki, sarkofagi, mostki, ławeczki, a wśród starego drzewostanu w różnych częściach parku zachowały się piękne budowle: Domek Gotycki, Grecki, Żółty i położona na górze skarpy Świątynia Sybilli, która wygląda niesamowicie z dolnych jego części. W Domku Greckim księżna Izabela gromadziła niezwykłe zbiory sztuki spoza kraju. Były tu pamiątki starożytne i te po wielkich pisarzach oraz arcydzieła malarstwa, jak choćby Dama z gronostajem Leonarda da Vinci czy zaginiony Portret młodzieńca Rafaela. Ten pierwszy podziwiałam w Muzeum Czartoryskich w Krakowie parę lat temu. Niezwykłe przeżycie! 



DOMEK GOTYCKI

DOMEK GOTYCKI.


Świątynia Sybilli ma kształt rotundy otoczonej kolumnami i została zbudowana na kształt antycznej świątyni. To tutaj w 1801 roku Izabela otworzyła pierwsze muzeum gromadzące pamiątki rodzinne oraz te po wielkich Polakach. Na świątyni pozostał napis PRZESZŁOŚĆ-PRZYSZŁOŚCI, zgodnie z przesłaniem księżnej, które miało na celu przypominanie wielkiej chwały naszego narodu, co było szczególnie ważne w czasie rozbiorów. Odwiedziny w tym muzeum były niesamowitą lekcją, w której podziwiano przedmioty o niezwykłej urodzie i unikalności. A piękno to kontemplowano w niesamowitym otoczeniu cudnej przyrody. 


ŚWIĄTYNIA SYBILLI WIDZIANA Z DOŁU SKARPY.



ŚWIĄTYNIA SYBILLI. 


Kawałek dalej są fantastycznie poprowadzone spiralne schody tarasowe prowadzące z góry w dół skarpy wiślanej. Wchodzimy nimi na tyły pałacu, który z tej strony też wygląda okazale. Podziwiali go również najznakomitsi ludzi tamtej epoki, bowiem przybywali gromadnie do tej oazy kultury i piękna. 


CIEKAWE SPIRALNE SCHODY W GÓRĘ PO SKARPIE.

PAŁAC OD STRONY PARKU. 







To tak w skrócie o Muzeum Czartoryskich w Puławach. Zachęcam Was do jego odwiedzenia mając na uwadze obiekty i pamiątki, które tu pozostały, ale przede wszystkim dla wielkiej rangi, jakie miało i ma to miejsce w naszej historii. Ojczyzno! Nie mogłam cię obronić, niech cię przynajmniej uwiecznię – to słowa Izabeli Czartoryskiej! Dziękuję jej za nie!



15 marca, 2020

Świadek długiej historii – Twierdza Belgradzka. Serbia.

To już ostatni z bałkańskich wpisów z ubiegłorocznej (wrześniowej) wyprawy w tę część Europy. Po drodze zahaczyliśmy o Belgrad, stolicę byłej Jugosławii, a dziś stolicę Serbii. Miasto jest duże i ładnie położone, ale zaniedbane po wielu latach komunistycznych rządów i jeszcze zniszczone po nalotach NATO (ostatnia wojna bałkańska) w 1999 roku.


WIDOK NA RZEKĘ SAWĘ I CZĘŚĆ NOWEGO MIASTA.


Jednak ma takie niesamowite miejsce, które czyni je wyjątkowym. To położony na rozległym wzgórzu i w jego bezpośredniej okolicy ogromny kompleks historyczny i kulturowy. Jest to Twierdza Belgradzka otoczona rozległym parkiem Kalemegdan (stąd często nazywana Twierdzą Kalemegdan), które stanowią wyjątkowy zabytek w historii Serbii. W dodatku położony jest on niezwykle urokliwie nad ujściem Sawy do Dunaju, więc widoki stąd są przepiękne. A miasto, wyobraźcie sobie, jest jednym z najstarszych w Europie, bowiem życie na wzgórzu trwa od ponad dwóch tysięcy lat! I to wokół niego rozbudowała się dwumilionowa aglomeracja.







MIEJSCE, W KTÓRYM SAWA WPŁYWA DO DUNAJU.



Historia całego Półwyspu Bałkańskiego jest skomplikowana, bowiem wszystkie miejsca, które opisywałam na blogu (Szkodra, Kruja, Budva czy Kotor) miały często zmieniających się właścicieli (czytaj: najeźdźców). Wymieniałam ich i nie rozwodziłam się nad tym tematem, bo dokładniejsze informacje dla zainteresowanych są na wielu stronach internetowych i blogach. Jednak tutaj robię wyjątek dlatego, że historia wzgórza i Twierdzy jest bardzo odległa, obfituje też w niesamowite zdarzenia i fakty historyczne. Dodam jeszcze, że była wielokrotnie niszczona i odbudowywana, bowiem znajdowała się na styku islamskich i chrześcijańskich wpływów. Poniżej jego historia w wielkim skrócie! 


III wiek p.n.e. – jedno z plemion walecznych Celtów buduje tutaj swoją stolicę nazywając ją Singidunum.
I wiek n.e. – rządzą tu Rzymianie.

IV wiek – stanowi część Bizancjum, a miasto jest na trasie Wielkiej Migracji Ludów.
V wiek – niszczą ją Hunowie pod wodzą Attyli. A według lokalnej legendy tu u ujścia Sawy do Dunaju Attyla został pochowany.
VI wiek – Rzymianie odbudowują miasta graniczne, w tym Singidunum.
VIII wiek – pojawiają się tu Serbowie, którzy widząc twierdzę na wzgórzu zbudowaną z białych, wapiennych kamieni nazwali ją Białym Miastem, czyli Belgradem.
IX wiek – władcami są Bułgarzy.
XI-XII wiek – znów jest częścią Bizancjum,  a przez jej ziemie przechodzą wyprawy krzyżowe.
XIII wiek – władanie Węgrów i koligacje serbsko -węgierskie.
XV wiek – znów w rękach Serbów, którzy odbudowują Górne Miasto Twierdzy i budują Dolne Miasto, pierwszy raz nazywają też Belgrad stolicą.
XVI wiek – po wielu otomańskich walkach Sulejman Wspaniały przerywa wał chrześcijański w Europie, zajmuje miasto i w ten sposób Turcy rozlokowują się tu na kilka stuleci. Z tego też okresu pochodzi nazwa Kalemegdan, co znaczy „pole pod twierdzą”.
XVII-XVIII wiek – rządy osmańskie, na zmianę z austriackimi.
Rok 1867 – Turcy przekazują klucze od miasta serbskiemu księciu Michałowi Obrenoviciowi.



Trudno więc się dziwić, że dzisiejsza Twierdza Belgradzka jest unikalną przestrzenną jednostką, w której widoczne są pozostałości architektury antycznej i średniowiecznej przenikające się z nowszymi budowlami otomańsko-austriackimi.  Podzielona jest ona na Górne i Dolne Miasto, a każde z nich może poszczycić się wieloma różnymi atrakcjami, których oglądanie zajmuje wiele czasu i sprawia zwiedzającym ogromną przyjemność. 





JEDNA Z BRAM WEJŚCIOWYCH - BRAMA STAMBULSKA. W TLE WIEŻA ZEGAROWA.

MURY OBRONNE Z RÓŻNYCH OKRESÓW. 

Można tu dziś zobaczyć antyczne wykopaliska, rzymskie katakumby, mury obronne z różnych okresów, historyczne mosty, bramy i wieże, tureckie grobowce, piękne świątynie, muzeum wojskowe z plenerową wystawą sprzętu bojowego, galerie, barbakan i wiele innych ciekawych obiektów. Zwiedzamy przechodząc szerokimi, wytyczonymi alejkami, często stąpając po starożytnym bruku, a alejki zacieniają wiekowe drzewa. Każdy obiekt jest opisany, choć wiele z nich jest jeszcze w fazie odbudowywania, bądź odkrywania. Po dwóch tysiącach lat takiej mieszanki kulturowej jest tu na pewno co badać i odkrywać! 















Najbardziej podobał mi się fragment miasta, w którym mieszczą się przepiękne prawosławne świątynie. Jedna to kaplica św. Petki Paraskewy pokryta cudnymi mozaikami i malunkami oraz cerkiew Bogarodzicy Ružicy z cennym ikonostasem, cała obrośnięta bluszczem, a wstępu do niej strzegą dwaj strażnicy: średniowieczny rycerz serbski i żołnierz z czasów I wojny światowej. Świątynie są nadal czynne i znajdują się w zaułku, z którego rozciąga się jeden z wielu punktów widokowych na park Kalemegdan oraz na Sawę, Dunaj i Nowy Belgrad. 
 
KAPLICA ŚW. PETKI PARASKEWY.

MOZAIKA ŚW. PETKI PARASKEWY NA ŚCIANIE KAPLICY.



WNĘTRZE KAPLICY Z CUDNYMI MOZAIKAMI.





WEJŚCIE DO CERKWI BOGARODZICY, WEWNĄTRZ ODBYWAŁO SIĘ NABOŻEŃSTWO.


Wstęp do Twierdzy jest bezpłatny, więc podczas naszej wizyty było wielu spacerujących. Widać, że jest to ulubione miejsce mieszkańców miasta na wyjścia z psami, zabawy z dziećmi oraz pogawędki na ławeczce. Zwiedzając ją można przenosić się wielokrotnie w czasie, podziwiając przy okazji cudne okoliczności przyrody i chłonąc niesamowite widoki. A Park Kalemegdan, będący częścią Twierdzy, jest miejscem odpoczynku i przyjemności, miejscem licznych wydarzeń sportowych, kulturalnych i artystycznych. Podczas naszego pobytu również odbywał się tam rodzinny festyn. Znajdziemy tu mnóstwo pomników, fontanny, place zabaw, boiska sportowe, czyli wszystko to, co pozwala aktywnie i rodzinnie spędzać czas.


POMNIK ZWYCIĘZCY (ALE DLACZEGO NAGI?)

BYŁO WOLNE MIEJSCE - JEST BOISKO. DOBRY POMYSŁ! 


W dodatku blisko stąd do centrum odnowionego Starego Belgradu. Wystarczy przejść przez ulicę! Warto tu zajrzeć ze względu na tę przebogatą i niepowtarzalną przeszłość, przecudne widoki i wspaniałe miejsce na relaks!